Nutka, na kolanach po raz pierwszy :)

Niedawno Pisałam o adopcji naszej Kici w Kociarni: "nowy dom i kot"...
Dalszą część historii, chyba powinnam już tu.
Minęło 1,5 tygodnia od kiedy Kicia z nami zamieszkała... Została ochrzczona Nutką, które to imię sama sobie wybrała.
Kiedy szukaliśmy jakiegoś imienia na przeróżnych "kocich stronach" w internecie, na nazwę "Nutka" nastąpiło poruszenie i wpatrywanie się w monitor... (podejrzewam, że to zainteresowanie poruszającym się kursorem, ale Nutka została
). Po drugie ulubionym miejscem do spania jest wieża i głośnik
Nucia nadal jest nieufna, ale z dnia na dzień robimy ogromne postępy. Zaczęła podchodzić i jeść podawane z ręki smakołyki. Efekty są takie, że coraz mniej żeber można jej policzyć przez skórę. Zaczęła się interesować zabawkami, chociaż narazie od tych pięknych kupnych, woli zgniecioną kartkę papieru
. Kichanie które było nagminne przez pierwsze dni, prawie znkinęło. Codziennie też próbujemy ją pogłasakć, jednak mamy przyzwolenia wyłącznie na kilka dotyków przez firankę (za którą ma swój ulubiony punkt obserwacyjny na mieszkanie) potem zaczyna się niepokoić...
Podejrzewamy, że była kiedyś bita,
że tak reaguje na rękę...
Martwi mnie oczko, które trochę ropieje ale nie da się go jeszcze przemywać...
Dalsze relacje za jakiś czas, jeśli ktoś będzie maił ochotę je czytać
Pozdrawiamy Q, A i Nutka
Dalszą część historii, chyba powinnam już tu.
Minęło 1,5 tygodnia od kiedy Kicia z nami zamieszkała... Została ochrzczona Nutką, które to imię sama sobie wybrała.
Kiedy szukaliśmy jakiegoś imienia na przeróżnych "kocich stronach" w internecie, na nazwę "Nutka" nastąpiło poruszenie i wpatrywanie się w monitor... (podejrzewam, że to zainteresowanie poruszającym się kursorem, ale Nutka została


Nucia nadal jest nieufna, ale z dnia na dzień robimy ogromne postępy. Zaczęła podchodzić i jeść podawane z ręki smakołyki. Efekty są takie, że coraz mniej żeber można jej policzyć przez skórę. Zaczęła się interesować zabawkami, chociaż narazie od tych pięknych kupnych, woli zgniecioną kartkę papieru

Podejrzewamy, że była kiedyś bita,

Martwi mnie oczko, które trochę ropieje ale nie da się go jeszcze przemywać...
Dalsze relacje za jakiś czas, jeśli ktoś będzie maił ochotę je czytać

Pozdrawiamy Q, A i Nutka