Qurczaku,
wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale uważam, że nie mają one nic wspólnego z typową agresją. Koty mają bardzo niski współczynnik agresji wewnątrzgatunkowej (i tym samym - międzygatunkowej, gdy nie chodzi o zdobycz).
To jest różnica, gdyz np. psy potrafią niekiedy zaatakować właściciela i ma to związek z ich wyrażaną poprzez agresywne zachowania walką o miejsce w stadzie (w statystykach prowadzą, jak pamiętam, bernardyny). Koty są tego akurat pozbawione (bo nie są stadne), zatem agresja z ich strony wobec ludzi zdarza się szalenie rzadko i wynika właściwie zawsze z: (a) choroby, (b) winy czlowieka, który doprowadzil kota do ostateczności, (c) skumulowego przez zbieg niekorzystnych okolicznosci stresu, (d) nieporozumienia.
Zrównoważony, dobrze traktowany i zdrowy kot nie atakuje zwykle człowieka