Bolek z Chmielnej i inni - z życia kotów ogrodowych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 15, 2007 20:36 Bolek z Chmielnej i inni - z życia kotów ogrodowych

Bolek z Chmielnej to kotka numer 16 z pierwszej strony tego wątku: .http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56489&start=0

Od 23 marca żyła sobie w klatce na tarasie mojego ogródka, od ładnych paru dni wychodziła przy mnie na coraz dłuższe spacery po ogrodzie. Najwyraźniej uznała klatkę za swój nowy dom, tam czuje się bezpiecznie. Od południa drzwi klatki zostały otwarte na stałe :roll:

Wiele godzin spędziłam dziś w ogródku razem z nią. Odchodziła tylko na kilka metrów. Przychodziła nawoływana. Ocierała się o nogi i całego człowieka (znaczy mnie). Zaglądała przez siatkowe drzwi tarasu do środka domu, zaczepiając Brunecika Tymczaska. Nie oddalała się... Zrobiłam jej sesję fotograficzną (tylko telefonem, niestety), żeby jutro pokazać co z niej za słodki 'dzikus'.

Około 20 nie dojadła wieczornej porcji puszkowej i poszła wgłąb ciemnej części ogródka. No i jej nie widać. :cry: Zostawiłam zapalone światło, jedzonko czeka.

Jest mi byle jak na duszy... Czy już wpadać w panikę? Czy tak własnie jest z wolnożyjącymi kotami? Czy rano będzie na miejscu?

Proszę, powiedzcie mi, co dalej?
Ostatnio edytowano Nie sty 02, 2011 0:25 przez Agneska, łącznie edytowano 4 razy
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie kwi 15, 2007 20:42

Aga miałam podobne przeżycie z Kałpouchym.
To był dziki, stary kocur.
Po kastracji oddalił sie prawie na 2 tyg. Było mi smutno, bałam sie co bedzie dalej.
On wybrał nas, powrócił, oddalał sie z coraz mniejszą częstotliwością, aż zamieszkał w naszej altanie. Wyczekuje nas. Wita nas biegnąc naprzeciw, gdy tylko usłyszy dźwięk kluczy.
Zdarza sie, że nawet odprowadza nas do auta :( A potem my jego, głascząc, tuląc prosząc by został na działce. On chce być z nami.
W tej chwili moge mu tylko zapewnić dostatnie zycie na działce, w domu płakałby za wolnością. Narazie jest jak jest, ale z czasem mzoe zamieszka z znami, to sprawa przyszłości.
Myśle, ze wsród dziczków są takie szczególne przypadki, stają sie tęskniącymi za ludźmi kotami.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon kwi 16, 2007 14:58

Sama odwołuję mój własny, prywatny alarm. :lol:
Rano Bolek odnalazła się i to dobrze schowana, wśród zakamarków narzuty, głęboko pod ogrodową sofką. Nie mam pewności, czy była tam w nocy i mogłam jej nie dojrzeć w cieniu, czy wróciła późno :?
Chyba muszę trochę ograniczyć jedzonko, skoro zostaje w miskach nie tylko suche ale i mokre. Bo jak takiego przeżartego kota przywołać? :lol:

To doświadczenie upewnia mnie, że nigdy nie wypusciłabym moich kotów z domu. (Tak wiem, :oops: Bolek też jest już moja, ale ona jeszcze o tym nie wie). Mój system nerwowy nie zniósł by tego: dziś głównie nie spałam, a kawałki snu to były już tylko horrory nt. gubienia i szukania kotów. Brrrr :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon kwi 16, 2007 19:44

Uff, jak dobrze, zę się znalazła :)

well, to już taki trochę wolny kot :)

oby zmądrzała...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 17, 2007 12:41

Dzisiaj rano znów jej nie było w ogródku. :cry:
Czy ktoś ma doświadczenie z takimi ogrodowymi kotami? Czy to już tak na zawsze mi zostanie ta niepewność?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto kwi 17, 2007 12:58

Agneska,ona była kotem wolnym i teraz tą wolność odzyskała.Musi się nacieszyć ,wszystko zwiedzić,zobaczyc.Daj jej trochę czasu ,ale może być też z natury kotem łazikiem i tego nie zmienisz.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto kwi 17, 2007 13:02

Agneska - takie było przecież założenie - że ona ma u Ciebie bezpieczne miejsce i żarcie JEŚLI ZECHCE. Myślę, że już Ci nieźle zaufała i że będzie przychodzić, ale nie denerwuj się jeśli zniknie. Pamietaj, że alternatywą dla niej była okrutna śmierć - a na kota domowego jest jednak zbyt dzika...

Trzymaj się, ale nie martw się! Postąpiłaś z nią wspaniale i nie mogłaś dla niej zrobić nic więcej - reszta należy do niej!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 17, 2007 14:23

Agnieszko, koty żyjące wolno tak mają.
No chyba że są jak moja w tej chwili Kociambra :lol:.
Najpierw dzik, że pogłaskać się nie dało, potem, po sterylce coraz bliżej domu, aż w końcu wcale się nie ruszała, bo bała się, że człowiek ją całkiem zostawi.
No i trafiła przemarznięta z powrotem do mnie. I została. Ponad rok.
Boluś trochę swobody mieć musi, no i trochę czasu potrwa, zanim stanie się całkiem Twoja.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 17, 2007 14:28

Dziękuję Wam za wsparcie duchowe!
Ale same wiecie, że człowiek się przyzwyczaja do stworzenia w błyskawicznym tempie. A jak ono się oswaja choć trochę, to staje się takie bardziej 'moje', prawda?

Kilka (marnej, telefonicznej jakości) zdjęć z niedzielnego popołudnia:
http://upload.miau.pl/3/2634.jpg
http://upload.miau.pl/3/2635.jpg
http://upload.miau.pl/3/2636.jpg (tu pokazuje jaki z niej dzikus :wink: )
http://upload.miau.pl/3/2637.jpg
http://upload.miau.pl/3/2638.jpg (a tutaj wdzięczy się do Brunecika Tymczaska po drugiej stronie siatki)
http://upload.miau.pl/3/2639.jpg
http://upload.miau.pl/3/2640.jpg

I mam dalej nadzieję, że dziś wieczorem znowu przyjdzie na jedzonko :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto kwi 17, 2007 14:31

Przyjdzie, przyjdzie.
Śliczna jest :1luvu:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 17, 2007 14:33

Rzeczywiście dzikun z niej straaaaszny.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Śro kwi 18, 2007 19:21

Agnesko, bardzo się cieszę, że Bolek mieszka u Ciebie.

Do zimy trochę czasu :wink: ... kicia przemyśli na spokojnie, gdzie będzie jej dobrze.
A na zdjęciach wcale nie widzę dzikusa, tylko bardzo nieśmiałego przytulaka :wink: Krok po kroku... :wink:

Dziewczyny, kontaktowałyście się ze starszą panią, która opiekowała się Bolkiem jeszcze na Chmielnej? Mam nadzieję, ze pani wie, że kicia bezpieczna...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw kwi 19, 2007 18:48

Agalenora, Jopop ma podać pani ze Śródmieścia mój numer telefonu, żeby mogła sama przekonać się, że z Bolkiem jest wszystko w porządku. Aśka chciała trochę 'przeciągnąć' sprawę, zanim Bolek nie oswoi się z nowym miejscem, a ja nie przestanę panikować - co bym kobiety nie wystraszyła. :oops:

Bolek nieustająco trzyma mnie w napięciu. :? W poniedziałek wieczorem była na kolacji, we wtorek rano i wieczorem ani śladu po kocie (miska pełna, kuweta pusta). W środę rano wyjeżdżałam, wszystko zostawiłam w stanie pełnej gotowości. Kota brak! Właśnie dotarłam do domu, wpadam do ogródka - a Bolcia spokojnie sobie siedzi na dachu budki. Suche częściowo zjedzone, woda upita. Pobiegłam do lodówki po świeżą puszeczkę, a Bolcia nawet odważyła się wejść kawałkiem kota do domu :ok: Poskubała jedzonko, pod jedną rękę się podstawia i ociera, w drugą rękę lekko gryzie :lol: Chciałaby a boi się... co jej narobił ten straszny gatunek ludzki??? Poza tym, oczywiście, że bardzo chciał zabić? :oops: Też liczę, że jeszcze trochę i zaczniemy się lepiej przytulać :ok:

A ja będę pracować nieustająco nad sobą w celu zwalczania stanów paniki. Ale pracuję już tyle lat i co?!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw kwi 19, 2007 20:11

Kolejny apdejcik: :wink:

Moje potwory i Brunio Tymczasek pozamykane, Bolek w ogródku, ja weszłam do domu. A drzwi tarasowe otwarte... No i na okolicznośc mojej przydługiej konwersacji telefonicznej, Bolcia weszła do domu, psa ofukała, pozwiedzała parter i pięterko, poleżała chwilkę na kocim posłanku... A następnie ze mną udała się z powrotem na taras i odbyłyśmy sesję ocierano-głaskowo-gryzakową 8O

Stan bieżący: Bolek patroluje ogródek albo siedzi pod drzwiami tarasowymi i miauczy pełną gębą (sąsiedzi niech ćwiczą cierpliwość :lol: ). Po tej stronie drzwi tarasowych Mały i Rudy PATRZĄ i DZIWIĄ SIĘ.

Fajnego mam kota ogrodowego (to zamiast krasnala? :wink: )
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw kwi 19, 2007 20:28

Agneska pisze:Fajnego mam kota ogrodowego (to zamiast krasnala? :wink: )


:lol: za chwilę kot zamelduje się na stałe w domu
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Rudolfa, włóczka i 48 gości