Chcialam zauwazyc, ze koty mrucza nie tylko ze szczescia, rowniez z bolu (na przyklad kot poszkodowany w wypadku moze mruczec) i po to, zeby sie uspokoic (Czarna jak ja przywiozlam z Azylu mruczala kilka dni bez przerwy prawie)
Akurat jesli chodzi o ludzi niepelnosprawnych umyslowo to moim zdaniem, z tego co mialam z nimi do czynienia, dla nich to nie jest tragedia. Dla rodziny - owszem. Ale oni sa szczesliwi w swoim wlasnym swiecie. Ktos, kto traci sprawnosc fizyczna i zdaje sobie z tego sprawe cierpi. Ci ludzie nie, bo oni nie zdaja sobie sprawy z tego, ze moglo byc inaczej...
Natomiast najgorsza rzecza, skoro juz tak powaznie rozmawiamy, choc to OT, wydaje mi sie to jak czlowiek traci sprawnosc umyslowa i zdaje sobie z tego sprawe... Kiedys slyszalam o dziewczynie, ale dawno to bylo i nie pamietam jaka to byla choroba, ktora wlasnie cos takiego spotkalo
Jesli nic po latach nie pokrecilam to ona sie zaciela w trakcie laborki... To mi sie wydaje najgorsze. No, ale to OT.