Strona 1 z 5

Wysyp :(

PostNapisane: Pt mar 30, 2007 18:01
przez Agata_2
Bardzo boję się tzw. "wysypu" kociąt... Pamiętam jak zawsze tyle było na wiosnę kociąt.. bęzdomnych. Kwiecień/maj to najgorsze dwa miesiące. Co drugi kot, którego widzę jest w ciązy. Dzisiaj widziałam łącznie 5 ciężarnych koteczek. Strach pomyśleć co będzie w połowie kwietnia :(

kot

PostNapisane: Pt mar 30, 2007 18:11
przez pini1
Agato masz klatke łapke?
trzeba wylapac i wyciac bo inaczej masz minimum 15 kociat malych
z jakiego jestes miasta?

PostNapisane: Pt mar 30, 2007 19:59
przez Rustie
pini: Agata ma 14 lat, mieszka w małym mieście i nie może liczyć na wsparcie starszych :( Agatko, współczuję ci ogromnie :( Mnie tez bezradność czasem dopada, choć mozliwości mam nieporównywalnie większe.

PostNapisane: Pt mar 30, 2007 21:24
przez VeganGirl85
A może ktoś z okoliocy pomoże w łapankach i nie będzie trzeba myśleć, co zrobić z kociętami lub o eutanazji ślepych miotów ? :) Może warto spróbować założyć taki wątek, że potrzebna pomoc?

swoją drogą pocieszające jest, że tych kociąt z każdym rokiem jest coraz mniej 8)

no i piękny masz podpis Agatko :wink:

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 8:40
przez Agata_2
Rustie pisze:pini: Agata ma 14 lat, mieszka w małym mieście i nie może liczyć na wsparcie starszych :( Agatko, współczuję ci ogromnie :( Mnie tez bezradność czasem dopada, choć mozliwości mam nieporównywalnie większe.

EDIT:
Mam 12 lat :wink:

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 8:45
przez Agata_2
Pomimo, że mam 12 lat to bardzo chciałabym pomóc tym kociętom ktore przyjdą na świat.
Niestety mieszkam w takiej miescowości (Skoki) to małe miasto, prawie niczym nie odchodzi od większej wsi (ok. 3500 osob) Nikomu nie zależy na sterylizacji/kastracji, na świat przychodzą setki bezdomnych zwierząt... Ludzie wyrzucają z samochodów, podrzucają w workach i tyle cięzarnych koteczek.. Ja o sterylizacji/kastracji mam zupełnie inne zdanie. I dlatego chciałabym jakoś pomóc tym kociętom które przyjdą na świat. Ja mieszkam na przedmieśćiu Skoków i naprawdę wiele kociąt mi podżucają bo wiedzą że ja zawsze przygarnę. W tamtym roku mialam wiele podrzutkow. M.in kota z połamaną miednicą :(

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 9:14
przez agnes_czy
Ach, więc Twój młody wiek i krótki pobyt na forum trochę tłumaczy Twój brak taktu :roll:
Agatko- zwyczaje na forum są takie, że do wątków, które sie uważa za nieciekawe, po prostu się nie zagląda. O zamknięciu decyduje administrator, jeśli uzna,.że jest to wskazane ze względu na obraźliwe, nieprzyzwoite treści, lub sam autor.
Czekoladka jest kotkiem cudem uratowanym dzięki forum i Twoją sugestie zamknięcia odebrałam jako życzenie smierci :twisted:

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 9:19
przez Agata_2
agnes_czy pisze:Ach, więc Twój młody wiek i krótki pobyt na forum trochę tłumaczy Twój brak taktu :roll:
Agatko- zwyczaje na forum są takie, że do wątków, które sie uważa za nieciekawe, po prostu się nie zagląda. O zamknięciu decyduje administrator, jeśli uzna,.że jest to wskazane ze względu na obraźliwe, nieprzyzwoite treści, lub sam autor.
Czekoladka jest kotkiem cudem uratowanym dzięki forum i Twoją sugestie zamknięcia odebrałam jako życzenie smierci :twisted:

No coś ty...
Ja tylko spojrzałam że 107 stron, a przy 100 już sie zamyka i nawet nie wiedziałam o jakiego kotka chodzi.
Nigdy nikomu nie życzyłam smierci i nigdy nikomu nie bede życzyć.

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 9:21
przez Agata_2
agnes_czy pisze:Ach, więc Twój młody wiek i krótki pobyt na forum trochę tłumaczy Twój brak taktu :roll:

No może trochę tak, ale to forum chyba jest dla wszystkich ?

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 9:30
przez agnes_czy
To proszę wyjaśnij to w wątku Czekoladki, bo jej przyjaciele też sie czują urażeni.

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 9:32
przez iwona_35
Agatko, może jakaś starsza koleżanka Ci pomoże?
A może jest w poblizu jakaś organizacja, sprawdź, poszukaj, bo faktycznie nieciekawa sytuacja

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 10:17
przez Beata
Agatko, a ile u Was kosztuje sterylka aborcyjna? dowiedz sie prosze u weta - moze kilka osob by sie zrzucilo, jesli bylabys w stanie sama chociaz kilka kotek zlapac...

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 10:55
przez Kasia D.
Aż sprawdziłam na mapie... :twisted:
Skoki są tylko 40 km od Poznania a w Poznaniu mamy przeciez 3 działające fundacje ( Animalia, Koci Pazur, Canis et Felis) i TOZ...

Myślę, ze na pewno da się coś zrobic z tymi ciężarnymi kocicami...

Agato, napisz w tytule, ze potrzebna pomoc z Poznania. Byle szybko.

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 13:45
przez Beata
tez o tym myslalam, Kasiu, dobrze ze to zrobilas :D
ufff

pomoc z Poznania potrzebna!!!

PostNapisane: Nie kwi 01, 2007 15:11
przez Mysia
Gdyby to były kotki poznańskie, można by je było wykastrować za darmo w schronisku... Z tego, co wiem, kastracjami w miasteczkach i wsiach w Wielkopolsce zajmuje się Fundacja Zwierzęta i My.