Strona 1 z 5

FFA - bezłapek Czarcik - już w domku

PostNapisane: Śro mar 28, 2007 11:42
przez kalewala
Cztery kociaki, chyba cztery, w tym dwa chyba czarne, właśnie zaczęły wychodzić z kryjówki przy portierni pewnego zakładu - dzwonił do mnie strażnik, tyle powiedział...
Nie uchowają się tam....
Jutro pojadę, może uda się je zobaczyć, może uda się im zrobić zdjęcia, może ktoś pomoże w "tymczasowaniu" .....
Zaprzyjaźnione domki tymczasowe pełne......
Może ktoś ma wolny kącik .....

PostNapisane: Śro mar 28, 2007 11:58
przez montes
Mogę jedynie zaproponować pomoc przy robieniu zdjęć :(

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 12:18
przez kalewala
Nieśmiało podniosę .....

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 14:52
przez puss
Aniu, kurcze, wzięłabym, ale sama wiesz jak jest :(

PostNapisane: Czw mar 29, 2007 17:18
przez jolabuk5
Aniu, ja mam w perspektywie bliskiej cyklinowanie podłogi i jeszcze nie rozpakowałam się po malowaniu... :-( A jakie te koty? Ile? Dałaś je na allegro? Sa zdjęcia? Popytam, ale sama wiesz, jak to jest wśród znajomych - albo ktos ma koty albo ich nie chce :-(

PostNapisane: Pt mar 30, 2007 11:06
przez puss
Aniu, co to za maluda w Twoim podpisie?
i czy puściłabyś malucha transportem?

PostNapisane: Pon kwi 02, 2007 12:14
przez kalewala
Na razie mamy jednego poważnie rannego kotka - czarnuszek ok.4-5 miesięcy, złapany w sobotę.
Jest na razie w lecznicy, czeka go operacja.
Wygrzewał sie na słońcu, Aga-lodge ponad 1,5 godziny czekała, aż wejdzie do klatki (dzięki za ciepliwość, na szczęście ciepło było), nie pokazał się w tym czasie żaden inny kociak, za to biegało sporo psów :(
W niedzielę podjeżdżałam tam cztery razy, było cicho, spokojnie i ciepło, nie widziałam żadnego kota...
Strażnik przyciśnięty do muru nie umiał powiedzieć, kiedy ostatnio widział kociaki i ile ich było - odniosłam wrażenie, że dość długo czekał z zawiadomieniem nas....

PostNapisane: Pon kwi 02, 2007 21:11
przez jolabuk5
Biedne kociątko... A dlaczego ranne? Czy wiadomo, co mu się stało? Dobrze, że dał się złapać.

PostNapisane: Wto kwi 03, 2007 21:08
przez jolabuk5
I co z kotkiem? A reszta - czy się pokazały?

PostNapisane: Śro kwi 04, 2007 7:17
przez kalewala
O reszcie kotków nic nie wiem, pewnie ich już nie ma... Strażnik uczulony.
A mały miał wczoraj amputowana łapkę - niestety...
Nie byłam w lecznicy, dopiero dziś mogę podjechac.
On jeszcze kilka dni zostanie w szpitaliku.
Kciuki koniecznie - za zdrówko, szybki oswojenie i dobry domek.

PostNapisane: Śro kwi 04, 2007 19:45
przez Slonko_Łódź
Trzymam, trzymam.... Biedny maluch.... Tak zaczął życie... Ale z drugiej strony dobrze, że to tylko noga.... Oby szybko znalazł domek, który pozwoli Mu zapomnieć zły początek... Może nawet będzie wojna na łopatki z kuwety- kto wie ;) A Montes to o tych zdjęciach poważnie mówiła?? :wink: Bo może byś Ją Aniu zagoniła z aparatem :wink: Chodzą słuchy, że po świętach mogłaby ewentualnie zrobić sesję foto :wink: :lol:

PostNapisane: Czw kwi 05, 2007 11:37
przez kalewala
Maluszka wczoraj późnym wieczorem, a właściwie już nocą, zabrałam z lecznicy - w kołnierzu. Dziki mocno jest....
Jakoś bez większych kłopotów przepakowałam go z kontenerka do małej króliczej klatki - duża zajęta przez Ambisia, mam zamiar pożyczyć drugą.
Ustawiłam na stole w kuchni,
Spałam mocno zmęczona ciężkim dniem, dopiero rano, wchodząc do kuchni zobaczyłam pustą klatkę - a mały bez kołnierza w szaleńczych podskokach usiłował schować się przede mną ... Złapałam fgo w końcu w szafce pod zlewem - ręcznikim i w rękawicach, z powrotem umieściłam w klateczce - zdenerowałam sie strasznie, po "akcji" ręce mi latały.. Biedny mały, na pewno uraził sobie straszne miejsce po łapce.
Trochę go głaskałam - śmiesznie to wygląda, wbija mocno ząbki w rękawiczkę, a potem już można skrobać po głowce - i chyba nawet dość mu sie to podoba.
Trzymajcie bardzo mocno kciuki za oswojenie - on bez przedniej łapki nie moze wrócic na "wolność".

PostNapisane: Czw kwi 05, 2007 18:36
przez aga-lodge
Ania kciuki :ok:
jest dziki muszę przyznać, choć klatka łapka nie wprawiła go w panikę ,
siedział długo obok klatki, zaglądał, wygrzewał się na słońcu ale wejść nie chciał, ale udało się go złapać
mam nadzieje, że się oswoi
jest śliczny :)

PostNapisane: Czw kwi 05, 2007 18:39
przez Georg-inia
nie mogę go wziąć :( nie da rady: Klemens, Kminka...
ale jeśli potrzeba, to mogę pożyczyć dużą klatkę króliczą, taką 120 cm... dajcie znać

PostNapisane: Czw kwi 05, 2007 22:16
przez jolabuk5
Aniu, przecież mnie pożyczyłaś dużą klatkę, mogę ją w każdej chwili oddać, bo kotki z pustostanu i tak będę trzymała w pokoju.