Strona 1 z 2

Dobrze zawiązany kaftanik posterylizacyjny

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:07
przez czitka
Wiem z własnego doświadczenia, że z kaftanikami bywają horrory :roll:
Kaftaniki są albo za małe, albo za duże, albo za sztywne, albo za długie, albo mają troczków za mało lub za dużo.
Albo ciągną się za tylnymi łapkami, krępują udka, itd.
Dzisiaj Cosia ma genialnie zawiązany kaftanik przez panie instrumentariuszki na klinikach i czuje się komfortowo.
Teraz sobie siedzi i to wyglada tak:
Obrazek
Zauważcie, że udko jest na wierzchu całe, a trzy ostatnie troczki na grzbiecie związane są razem, jednym węzłem.
A tak to wygląda z boku:
Obrazek
Dobrze zawiązany kaftanik, to podstawa.
Proponuję, aby tu zamieszczać fotki i instrukcje dobrze i źle ubranego kaftanika. Jak również ubierania kaftanika, od czego zaczynać, jak kotkę przytrzymać, itd.
Myślę, że wielu kićkom się przyda wątek dla ich komfortu, a naszego spokoju :wink:

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 21:48
przez skrzydelkomexico27
Cosia modelka :P
Śliczne masz koty

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 22:08
przez skrzydelkomexico27
skrzydelkomexico27 pisze:Cosia modelka :P
Śliczne masz koty


Właśnie sprawdziłam, że moja kiciunia ma założony wzorcowo :P

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:31
przez kaa7
Tak wyglądała moja Kluś:

http://upload.miau.pl/2/21978.jpg

Nie wiem, czy to widać, ale nad doopką tasiemki zawiązane są na krzyż, inaczej "kiecka" się zsuwała...

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:32
przez Jana
Moi weci mnie tak nauczyli: przy pupie cztery ostatnie sznurówki na krzyż, a kiedy Mysza miała operację w pachwinie, to kaftan był założony na lewą stronę, żeby szwami nie urażać. Polecam.

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:43
przez smil
Jana pisze:Moi weci mnie tak nauczyli: przy pupie cztery ostatnie sznurówki na krzyż

Potwierdzam.
Przerobione na dwóch diablicach :twisted:

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:52
przez czitka
Modelki na plan prosimy!!!! :D
Fotki bardzo proszę, baaardzo, linki czasem się długo otwierają, a tu problem na cito!
Tę kicię w linku obejrzałam właśnie, piękna panna i bardzo twarzowy kubraczek :P
Ja mam bardzo skromne osiągnięcia sterylizacyjne, tylko 3 :( , ale zawsze, zawsze był kaftanikowy problem :evil:
Czy ktoś może ma fotki z kolejności wkładania kotki w kaftanik?
Od czego zaczynamy, jak kotkę trzymamy, ile do tego trzeba osób?

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:56
przez Jana
Wkładałam sama.

Rozkładałam kaftan na podłodze, stawiałam kota (celując mniej więcej w nogawki), przysiadałam na kocie jak do podawania tabletki albo zapuszczania kropel do oczu i po kolei wkładałam łapy, ubierając kota jak małe dziecko, tzn. wkładałam rękę (palce) od zewnątrz w nogawkę, łapałam łapkę kota i przewlekałam. Jak już przednie łapy były włożone, wiązałam przednie troczki i brałam się za ubieranie tyłu. Troczki wiązałam co drugi, żeby było szybciej i kot się nie wywlekł z kaftana, a na koniec wiązałam pozostałe plus tył na krzyż. I już.

PostNapisane: Pt mar 23, 2007 23:59
przez Jana
Obrazek Obrazek

Mysza [']

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 0:05
przez Jana
Obrazek Obrazek Obrazek

Całka

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 0:09
przez Wojtek
Hera miała kubraczek bez nogawek, zapinany na rzepy:
http://strony.koty.pl/hera/operacja/oper_10.jpg
http://strony.koty.pl/hera/operacja/oper_13.jpg
http://strony.koty.pl/hera/operacja/oper_08.jpg

Zdjęcia zrobione bezpośrednio po powrocie z operacji.

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 0:11
przez kaa7
Skoro link się długo otwiera to...
Obrazek

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 0:11
przez Jana


U moich diablic by coś takiego nie przeszło 8O One wyłaziły z każdego kubraka bez rękawków, a co dopiero z takiego "nic" :lol:

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 0:14
przez Jana
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Niunia (jak widać na zdjęciach kaftan zupełnie nie przeszkadzał jej w szaleństwach :lol: )

PostNapisane: Sob mar 24, 2007 9:17
przez czitka
Jana pisze:Obrazek Obrazek

Mysza [']

8O 8O 8O
Jana! Czy Cosia była u Ciebie z wizytą 8O :?:
Wojtku, obejrzałam Twoje rzepowe kaftaniki. Zawsze o czymś takim myślałam, ale nigdzie nie znalazłam. Ale też i miałam obiekcje, czy kić rzepa sobie nie odlepi, na przykład cichcem , nocą. Bowęzełek, to węzełek.
Nie próbowały?