Strona 2 z 100

PostNapisane: Wto kwi 23, 2002 13:21
przez Macda
Mysza generalnie dostaje domowe jedzonko.
Ale zawsze do domowego jest Royal suchy.
A czasemi, w chwilach braku pomyslu na domowe, dostaje Whiskas Advanced dla kociat.
Ale to naprawde sporadycznie.
Gdzies tak schodza trzy saszetki w miesiacu.

Nie jestem zwolenniczka saszetkowego jedzenia bo tak naprawde nie wiadomo co tam jest...

PostNapisane: Wto kwi 23, 2002 15:04
przez Iwona
a u mnie to jest jakas taka dziwna prawidlowośc, ze jak kot trafia do domu, to na początku je wszystko: resztki marchwi z psiej miski i generalnie psie zarcie, suche jakie by nie było, puchy, bez wyjątku tanie drogie aby dużo. ale wystarczy miesiąc i zaczyna sie, pucha - owszem ale Sheba, i to nie z wolowina, ale kraby, krolik, cielecina, suche owszem ale rc dla kociat, zadne tam dla kastratow 9smam sie wykastruj i jedz to czym chcesz kota otruc), ryba tak ale pstrag z foli pieczony z maslem - ale pamietaj tylko swieze maslo, sprawdx daty). a co ja pies jestem, zeby mnie karmic marchewką, wstydz sie.

PostNapisane: Wto kwi 23, 2002 15:09
przez basia
a moja Mysiajdka kochana ma bardzo wrażliwy brzusio (co jest najprawdopodobniej skutkiem sześciotygodniowej kuracji ketokonazolowej dzięki której tragiczna grzybica schroniskowa została przepędzona do diabła) i lubi mięska gotowane, Royal fioletowy (ten dla wrażliwych brzuszków) i czasem trochę Royala żółtego (na sierść).KK mokrego nawet nie chciała spróbować, po kilku chrupkach KK miala uporczywe wymioty i trzeba było stosować dietke..
Dlatego ja już nigdy KK nie kupię, nawet kotom podwórkowym.Koniec i kropka.

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 8:40
przez Padme
Wczoraj doznałam szoku. Pozytywnego. Poszłam sobie do sklepu na ul. Stawowej po RC Sensible dla mojej Wąsatej. I nie dość, że pięknie wystawiony Hills z objaśnieniami, co do czego i dla kogo, to jeszcze dostałam dwie próbki (na 3 dni żywienia każda, firmowo zamknięte i z aktualną datą) Hillsa dla kociąt i do czyszczenia ząbków. Powoli się robi Europa nawet w Katowicach... :lol:

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 12:47
przez basia
Ha, bo sklep na Stawowej od dawna należy do najlepiej zaopatrzonych w mieście. Jest niestety drogi - w odniesieniu do tych artykułów, gdzie producent nie wpływa na cenę końcową. (dlatego np.żwirek,trawke itepe należy kupować gdzie indziej). :)
Są jeszcze dwa sklepy na Kościuszki,też niezłe i z miłą obsługą (w jednym nawet mieszka kot rezydent Filip, czasem siedzi na ladzie, pomruga, czasem łaskawie zezwoli na głaska..) :)

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 13:07
przez Padme
I jeden pod Rondem, też nieźle zaopatrzony :-)

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 15:33
przez basia
i jeden na Mariackiej z pełnym repertuarem Iamsa (suche i puszeczki), małe puszeczki Felixa,Sheby i te wszystkie inne farbowane również.
Ale dużo dla ptaszków i rybek, dla piesków też sporo tam widziałam. :)

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 15:36
przez Daga
Te udogodnienia w kupowaniu karmy kociej macie dziewczyny pewnie z powodu wspominanego juz waszego v-ce prezydenta miasta :lol:

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 15:55
przez basia
no jasne!!
Teraz zbieramy podpisy pod petycją o zmianę nazwy miasta na Kotowice!!

PostNapisane: Śro kwi 24, 2002 15:57
przez Liv
No to całkiem sensowna nazwa! Macie mój podpis!

Whiskas, Kitekat - dlaczego nie?

PostNapisane: Czw kwi 25, 2002 3:10
przez Melania
zuza pisze:Kochani, wielokrotnie slyszalam i slysze wokol, ze karmy supermarketowe sa zle.
Ale dlaczego? Wiecie - chodzi mi o konkrety. Jakies przyklady, ze kotom szkodzi?


Polecam ciekawy artykul na ten temat na stronie Animal Protection Institute:
http://www.api4animals.org/doc.asp?ID=79

Melania

PostNapisane: Czw kwi 25, 2002 3:39
przez Estraven
Dzięki Melanio. Przeczytałem. Brr... Szczegółowe, aż niedobrze może się zrobić.

Ale najciekawsze są wnioski - po pierwsze nie kupować tanich karm (chociaż nie zawsze cena świadczy o jakości), a po drugie... stosować jak najszerzej odpowiednio dobrane domowe żarełko :D

PostNapisane: Czw kwi 25, 2002 9:31
przez Lora
Mój Maxio dopóki jadł puchy KK cały czas prawie nie wychodził z kuwety - jakiś tydzień spokoju i od nowa.... teraz je domowe i odpukać wogóle nie wiem co to sraczka od jakichś 2 m-cy, tzn je też KK - tylko suche, ale to jako uzupełnienie.

I jestem zdania że te puchy nie mogą być dobre - jest tam pełno konserwantów i NA PEWNO nie dja tam tego co nejlepsze i najświezsze...

PostNapisane: Sob lip 13, 2002 13:05
przez zuza
dla Kamy

PostNapisane: Sob lip 13, 2002 21:00
przez lidiya
jejej az nie widomo czym karmic tezwierzaki........ :?
Czy te lepsze karmy, ktorych koty jedza niby mniej, trzeba im wydzielac w jakis konkretnych porcjach? czy dac jesc tyle ile chca????

Czy rzeczywiscie jest roznica miedzy np kitekatem polskim , a niemieckim????? Bo mam mozliwosc przywozic sobie z niemiec karme.
Felixy tez sa u nas bo w Toruniu nie widzialam?

Troszke trudno byloby mi przekona rodzicow do tych drogich karm........czasem kiepsko z kasa aby wyzywisc psy i koty.....

Ciesze sie bo Keskese powiedziala mi o zwirku z Leader Price'a ...tani! :))))