strach się bać - Zosia wiedziała co robi :)

Wracałam wieczorem z suńką z lecznicy. Po zaparkowaniu zobaczyłam kota siedzącego przy samochodach na parkingu. Ponieważ suńka pobiegła pod drzewko, to otworzyłam drzwi klatki i przywołałam ją cmoknięciem. Wtedy kot gwałtownie się podniósł, postawił ogon w pion i leci do mnie
Oniemiałam a on najzwyczajniej w świecie wbiegł do klatki. Otarł się o moje nogi, usiadł i patrzy na mnie
Wlazł za mną na drugie piętro... smyknęłam się do mieszkania blokując mu wejście, odczekałam chwilę i wyjrzałam przez wizjer - kot siedzi i wpatruje się w drzwi
Szybko przygotowałam kontener, uchyliłam drzwi, przystawiłam kontener , chwila wahania i kot w środku
Na kuwetę dziwnie popatrzył, chrupki powąchał i nie tknąl, napił się tylko wody. Gotowanego kurczaka najwyraźniej nie znał, powąchał i odszedł od miski. Gdy mu jednak podałam kawałek ręką, to opróżnił miskę błyskawicznie. Do kotów nastawiony jest mało przychylnie a może się boi, bo gdy cała siódemka zasiadła na widowni przed klatką, to buczał. Śpi teraz w najlepsze a ja siedzę i myślę. Wydrukowałam ogłoszenia, zaraz polecę porozklejać, może komuś uciekł...
Mąz mnie już podejrzewa, że ten wyjazd do lecznicy z sunią to był pretekst, że "na pewno gdzieś kota wcześniej wypatrzyłam i poleciałam po niego, bo koty same do obcego mieszkania nie wchodzą" ....





Na kuwetę dziwnie popatrzył, chrupki powąchał i nie tknąl, napił się tylko wody. Gotowanego kurczaka najwyraźniej nie znał, powąchał i odszedł od miski. Gdy mu jednak podałam kawałek ręką, to opróżnił miskę błyskawicznie. Do kotów nastawiony jest mało przychylnie a może się boi, bo gdy cała siódemka zasiadła na widowni przed klatką, to buczał. Śpi teraz w najlepsze a ja siedzę i myślę. Wydrukowałam ogłoszenia, zaraz polecę porozklejać, może komuś uciekł...
Mąz mnie już podejrzewa, że ten wyjazd do lecznicy z sunią to był pretekst, że "na pewno gdzieś kota wcześniej wypatrzyłam i poleciałam po niego, bo koty same do obcego mieszkania nie wchodzą" ....

