Głodzone, zdane na swego oprawcę, czekają na Ciebie

Jeszcze trzy kotki z interwencji na warszawskim Grochowie przebywają w lecznicy i szukają domów tymczasowych.
Dwie z nich to dorosłe, "wycofane" koteczki wymagające troskliwych, cierpliwych i raczej doświadczonych opiekunów.
Jedna z nich to śliczna , filigranowa, srebrna, czarno pręgowana kicia. Przy próbie wyciągnięcia do zdjęcia przeraźliwie się popłakała i w popłochu zwiała spowrotem do klateczki.
Druga to aksamitna ( sierść jak króliczek) biała z niewielkimi burymi łatkami kicia. Ta bardzo się bała dotyku ludzkiej ręki ale bez jakichkolwiek oznak agresji. Skuliła się w sobie i żałośnie pomiaukiwała.
Trzecia koteczka to około 3-4 miesięczna, mała szylkretka - śliczna i wdzięczna. Została zabrana z lecznicy w sobotę, niestety przez osobę o najprawdopodobniej niewielkim doświadczeniu w postępowaniu z kocimi rekonwalescentami. Po nakarmieniu surowym mięskiem, najprawdopodobnie w nadmiarze, dostała biegunki, ubrudziła łóżko, nasiusiała w niewłaściwych miejscach i niestety w niedzielę została odniesiona spowrotem.
Bardzo proszę osoby, które znalazłyby w swoim domu ( i sercu) miejsce dla tych bied, o rozważenie przygarnięcia ich na tymczasem. Myślę, że w warunkach domowych dwie pierwsze strachajły odzyskają wiarę w człowieka a tym samym szansę na swój własny kąt do końca życia.
Dwie z nich to dorosłe, "wycofane" koteczki wymagające troskliwych, cierpliwych i raczej doświadczonych opiekunów.
Jedna z nich to śliczna , filigranowa, srebrna, czarno pręgowana kicia. Przy próbie wyciągnięcia do zdjęcia przeraźliwie się popłakała i w popłochu zwiała spowrotem do klateczki.
Druga to aksamitna ( sierść jak króliczek) biała z niewielkimi burymi łatkami kicia. Ta bardzo się bała dotyku ludzkiej ręki ale bez jakichkolwiek oznak agresji. Skuliła się w sobie i żałośnie pomiaukiwała.
Trzecia koteczka to około 3-4 miesięczna, mała szylkretka - śliczna i wdzięczna. Została zabrana z lecznicy w sobotę, niestety przez osobę o najprawdopodobniej niewielkim doświadczeniu w postępowaniu z kocimi rekonwalescentami. Po nakarmieniu surowym mięskiem, najprawdopodobnie w nadmiarze, dostała biegunki, ubrudziła łóżko, nasiusiała w niewłaściwych miejscach i niestety w niedzielę została odniesiona spowrotem.
Bardzo proszę osoby, które znalazłyby w swoim domu ( i sercu) miejsce dla tych bied, o rozważenie przygarnięcia ich na tymczasem. Myślę, że w warunkach domowych dwie pierwsze strachajły odzyskają wiarę w człowieka a tym samym szansę na swój własny kąt do końca życia.