Strona 1 z 8

Mama z Korabiewic-DZIĘKUJEMY ZA POMOC w spłacie długu u weta

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 11:15
przez BAJKA-BB
Mama została przywieziona do schroniska 2 lata temu. Trafiła tutaj razem ze Córką.

Obrazek Obrazek

Obie kotki były dzikie, bały się ludzi, nie można było do nich podejść. Początkowo z uwagi na bliskie sąsiedztwo psich wybiegów musiały mieszkać w klatce, poznawały nowe środowisko i aklimatyzowały się. Kiedy już dołączyły do pozostałych kotów, Córka stosunkowo szybko przekonała się, że człowiek nie jest wrogiem. Co prawda nie jest miziastą, nakolankową koteczką, ale bez problemu można ją pogłaskać. Natomiast Mama nie pozbyła się starych nawyków, nadal stroniła od ludzi. Jedynie opiekunka mogła się do niej zbliżyć, chociaż też nie zawsze - zależało to od nastroju kotki.

Nieufność Mamy i jej incydentalny kontakt z ludźmi przyczyniły się do tego, że opiekunka nie od razu zauważyła, że kicia ma problemy z jedzeniem. Okazało się, że zęby i dziąsła Mamy są w fatalnym stanie. Po wizycie u weterynarza i oczyszczeniu zębów z kamienia było trochę lepiej, jednak dziąsła wciąż sprawiały problemy. Powinny być regularnie smarowane żelem, a Mama nie zawsze była w tak dobrym nastroju, żeby sobie na to pozwolić. Minęło trochę czasu i problemy wróciły - ponownie pojawił się kamień, a na dziąsłach widać nadżerki. Wyglądało to na tyle kiepsko, że leczenie nam miejscu mogło okazać się niewystarczające, trzeba było kicię zawieźć do dobrej lecznicy, do specjalisty. Tylko skąd wziąć na to środki? Z pomocą przyszła Kasia C - dzięki bazarkowym aukcjom udało się zebrać potrzebne pieniądze. Pojawił się kolejny problem - gdzie umieścić kicię na czas leczenia? Szukałyśmy takiego miejsca, niestety bez powodzenia. Kiedy pojawiła się możliwość umieszczenia kici na SGGW natychmiast z niej skorzystałyśmy i Mama została zawieziona do szpitala. Nadal czeka na konsultację stomatologa, jednak przeszła już wstępne badania - ich wyniki są przerażające...

Ogólny stan Mamy jest fatalny - jest wycieńczona, ma pchły, świerzb, ale najgorszy jest bardzo zaawansowany katar. Opinia badającego ją weta jest brutalna - jeżeli kicia w takim stanie wróci do schroniska nie pożyje zbyt długo... :cry: :cry: :cry:

Niestety Mama praktycznie nie ma szansy na adopcję, raczej nikt nie zdecyduje się na przygarnięcie dzikiej, chwilami agresywnej kotki. Jedyną możliwością ocalenia Mamy jest całkowite wyleczenie kk, podniesienie odporności i zaszczepienie. Wówczas mogłaby w miarę bezpiecznie wrócić do schroniska. Niestety lekarze oceniają, że leczenie potrwa około 2-3 miesięcy. Nie mamy środków na tak długi pobyt kotki w szpitalu. Mamy nadzieję, że zebrane na wcześniejszych aukcjach pieniądze wystarczą na wyleczenie zębów i krótki pobyt na SGGW. Co dalej?

Mam straszne wyrzuty, że nie zrobiłam więcej, że intensywniej nie szukałam miejsca dla Mamy :oops: Może gdybym wcześniej zabrała ją ze schroniska łatwiej i szybciej wróciłaby do zdrowia. Najbardziej jednak boli to, że nadal nie mam jak jej pomóc - nie mogę wziąć kici do siebie i znam miejsca, gdzie mogłaby zamieszkać w trakcie leczenia. Czy znajdzie się ktoś z wielkim sercem kto przyjmie do siebie Mamę na czas leczenia? Opieka nad kotką na pewno nie będzie łatwa, jednak jest to dla niej jedyna szansa...

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 12:38
przez zasadzkas
Zaglądam. Kurczę, wszystko co mogłam, wystawiłam już na bazarek dla Bleysa :oops: A tu kaska potrzebna znowu :cry:

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 14:20
przez puss
pomyślę do jutra i zobaczę co ja mogę zrobić

PostNapisane: Nie mar 18, 2007 20:25
przez Wielbłądzio
cholera, więcej kotów się u mnie nie zmieści :crying:

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 1:31
przez Kasia C
Juz szperam w bazarkowych "zapasach"...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 2:24
przez BAJKA-BB
Mama nie ma jeszcze skarpety, zaraz założę - wielkie dzięki wszystkim Obrazek

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 7:53
przez Lemoniada
Śliczna kotka... Dobrze, że przynajmniej na SGGW umieścić się ją udało. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami - dlaczego nie miałoby być tak i ze szczęściami? Wierzę, że wszystko się ułoży! Kciuki dla kocinki :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 8:16
przez Tweety
Skonsultuję z GreenEvil ile mozemy przeznaczyć z konta AFN-u

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 16:31
przez BAJKA-BB
Nie wiem jak Wam dziękować...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 16:31
przez Kasia C
Jak tam nasza Mama sie miewa?

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 16:35
przez BAJKA-BB
Nic nie wiem :( Mam paskudne dni w pracy, chwilami zapomniam jak się nazywam i nie mam czasu wypytać Viktoriji. Wiem, że dzwoniła na SGGW, więc pewnie ma nowe wieści. Viktorijo, czekamy...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 17:37
przez Tweety
Na początek damy 100 zł. Możemy wrzucić ją do nas na stronę www.afn.pl do potrzebujących pomocy i wystawic jej aukcję na allegro

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 18:06
przez Viktorija
Szkoda, ze bidulka taka dzika...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 18:07
przez Viktorija
znów nie zaznaczyłam powiadamiania o odp...

PostNapisane: Pon mar 19, 2007 18:21
przez BAJKA-BB
Viktorijo, ale napisz coś więcej. Dzisiaj Mamę miał oglądać stomatolog. Czy już coś wiadomo?