Strona 1 z 5

było: SUPER PLINE! jest: żmija znalazła dom :)

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 11:22
przez genowefa
Witam,

Potrzebny jest tymczas dla kotki, która właśnie się okociła, SUPER PLINE, bo:

1. Kotka nie jest akceptowana przez inne koty. Jest wyganiana z piwnicy. Okociła się w sklepie, tam życie jej, a przede wszystkim kociaków jest zagrożone
2. Kotka jest miła, prawdopobnie ktoś wyrzucił ją z domu, więc ma jak najbardziej szasę na dom.

Kotka na tyle zufała Pani Ewie, że pokazała jej miejsce, gdzie są kociaki. Na razie nie wiadomo ile jest kociaków, ale Pani Ewa podejrzewa, że nie dużo, bo kotka w ciąży nie była specjalnie gruba.
Teraz Pani Ewa idzie sprawdzić ile jest kociaków oraz negocjować z kierownikiem sklepu, aby zapewnić jej w miarę bezpieczne warunki. Ale nawet jeżeli kierownik się zgodzi to wiadmo, że pracownicy sklepu mogą być różni.

BŁAGAM! Ja nie mam w domu warunków na izolowanie przez dłuższy czas takiej gromadki.

pozdrawiam
Agnieszka

EDIT: zmiany tego posta dotyczą zmian tematu

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 11:30
przez puss
bardzo ważne. podnoszę.

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 13:06
przez genowefa
up

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 16:43
przez genowefa
Błagam niech się ktoś zlituje, mogę pomóc finansowo. Ja nie mogę trzymać kotki z małymi w łazience (to jedyne pomieszczenie do którego mam drzwi), tam nawet nie ma miejsca na legowisko, a moje dziewczyny przecież by ją zagryzły, albo ona je.

Nie mam naprawdę innej możliwości szukania pomocy niż to forum, bo nikogo nie znam oprócz Was. Liczę na Waszą pomoc.

pozdrawiam
Agnieszka

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 16:49
przez Yzalbe
w takich momentach zaluje, ze wynajmuje pokoj i nie moge pomoc :(

niech ktos sie zlituje -domek tymczasowy to wcale nie tak duzo zachodu :(

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 16:50
przez Jolek
zgłasza się, ale poznań...

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 18:14
przez genowefa
Jolek strasznie Ci dziękuję, porozmawiam z Panią Ewą, czy by się zgodziła. No i transport takich maluszków do Poznania :strach:

Co o tym myślicie forumowicze, czy paro dniowe kotki można w taką podróż wysyłać?

A może jednak Warszawa i okolice? Warszawo zgłoś się! mogę je dowieść samochodem do około 100 km spokojnie.

pozdrawiam
Agnieszka

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 19:27
przez otka
Kto pomoże dzielnej kociej mamusi i jej dzieciom. To taka wdzięczna rola, mieć okazję podziwiać kotkę opiekującą się kociątkami.

PostNapisane: Śro mar 14, 2007 23:43
przez Aia
Podniosę :!:

Tylko tyle mogę zrobić... :( Choć chciałabym więcej...
3-pokojowe mieszkanie nie powinno być puste... niestety nie ja rządzę:[

A podglądać kotkę z dzieciaczkami to na prawdę wspaniałe doświadczenie i można pomóc :D

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 9:24
przez genowefa
Pani Ewa zgodziła się na ewentualny transport koteczki do Poznania, tylko martwię się jak koteczki to przeżyją i czy nie ucierpią na tym uczucia macierzyńskie kotki. Jak myślicie?

Jolek czy podtrzymujesz swoją propozycję?

Koteczka podobno cały czas szuka lepszego miejsca dla kociaków, wchodzi za Panią do klatki schodowej :cry: Z tego co zrozumiałam pomieszczenie,w którym jest koteczka ma być remontowane.

pozdrawiam
Agnieszka

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 9:38
przez puss
w razie czego mogę pomóc Joli, jeśli będzie tego potrzebować...

a transport? z tego co wiem Jola jest dzisiaj w Warszawie.

mogę na pw podać kontakt do niej.

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 10:52
przez genowefa
puss daj mi kontakt do Joli.

Kotka ma czas do jutra rana, Pani Ewie kazano usunąć koty z pomieszczenia jutro o 8:15 Pani Ewa zabierze je do swojej łazienki.
A to jest bardzo bardzo źle. Pani Ewa ma w tej chwili 7 kotów w małym mieszkaniu.

Prośba Pani Ewy, czy ktoś doświadczony nie mógłby jej pomóc z złapaniu kotki? Kotka jest miła jak przychodzi na jedzenie, ale Pani Ewa nie wie jak się zachowa jak będzie musiała ją i dzieci zapakować do transportera.
Ja o łapaniu kotów nie wiem nic :oops:

pozdrawiam
Agnieszka

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 11:17
przez berni
Nie wiem czy dobrym pomysłem jest wsadzanie kotki do jednego transportera z małymi. Nie wiadomo jak kotka zachowa się w zamknieciu, jak zacznie świrować to jeszcze zrobi krzywdę maluszkom.
Jak zabierałam kotkę z kociakiem (niestety jedynym ocalałym z miotu ) to transportowałam je osobno, ale....
primo- kociątko miała już ok. 5 tygodni, więc w porównaniu z tymi okruszkami było duze
secundo- transport trwał tylko ok. 20 minut, z piwnicy do lecznicy

Druga kotka - Mami zabierana z maluchami 5-dniowymi, też jechała osobno. Ona w transporterze a maluszki w otwartym pudelku, postawionym tak żeby mama mogła widzieć maluchy. Ale tutaj również transport trwał krótko.

Szkoda że nie moge pomóc to wspaniałe obserwować jak maluchy rosną. Mocno trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 11:31
przez moka1
Genowefa masz pw.

PostNapisane: Czw mar 15, 2007 11:40
przez Kazia
Kotka z tak malymi kociakami nie powinna byc przewozona w jednym transporterze.
Jak bedzie sie chciala koniecnie wydostac, moze pozagniatac w zdenerwowaniu kociaki...albo niechcacy przegryzc szyjke.
Kociaki moga byc bez karmienia nawet kilka godzin, nic im sie nie stanie.