Strona 1 z 29

Pepsi[i] i Cola u BAZYLI- Cola -jest domek :):):)

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 8:40
przez iwona_35
Trafiły po smierci swojej Pani. dwie urocze koteczki, bardzo wystraszone leżały obok siebie mocno wtulone.
Nie jedzą i nie piją

Gdy wziełam jedną z nich na ręce jej cialo tak strasznie drżało, że do teraz mnie to trzyma.... :( :(
Strasznie wystraszone, aż boje sie pomysleć co będzie gdy trafią na kociarnie .

Już na tyle znam schroniskową rzeczywistość ,że boje się o nie
Sa za delikatne aby sobie poradzić.

Jest mi ciężko, ponieważ mogę sobie wyobrazić co będzie gdy nie znajdą domków...
Jedna koteczka czarno biała jest wysterylizowana i trafi na kociarnie w poniedziałek, druga muszą jeszcze ciachnąć....więc zostana odzielone....
:(
ObrazekObrazekObrazek

Ta jest nie wysterylizowana:
Obrazek

Ta w poniedziałek trafi na kociarnie:Obrazek

Re: SCHR.KATOWICE-trafiły po śmierci Pani..nie jedzą i nie p

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 12:06
przez pisiokot
iwona_35 pisze:Trafiły po smierci swojej Pani. dwie urocze koteczki, bardzo wystraszone leżały obok siebie mocno wtulone.
Nie jedzą i nie piją


zawsze mnie serce boli podwójnie gdy czytam takie słowa - trafił do schroniska po śmierci swojego opiekuna :cry: Boże, czy nikt nie kochał tego zmarłego choć odrobinę, czy rodzinie jest to obojętne, że zwierzęta, które ukochał zmarły czeka taka tułaczka, czy naprawdę nie ma, nawet wśród dalszej rodziny nikogo kto mógłby przygarnąć te zwierzęta... :cry: Współczuję i tym zwierzakom i temu zmarłemu, któremu i po śmierci i chyba za życia - z tego wniosek - nikt nie potrafił okazać serca...

a za koteczki trzymam bardzo mocno :ok:

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 13:14
przez Tweety
najlepszy by był domek przygarniający dwójkę, bo dla niech to będzie dodatkowy stres jaknie będą mogły być razem. I tak juz straciły kochającą opiekunkę, swój własny dom, jeszcze jak stracą siebie nawzajem.... Czym bidusie sobie zasłużyły na taki los?

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 15:29
przez Emilka
To strasznie przykre :(
Boli serce bardzo ale nic nie moge zrobic.
Do gory!

2 kotki

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 19:26
przez gisha
Strasznie przykro,ze taki los spotyka koteczki.Może ktoś się zlituje?

Re: SCHR.KATOWICE-trafiły po śmierci Pani..nie jedzą i nie p

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 20:11
przez Tweety
iwona_35 pisze:Trafiły po smierci swojej Pani. dwie urocze koteczki, bardzo wystraszone leżały obok siebie mocno wtulone.
Nie jedzą i nie piją

Gdy wziełam jedną z nich na ręce jej cialo tak strasznie drżało, że do teraz mnie to trzyma.... :( :(
Strasznie wystraszone, aż boje sie pomysleć co będzie gdy trafią na kociarnie .

Już na tyle znam schroniskową rzeczywistość ,że boje się o nie
Sa za delikatne aby sobie poradzić.

Jest mi ciężko, ponieważ mogę sobie wyobrazić co będzie gdy nie znajdą domków...
Jedna koteczka czarno biała jest wysterylizowana i trafi na kociarnie w poniedziałek, druga muszą jeszcze ciachnąć....więc zostana odzielone....
:(
ObrazekObrazekObrazek

Ta jest nie wysterylizowana:
Obrazek

Ta w poniedziałek trafi na kociarnie:Obrazek


one mają tylko siebie, ktoś pozbył się kłopotu. Pewnie opróżniali mieszkanie po tej Pani i za najlepsze miejsce uznali schron, dobrze chociaż, że nie ulicę lub smietnik. Gdyby ta pani wiedziała co się stało z jej przyjaciółmi, gdzie bidusie trafiły, narażone na choroby, walkę o jedzenie, rozdzielenie. Pewnie przez kilka lat rozpieszczane, wychuchane, otaczane troskliwą opieką... Nie mozna pozwolić aby tam zostały, aby je ktoś rozdzielił, zostały tylko one, nie mają juz nic oprócz siebie

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 22:27
przez ryśka
Biedne kotki :cry:

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 22:28
przez Ptasiek
Niestety ludzie nadal sobie nie zdają sprawy z tego jak jest w schronisku... Moj braciszek - 26 lat - pyta się mnie po co ja zajmuję się tymi kotami ze schroniska, bo przecież nic im tam nie jest :( Ale jak spytałam się go czy pójdzie ze mną zanieść conieco do schronu w M-ce do którego mamy z 500 metrów to powiedział, że on nie chce tam iść, bo po co... :(

Mam nadzieję, że ktoś się skusi na dwia kotuchy na raz.

:ok::ok::ok::ok:

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 23:02
przez kotalizator
Czy nie ma żadnych szans na dom tymczasowy dla kocic w Katowicach, żeby je jak najszybciej zabrać ze schroniska i powoli szukać odpowiedzialnego, kochającego domu? Ja ze swojej strony mogę zaproponować wsparcie finansowe na zakup żwirku, karmy dla tymczasowego opiekuna...

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 23:16
przez anna57
Jeszcze są zdrowe,wyglądają , jak domowe pieszczochy :(
Szybko będą wyglądały, jak większość schroniskowych bied. :(

Co za ludzie je oddali, nie mam słow :evil: :evil:

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 23:41
przez Patsi
Czy ktoś może zaoferować DT?

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 0:01
przez Tweety
Kto może pomóc ślicznym (jeszcze :( ) dziewczynkom? DT potrzebny pilnie. One muszą byc bardzo przerażone, tak się wtulają w siebie :cry:

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 0:28
przez bettysolo
będziemy szukać domku albo domków

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 0:31
przez Tweety
Podnoszę dziewczynki na dobranoc. W domu pewnie szły spać wymiziane, wyprzytualne przez opiekunkę a tu ... Eh, biduśki, kto wam pomoże??

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 9:36
przez iwona_35
podnosze bo ważne