Strona 1 z 7

FFA-Szop-Bieluch nie zyje--nie bylo wyjscia:(((((

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:09
przez pini1
wczoraj w godzinach poznowieczornych odbyło sie łapanie rannego kota, z ze zdarta skóra na glowie.
łapanie odbyło sie w Szopienicach na osiedlu , gdzie bytuja całe hordy kotów niesterylizowanych niestety :(
nie bylo szans na złapanie kota,Ptasiek polegla ugyziona dotkliwie i wyladowąła u lekarza , szybkie szczepienie na tezec, a teraz zwiedza bytomski szpital zakazny w celu ustalenia czy inne szczepienia nie beda konieczne.
my z Dedi złapałysmy kocura do klatki pułapki( lub kotke ) i zawiozłysmy do lecznicy.
stan tragiczny, dzisiaj ma byc wiadomo co mu jest dokładnie :(
prosze o kciuki

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:16
przez Magdalena424
:ok: :ok: oby wszystko było dobrze

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:16
przez puss
pini1, trzymam kciuki.
w razie czego, jeśli będzie jakaś pomoc potrzebna, to pisz.
postaram się coś wymyślić.

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:48
przez kalewala
Dziewczyny, wieki podziw
I jeszcze większe kciuki - nie wiem, w jakie kolejności, najpierw za Prasiek, czy najpierw za kocura :)
A do do pogryzień - to kilka razy miałam tę "przyjemność" raz rozorany wierz dłoni, łapa jak bania, kompletnie sztywne wszystki palce przez dobry tydzień, raz dziury w przedarmieniu - efekt podobny. Nie dałam się, wyszłam z tego i dalej żyję :wink:

Ptasiek, trzymaj się :!:

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:57
przez Dorota
:ok:

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 11:58
przez Serggio/Hanuś
Nie dziwię się, że oskalpowany kot nie chce się dać złapać po tym, co mu zrobiono.
Powiedzcie, bo nie bardzo zrozumiałam, czy w końcu to jego złapałyście, czy jakiegoś innego???

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 12:10
przez kiwi
Trzymam kciuki za Ptasiek i za kota!!

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 15:41
przez fili
Ptasiek trzymam kciuki za Ciebie :ok:
I za kota, żeby udało się go wyleczyć.

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 15:57
przez dedi
Ptasiek pogryzł kiciak, a nie oskalpowany kot. Ja go nazywam Bieluchem, bo jest cały bielutki (obecnie szary) a tylko troszkę ma czarnych łatek. Przypuszczamy ze się sam oskalpowal, bo ma potwornego świerzbowca. Jedno ucho i pół "twarzy" ma obdarte do zywego mięsa, a drugie ucho trochę też. Widzialyśmy z Ptasiek i taką Magda, (ktora odkryła ze w ogole kot potrzebuje pomocy, a na tym osiedlu są karmicielki!!! _ chbya ślepe do cholery! ) że kot nie ma litości dla samego siebie, drapał się jak wsciekły. Możliwe też ze pogryzł go ten, ktorego wytypowałysmy na przywódcę stada, kiedy na naszych oczach bezczelnie zgwałcił jakas kotke, nie broniła sie wcale, nawet nie miauknęła ( a normalnie przeciez miauczą w trakcie) Kiciaków naliczylysmy conajmniej ze 7...wszystkie na oko po 3-4 miesiace, może niektore mniej. Oprócz tego chyba z 5-6 dorosłych.
Bieluch u weta zachowywał się wzorowo, miałam ochotę go wycalowac po tej biednej główce ale siedzial w klatce do ktorej grzecznie nam sam sam wszedł...
Potrzeby FFA - więcej takich klatek :( Bez klatki nie miałysmy szans...kiciaki istne wampirki...Cudownie, ze Pini i jej klatka nadajechaly z odsieczą - dzięki Pini, ze wybrałaś kotki a nie spanie po podrózy, jestes wielka!!!
Kciuki za Ptasiek i za Bielucha, a także za wykorzystywane skesualnie kotki i ich liczne potomstwo - oby szybko nastapiły sterylki

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 16:33
przez Slonko_Łódź
Matko- jak Pwoeiść Grozy pisana przez Caty :lol: Ptasiek- odmaczaj i trzymaj się :wink: Wiem jak to boli. Zresztą na pocieszenie powiem, że wiele osób wie :wink: Bieluch musiał wariować już skoro aż sobie rany zrobił..... Teraz wiem, że akcja Futerko nie była zupełnie szalona.... Dobrze swoją drogą, że to rany od drapania a nie faktycznie oskalpowanie.... Chociaż zakazić taką dużą powierzchnię jest niestety bardzo łatwo.... Trzymam kciuki za Biełucha :wink:

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 16:39
przez dedi
Slonko - dokladna diagnoza ma byc na wieczór, narazie dostaje zastrzyki (wczoraj przez klatkę dostawal, bo nie wyjmowalysmy go, aby nie denerwować)

Ps - własnie dzwonila do mnie Pini - stan Bielucha jest tragiczny, ona jedzie badac krew na FIP i bialaczkę...Biedny Bieluch caly czas spi...chyba nie widzi na jedno oczko... :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 21:09
przez Ptasiek
Heh jak tak czytam to czuje choćbym przyszła z frontu ;)
Nic mi nie jest. Odrazu na pogotowie pojechałam, dostałam szczepionkę na tężca, a na drugi dzień czyli dziś sprawdzenie czy potrzebne mi jest szczepienie przeciwko wściekliźnie. Lekarz mówił, że od 30 lat na śląsku nie było wścieklizny, a kot nie podleciał do mnie i mnie nie zaatakował więc on nie odczówa potrzeby kłucia. Jednak mama chciała żeby mi zrobili na wszelki wypadek. Przez opuchliznę nie mogę dobrze zgiąć palca, ale nic mnie nie boli praktycznie.

Tak z ciekawości jak długo działa ta szczepionka?

Trzymam kciuki za kocurka :ok::ok:

PostNapisane: Czw mar 01, 2007 21:55
przez Batka
ja bym rozwazyła podanie antybiotyku, u mnie po ugryzieniu przez dziekiego kocura wdalo sie zakażenie, dośc poważne niestety, mimo natychmiastowej dezynfekcji
choć przez pierwsze dwa dni opuchizna tylko była
zapytaj lekarza

kot

PostNapisane: Pt mar 02, 2007 11:00
przez pini1
wiesci :(
kocurek bidulek w stanie tragicznym -odwodniony i zapchlony i ta rana

http://upload.miau.pl/2/21287.jpg

http://upload.miau.pl/2/21295.jpg

rana na glowie to rana prawdopodobnie po swierzbowcu wyglada okropnie

zrobilismy mu badania na Fip i bialaczke na szczescie ujemny :D

badania krwi lacznie z leukogramem i poziomem mocznika i kreatyniny( wyniki dzisiaj)

koszt leczenia na ta chwile 80 pln
jesli ktos chcailby wspomoc jego leczenie prosze o wplaty na konto Fundacji z dopiskiem kot-szopienice

PostNapisane: Pt mar 02, 2007 11:09
przez Ptasiek
A jak jego stan psychiczny? :(