ed pisze:Wbrew przewidywaniom niektórych z Was uważnie przeczytałem Wasze wpisy. Żałuję że wcześniej nie znalazłem tego forum. Pewnie cała sytuacja potoczyłaby się w zupełnie innym kierunku. A tak - bez wiedzy i doświadczenia w wychowywaniu kota wybrałem najszybszą i już wiem że najgorszą metodę. Emocje są złym doradcą. Nie cofnę czasu - a szkoda:-(
ed. Masz absolutną słuszność.
Ja też uważam, że potoczyło się tragicznie i źle.
Ale pomyślmy - ilu jest takich 'edów' którzy zrobią podobnie?
A ilu z nich nawet nie wejdzie na forum?
A ilu z nich nawet nie zadrży powieka, gdy kot zostanie uspiony, a problem rozwiązany. Odetchną z ulgą.
Nawet nie z okrucienstwa - ale z przerażającej niewiedzy...
"Uśpić, uśpić" - takie rady często bezmyślnie daje otoczenie. Jest problem - pozbyć się problemu.
Nie wiem, jak bylo w przypadku eda...
A wet? - uspił zdrowego kota.
To co mnie przybilo do ziemi, to przede wszystkim przyzwolenie lekarza.
eD - dobrze że trafiłeś na forum. Co prawda - tragicznie za późno... Twojej kotce już nikt nie pomoże.
ale gdybyś słyszał o kimś, kto w podobny sposób chiałby rozwiązać rodzinno-zwierzęcy problem, przekaż mu, że SĄ, MOGĄ BYĆ INNE rozwiązania...
Dobrze?