Już tylko jedna kocia krówka (Bess) - szuka domku :)))

Na razie dwójeczka
, trzeci kociaczek dociera do nas dziś
. Dwojaczki „pionierzy” to czarno-biały 5-miesięczny chłopczyk i biało-czarna 6-miesięczna dziewczynka. Na razie dzieciaki przechodzą kwarantannę i leczenie, dlatego okupują naszą łazienkę. Pierwszego dnia maluchy były tak przerażone
, ze wlazły nam pod brodzik i nie chciały wyjść, chłopczyka udało mi się wyciągnąć siłą (skończyło się na pogryzieniu mi ręki), ale z dziewuszką było gorzej wcisnęła się w kącik i trzeba było rozmontować odpływ aby się do niej dostać. Na razie sytuacja się powoli stabilizuje, a kociaczki są coraz śmielsze.
Maluszki są czyściutkie, wiedzą do czego słuzy kuwetka jedyny mankament to do, że mają coraz większy apetycik, i przy miseczkach robią przeciąg i mały chlewik
.
Chłopczyk - And(i) jest jeszcze dzikawy, ale zdrowy i silny jak małe prryyyy....., nie pozwala sobie podawać syropiku bezpośrednio do pyszczka (gryzie z zapamiętaniem strzykawkę i walczy jak mały lew), więc podaję mu lekarstwo podstępem w karmie
.
Malutka białasia ma na imię Porgy. Koteczka jest bardzo łagodna mimo, iż ma dokuczliwą chorobę oczu, pozwala robić ze sobą wszystko: podawać syrop, krople itp. Kiciunia daje się brać bez problemu na ręce, najlepiej gdyby można ją było gładzić po grzbiecie godzinami, wtedy kruszyna rozkłada się wygodnie na dłoniach i słodko pochrapuje. Jestem bardzo ciekawa, jaki będzie trzeci ananasek
i czy nasza łazienka wytrzyma atak szczęśliwej trójeczki
. Co do reszty naszego kociego przedszkola, to jest nieziemsko ciekawe, nowych przybyszy
. Diego stara się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, aby dostać się do łazienki i poznać maluchy, Charli wszystko po nim małpuje, Kasiula także im towarzyszy, Perełka też nie stoi bezczynnie obok.



Maluszki są czyściutkie, wiedzą do czego słuzy kuwetka jedyny mankament to do, że mają coraz większy apetycik, i przy miseczkach robią przeciąg i mały chlewik

Chłopczyk - And(i) jest jeszcze dzikawy, ale zdrowy i silny jak małe prryyyy....., nie pozwala sobie podawać syropiku bezpośrednio do pyszczka (gryzie z zapamiętaniem strzykawkę i walczy jak mały lew), więc podaję mu lekarstwo podstępem w karmie

Malutka białasia ma na imię Porgy. Koteczka jest bardzo łagodna mimo, iż ma dokuczliwą chorobę oczu, pozwala robić ze sobą wszystko: podawać syrop, krople itp. Kiciunia daje się brać bez problemu na ręce, najlepiej gdyby można ją było gładzić po grzbiecie godzinami, wtedy kruszyna rozkłada się wygodnie na dłoniach i słodko pochrapuje. Jestem bardzo ciekawa, jaki będzie trzeci ananasek




