Strona 1 z 13

forumowe sumienie- akcja trwa

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 22:43
przez graga
Byłam wyłączona z "kociego życia" przez prawie dwa miesiące ( dwa pobyty synka w szpitalu, choroby w domu itp.) Tyle co mogłam to organizować "zdalnie" jedzenie dla moich podwórzowych kotuchów.
Dziś z katarem zawitałam w pracy i czym prędzej też na "moim" podwórku. No i co? W tak zwanym międzyczasie zawitała na moje podwórko wiosna w postaci jednej zaawansowanej ciąży i kilku podejrzeń.
Muszę się szybko zorganizować i zapobiec następnym. (plany były zupełnie inne ale życie mnie dogoniło)
Dylemat : co z tymi , które podejrzewam? Pękatej jak bania kici nie tknę, ale co z pozostałymi podejrzanymi? Co robić? Usuwać póki można (bez uszczerbku na zdrowiu ale nie moim psychicznym)? Czy też za kilka miesięcy szukać domów? Tylko ile tych domów musiało by się znaleźć? Jak popatrzeć w oczy zaprzyjaźnionemu wetowi i powiedzieć "zrób to" kiedy zawsze razem ratowaliśmy kocie życie? Jakie jest "dobre"wyjście? Co podpowiedziałoby forumowe sumienie? Napiszcie... musze zacząć coś robić, tylko co?..... :(

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 22:54
przez Falka
Sterylizacje póki to jeszcze możliwe. Graga - sama wiesz - idzie wiosenny wysyp.

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:01
przez ryśka
Grago! Trudna decyzja, bardzo. :( Szkoda, że musisz ją podejmować...
Na Twoim miejscu - jeśli to jeszcze możliwe - zrobiłabym te sterylki "podejrzanym". Szczególnie, ze kociaki i tak sie urodzą - z tej "pękatej" koteczki. Im więcej kociąt tym trudniej będzie Ci znaleźć im naprawdę dobre domy...
Nie masz pewności, że te kotki są w ciąży. Nawet jeśli są, to nie uważam, że dla bezdomnych kotek sterylizacja aborcyjna jest złem... To oczywiście tylko moje zdanie.

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:05
przez lidiya
ryśko z czystej ciekoawsci chcialam zapytac dlaczego jest zlem ...?

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:08
przez Estraven
Może być przykro, ale tutaj trza zachować rozsądek - im szybciej operacja, tym lepiej.

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:10
przez ryśka
lidiya pisze:ryśko z czystej ciekoawsci chcialam zapytac dlaczego jest zlem ...?

Lidiyo! Napisałam, że uważam, że NIE jest złem. :D

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:34
przez Kasia D.
Estraven pisze:Może być przykro, ale tutaj trza zachować rozsądek - im szybciej operacja, tym lepiej.


Dokładnie!
Łap juz jutro i pędem do weta.
Tu nie ma czasu na egzystencjalne dywagacje... Każda odwleczona minuta to strzał do własnej bramki!

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:40
przez lidiya
ups :P sorry rysiu :oops:
Chyba czas juz spac 8) albo okulary sobie wyczyszcze :wink: 8)

PostNapisane: Pon mar 10, 2003 23:42
przez ryśka
lidiya pisze:ups :P sorry rysiu :oops:
Chyba czas juz spac 8) albo okulary sobie wyczyszcze :wink: 8)

Nie ma za co! :D Sama w pierwszym momencie pomyślałam, że strzeliłam literówkę i juz chciałam poprawiać. :lol:

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 12:19
przez graga
dzięki za potwierdzenie moich przemyśleń


ryśka pisze: jeśli to jeszcze możliwe - zrobiłabym te sterylki "podejrzanym


co oznacza "jeszcze możliwe"? jaka jest bezpieczna granica? jak ją oszacować? jak "bardzo" musi byc kicia w ciąży, aby tego nie robić?

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 12:35
przez ryśka
Grago! To chyba Twój wet musi zadecydować. Wet z którym rozmawiałam mówił, że w późniejszym, już wyraźnie WIDOCZNYM okresie ciąży narządy są zbyt przekrwione żeby można było kicie operować.

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 12:49
przez graga
cóż, logiczne a co gdy jest za późno? - mają przyjśc na świat i natura zdecyduje , ile z nich przezyje... ? :cry:

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 12:57
przez ryśka
Graguś! Jesli zadziałasz szybciutko to jest wielka szansa, że kotki nie będą musiały rodzić.
Nie rozważaj najgorszych wersji wydarzeń zanim nie bedziesz miała pewności.
Trzymam za Ciebie i kotki kciuki, bądź dzielna!

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 15:06
przez Majorka
Ostatnio znana mi karmicielka kotów musiała zadecydować o aborcji (rozwiązanie miało nastąpić za 2-3 dni), 3 kociaki. Przeżyła to strasznie, ale okoliczności były takie, że po prostu musiała (m.in. dlatego, że gdyby ta kotka urodziła, to by maluchy gdzieś ukryła i nie można byłoby ich złapać i uśpić, a jedna niezrównoważona psychicznie kobieta truje koty z tego podwórka).. . To straszne sprawy, to o czym piszę, ale widać, że nie ma jakiegoś terminu, kiedy już nie można dokonać aborcji, skoro taki zabieg lekarze przeprowadzili. Tylko, że to jest straszliwe psychiczne obciążenie - dla wszystkich.

PostNapisane: Wto mar 11, 2003 15:17
przez graga
Majorka pisze:by maluchy gdzieś ukryła i nie można byłoby ich złapać i uśpić,


jak mam to odczytać? czy to tez sumienie forumowe dopuszcza? brac taką opcje pod uwagę?..... bedzie ich chyba sporo, jedna z kotek wygląda jak betoniara....

o rany... :cry: