Strona 1 z 2
Objawy rui po sterylizacji

Napisane:
Wto sty 30, 2007 15:51
przez olgaII
Moja kotka już od ponad roku jest wysterylizowana, wciąż jednak ma objawy rjki i to dość uciążliwe, objawiające się sikaniem na łóżko. Została obadana, łącznie z USG i jest okazem zdrowia. Wet twierdzi, że przejęcie funkcji jajników przez nadnercza (co podejrzewam u Bondi) zdarza się niesłychanie rzadko i nie potrafi podać mi przyczyny. Czy to naprawdę takie wyjątkowe, że kotce zostają objawy rui mimo sterylizacji?

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:04
przez kasia essen
gdzie chodzisz do weta?czy wet ma pewnosc ze oba jajniki usunieto?czy badano kotce mocz i krew?

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:09
przez olgaII
W Mińsku mieszkam i tam chadzam do weterynarza, kot był przebadany dokładnie, łącznie z USG w Warszawie u dra Marcińskiego. Chciałam USG, właśnie po to, by upewnić się, że sterylka było zrobiona prawidłowo. Przy okazji wykluczyło się jakieś guzy i przerosty. Żadnych zmian ku mojej radości

.
Poza tym sikanie na łózko jest okresowe i ściśle wiąże się z wystąpieniem innych, jakby "szczątkowych" objawów rujki. Wetka proponuje podawanie hormonów dla przyhamowania objawów, ale sama nie wiem.... jak to wpłynie na kota? A jak wpłynie na mnie wiecznie posikane łóżko?


Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:16
przez kasia essen
myslałam ze kot był badany w Szczecinie
z tego co wiem Monika L ma kotke u ktorej po sterylce wystepowały rujku,skontaktuj sie moze z nia na priv

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:18
przez olgaII
Ojej
Zmieniłam miejsce zamieszkania, ale nie dane, przepraszam
I dzięki, sprobuję do niej napisać


Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:20
przez MM
objawy rujki mogą samoistnie zniknąć ?

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:22
przez Monika L
Od razu się odzywam,bo temat mnie jak najbardziej dotyczy.
Moja kotka kastrowana 1 lutego 2006 ,już na wiosnę miała ruję.
Na jesieni znów w obu przypadkach dostała zastrzyk ,niestety nie było innego wyjścia.
Tabletki nawet nie pomogły
Sikanie na łóżko skończyło się zakupem nowego
W jakim wieku była kastrowana Twoja kotka


Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:23
przez olgaII
MM pisze:objawy rujki mogą samoistnie zniknąć ?
za długo to trwa, już ponad rok od sterylizacji, a objawy przyjmują stan permanentny jesli nie są hamowane hormonem - wytrzymałam 8 miesięcy, potem kicia dostała zastrzyk i jakies 3-4 miesiące był spokój, teraz wszystko znów wraca

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:28
przez olgaII
Monika L pisze:Od razu się odzywam,bo temat mnie jak najbardziej dotyczy.
Moja kotka kastrowana 1 lutego 2006 ,już na wiosnę miała ruję.
Na jesieni znów w obu przypadkach dostała zastrzyk ,niestety nie było innego wyjścia.
Wetka mówi, że jest szansa na to, że przy regularnym podawaniu po jakimś czasie objawy jednak wyciszą się i będzie można przestać jej podawać hormony
Tabletki nawet nie pomogły
No właśnie...
Sikanie na łóżko skończyło się zakupem nowego
Właśnie planuję nowe, choć nie ze wzhlędu na kotkę. Chciałabym zapobiec jego zasikaniu
W jakim wieku była kastrowana Twoja kotka

Przy kastracji miała blisko dwa lata, teraz skończyła już trzy.

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:34
przez MM
moja kotka jest wysterylizowana od 4 miesięcy, przed sterylką miauczała pod balkonem, drzwiami wet powiedział że to hormony, po sterylce był spokój na jakiś miesiąc i znowu od początku miauczenie, moze już nie tak bardzo uciążliwe bo zmieniła pory miauczenia na bardziej dogodne dla człowieka, ale wet nie stwierdził niby żadnych problemów hormonalnych po badaniach...

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:38
przez olgaII
MM pisze:... po sterylce był spokój na jakiś miesiąc i znowu od początku miauczenie,....
więc jednak się zdarza i to wcale nie tak okropnie rzadko

Pocieszające

MM pisze:...moze już nie tak bardzo uciążliwe bo zmieniła pory miauczenia na bardziej dogodne dla człowieka...
Jednak coś sterylka dała, kot się uspołecznił
Ale poważnie to jest problem, moja nie jest szczególnie hałaśliwa, tylko to sikanie...

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:42
przez MM
no zawsze lepiej że obudzi mnie o 7 w niedziele niż o 5 czy 4 rano
niestety moja kotka ma zapalenie pęcherza, które jest leczone w chwili obecnej, niektórzy mówią że takie choroby pęcherzowe występują po sterylce... a może twojej kotce coś nie pasuje? żwir, karma czy może coś innego...

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:46
przez olgaII
Nie, karmę lubi, w ogóle lubi jeść, żwirku nie zmieniam od początku, zresztą korzysta z kuwety przykładnie, pod warunkiem, że właśnie nie sika na łóżko

(to sikanie zresztą zdarza się co kilka tygodni, nie jest codzienne) . Choroby wykluczone, kotka jest wesoła i chętnie się bawi, od początku żyje w zgodzie z drugą, która też jest wysterylizowana i nie ma z nią żadnych problemów...

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:50
przez Anka
Mnie to też dotyczy, były tu już też takie wątki. Agatka przyjechała do mnie 30 pażdziernika 2003r. jeszcze ze szwem po sterylce. Wysterylizowana była napewno prawidłowo, zabieg robiła wetka ryśki. Niestety już jakoś na przełomie grudnia i stycznia pojawiły się objawy rui. Bardzo szybko rujka przeszła w stan permanentny. Koteczka dostała trzy kolejne zastrzyki hormonalne w odstępach kilkumiesięcznych. Wet mówił, że to może ruje wyciszyć już na stałe. Niestety około pół roku po tym jak ostatni zastrzyk skończył teoretycznie swoje działanie ruja wróciła. Wtedy wet wymacał przez powłoki brzuszne coś, co mogło być otorbionymi komórkami jajowymi (podobno zdarza się to czasem - podczas zabiegu jakieś pojedyńcze, niewidoczne gołym okiem komórki jajowe zostaną w brzuszku i zaczynają żyć własnym życiem). Wcześniej tego nie wyczuwał. USG potwierdziło, że coś trakiego, i to sporych rozmiarów jest. Ponieważ Agatka akurat rujkowała, umówiłam się z wetem na operacyjny zabieg usunięcia tego niepotrzebnego tworu produkującego estrogeny po zakończeniu rui (Agatka znowu dostała zastrzyk bo inaczej po uprzednich doświadczeniach wiadonmo było, że może rujkować znowu wiele miesięcy bez przerwy). Kiedy przyszłyśmy na umówiony zabieg, okazało się, że tego "czegoś" nie ma - ani palcami nie czuć, ani nie widać na USG. Prawdopodobnie te komórki jajowe aktywnie żyją w czasie rui a potem stają się nie dostrzegalne. W tej sytuacji zabieg nie miał sensu - jak wycinać coś, czego być może wogóle nie widać. W tej chwili jesteśmy umówieni, że gdyby ruja wróciła, to w te pędy do weta, USG, i jak jest to ciachamy. Ale rui od lipca nie ma.

Napisane:
Wto sty 30, 2007 16:50
przez Dagmara
moja Beksa miesiac po sterylce dostala rujke.
podobno musze poczekac na kolejna, bo jest szansa, ze sie juz nie pojawi.
swoja droga, to wszedzie slysze, ze nie powinno byc rujki po sterylce, a mojej znajomej powiedzial wet, ktory robil sterylke, ze do 2 lat kotka moze miec objawy. slabsze, ale moze miec.