Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 22, 2010 11:43 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

napisałam przed chwilą bardzo gorzkiego maila, ale mnie niestety wylogowało więc streszcze jeszcze raz choć już para ze mnie uszła więc po kolei wasze zarzuty:
1. "Za dwa, trzy lata możesz mieć wyniszczone rujkami kotki lub kotki z guzami/ropomaciczem. Co zrobisz jak roczna kotka zacznie śpiewać co tydzień przez tydzień?" - jak już mówiłam kota chce kupić za rok czyli najwczesniej wakacje 2011 (mały kot) dorosły kot to kolejne 8-12 miesięcy czyli mamy już wakacje 2012 z tego co wiem oceny kociaków do hodowli sięnie licza czyli mój dorosły kot żeby stać siękotem hodowlanym musi uzyskac dwie oceny bardzo dobre lub doskonałe czyli kolejne poł roku mija zanim najwczesniej moge kotyu rwyrobic papiery hodowlane (oczywiście wczęsniej nie dopuszczam do rozrodu) czyli mamy jakiś 2013 rok lekko licząc czyli dwa trzy lata :) - naucz się liczyć . Poza tym kotka nie moze miec kociaków więcej niż raz w roku bo inaczej jej organizm szybko się wuniszczy a rujki mają częściej wiec skoro Pani doswiadczona hodowaca sobie jakośc z koimi miałkami radzi to inni pewnie tez sobie poradza i jakoś to nie wycieńcza kota bardziej niż ciągłe ciąze (no chyba że Szanowna Pani sobie nie radzi z kocimi miałkami i dopuszcza do rozodu przy każdej rujce;P)

2. Wybór cechy którą chce rozwijać u danego kociaka zalezy w dużej mierze od tego jaki kot z niego wyroścnie jaki bedzie miał kościec, szate itd. jesli pani po urodzeniu kociaka kiedy jest niemowlakiem już wie z jakim innymi kotami ma go krzyżować żeby wzmacniac jego cechy osobnicze to gratuluję oka (albo szklanej kuli). Co do fenotypu rasy to owszem wiem jaki jest ponieważ poł roku studiowałam różne typy kotów i wybór syberyjskiego nie był wyborem "z palca" a własciwie wyborem był neva masquarade ale z tego co wiem w polsce nie jest on jeszcze wpisany jako odrębna rasa a jedynie jako typ kota syberyjskiego (myśle że za pare lat się to zmieni). wiadomo ze nie ocenie kota lepiej niż doświadczeni hodowcy ale w kazdym moicie jest ten najlepiej się zapowiadający i inne może nie od razu na championy ale całkiem dobre koty wystawowe, może mniej przebojowe ale posiadające ten sam zestaw genów, tych samych rodziców i niekoniecznie "słabe", które być może zasługują na swoją sznse. Czasem te najlepiej zapowiadające się wyrastają na całkiem przeciętne osobniki, a te które wydawały się przeciętne zyskują z wiekiem ten "pazur". No chyba że znów zadziałała szklana kula i już wszytko wiadomo zanim kot otworzyu oczy ;P

3. a propo kolejnych wypowiedzi dotyczacych m.in wad genetycznych to jestem zaszokowana..Wy jako hodowcy dopuszczacie do rozrodu koty z wadami genetycznymi??? Nie badacie kotów pod kontem typowych dla danej rasy horób genetycznych przed dopuszczeniem ich do hodowli ? Oczywięscie moga zdarzyć się u kociaka wady genetyczne ale w momencie gdybym nawet takiego kociaka kupiła to pierwsza rzecz jaką robie przed dopuszczeniem do rozrodu to badania i jesli wyjdzie cos nie tak to kota sterylizuję niezaleznie od pieknych ocen. Dla mnie jest to oczywiste dlatego nawet nie poruszałam tego wątku ale jak widac dla innych jest to zupełna nowość (i to dla hodowców?????) szok. Dla mnie oczywiste jest że jak kupuje kociaka z hodowli to jest on ZDROWY a ukryte wady jak pisałam jeśli wyjda w trakcie to kot od razu "na kolanka"

co do zagęszczenia sami sobie odpowiedzieliście na pytanie 2 koty X 4-6 kociaków przez 12-15 tygodni średnio
do tego dodajcie sobie 2 dorosłe psy + szczeniaki 5-9 raz w roku przez 12 tygodni + dwójkę dzieci + dwójkę dorosłych - wszytko trezba szczotkować, karmić, myć, ogladac, wozić do weterynarza, przystrzygać pazurki, socjalizować - po prostu małpi gaj
a teraz sobie pomyślcie że mam 5 dorosłych kotów :>

kolejny zarzut dwa koty z róznych hodowli i namnażać jak bym chciałanamnażacto bym kupiła kotkę i kocura;P

a teraz coś od siebie bo się zawiodłam
był wątek o młodych hodowcach że wymieracie a jak na razie zgłosiły się z odpowedziami tylko osoby w stylu "tylko moje koty wygrywają wystawy a inne są do uśpienia" jak te z watka o persie
ponieważ powaznie podchodzę do sprawy zaczełam na półtora roku przed planowanymi zakupami kotów najpierw przeleciałam wszytkie typy wybrałm rase, poczytałam co znalazłam o niej przeczytałam wasze forum (przynajmniej dużą częśc) teraz na prwie rok przed zakupem chciałam porozmawiac o moich wątpliwosciach posłuchac dobrych rad, być może spotkac hodowcę, który udzieli by mi dobrych rad i powierzył swoje koty albo doradził skąd tekoty wziąść, zeby były tymi najlepszymi (na wybór hodowli mam jescze sporo czasu). Ale niestety spotkałam się tylko z obrzuucaniem błotem bez jakiegokolwiek uznania racji wiec chyba macie racje lepiej wykastrowac swoje koty zamiast narazac je i ich potmków na spotkanie z wami "miłośnikami kotów". A jeszcz by przez przypadek moje kociaki trafiły do was którzy traktujecie koty przedmiotowo ;P

munda2

 
Posty: 8
Od: Pon lis 15, 2010 13:50

Post » Pon lis 22, 2010 12:39 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

munda2 pisze:dorosły kot to kolejne 8-12 miesięcy czyli mamy już wakacje 2012 z tego co wiem oceny kociaków do hodowli sięnie licza czyli mój dorosły kot żeby stać siękotem hodowlanym musi uzyskac dwie oceny bardzo dobre lub doskonałe czyli kolejne poł roku mija zanim najwczesniej moge kotyu rwyrobic papiery hodowlane (oczywiście wczęsniej nie dopuszczam do rozrodu) czyli mamy jakiś 2013 rok lekko licząc czyli dwa trzy lata :) - naucz się liczyć .

Ja dobrze liczę, natomiast Ty nie wiesz wiele na temat licencji hodowlanych, wystaw i ocen ani nawet zasad jakie panują w stowarzyszeniach felinologicznych.

Radzę wybrać klub, do jakiego chcesz się zapisać w przyszłości, postudiować przepisy hodowlane, zasady dotyczące założenia hodowli.

To co napisałaś właśnie utwierdza mnie w przekonaniu, że zabierasz się do tematu hodowli od końca - od zakupu kociaków i dopiero potem przyjdzie refleksja JAK to robić z głową.

Masz - jak piszesz - rok do czasu zakupu kotek. Przygotuj się porządnie merytorycznie do tego tematu.

munda2 pisze:Pani doswiadczona hodowaca sobie jakośc z koimi miałkami radzi to inni pewnie tez sobie poradza i jakoś to nie wycieńcza kota bardziej niż ciągłe ciąze (no chyba że Szanowna Pani sobie nie radzi z kocimi miałkami i dopuszcza do rozodu przy każdej rujce;P)

Ja nie radzę sobie JAKOŚ.
Poza tym takie pytanie powinien zadać hodowca przyszłemu nowemu hodowcy by sprawdzić jego przygotowanie na ewentualne problemy z kocim rozrodem.
Odpowiedź "jakoś sobie poradzę" - dla mnie zdyskwalifikowała by nowego hodowcę jako właściciela kotki ode mnie.
Oczekuję - ja, osobiście - przynajmniej wiedzy teoretycznej na ten temat. Nabytej drogą pytań - innych hodowców, lekarzy wet.

A jak moje kotki rodzą - można sprawdzić patrząc na daty urodzin miotów na mojej stronie. Nie mam nic do ukrycia. :)

munda2 pisze:jesli pani po urodzeniu kociaka kiedy jest niemowlakiem już wie z jakim innymi kotami ma go krzyżować żeby wzmacniac jego cechy osobnicze to gratuluję oka (albo szklanej kuli).

I znowu brak wiedzy, choćby teoretycznej na temat kociej genetyki.
Ja zanim kociaki się urodzą, wiem jakie cechy mogą mieć - po przodkach, po rodzicach. Studiowanie kocich rodowodów i stron hodowli jest bardzo pożyteczne. :) I wiem z jakimi przyszłymi partnerami mogłyby być krzyżowane by uzyskać to na czym mi zależy.
Fenotyp to nie wszystko.
munda2 pisze: a własciwie wyborem był neva masquarade ale z tego co wiem w polsce nie jest on jeszcze wpisany jako odrębna rasa a jedynie jako typ kota syberyjskiego (myśle że za pare lat się to zmieni).

I znowu wiedza na ten temat jest niepełna lub pochodzi z przed kilku lat.
Rasa newa masquerade jest wstępnie uznana przez FIFe:
http://fifeweb.org/wp/breeds/breeds_prf_stn.php
munda2 pisze:Czasem te najlepiej zapowiadające się wyrastają na całkiem przeciętne osobniki, a te które wydawały się przeciętne zyskują z wiekiem ten "pazur".

Zgadza się, ale to określić może jedynie hodowca, mając już po tym samym skojarzeniu jakiś poprzedni mot, w pełni dorosły.
munda2 pisze:Wy jako hodowcy dopuszczacie do rozrodu koty z wadami genetycznymi???

tamiska źle się wyraziła - chodziło o eliminację chorób, poprzez dobór wolnych od nich rodziców. :)
A na marginesie pytanie - czy wiesz jakie badania genetyczne wykonać koty wybranej przez siebie rasy? Jakie mogą wystąpić choroby genetyczne?
munda2 pisze:teraz na prwie rok przed zakupem chciałam porozmawiac o moich wątpliwosciach posłuchac dobrych rad, być może spotkac hodowcę, który udzieli by mi dobrych rad i powierzył swoje koty albo doradził skąd tekoty wziąść, zeby były tymi najlepszymi (na wybór hodowli mam jescze sporo czasu).

Nie, nie takim celem był wpis w tym wątku. Byłaś zdecydowana, o nic na temat hodowli nie pytałaś - tylko o to czy hodowca sprzeda Ci kotki do hodowli bez warunku kastracji.
munda2 pisze:pytanie czy dobra hodowla sprzeda mi koty jeśli będe chciała żeby w umiowie sprzedaży nie było klauzuli o kastracji
munda2 pisze:czy mohge przewozić kociaki z róznych hodowli w jednym transporterku
munda2 pisze:dwać picie po drodze ale się wstrzymac raczej z karmienim (powinny ok. 3-4 godzin wytrzymac bez jedzenia) czy może jednak dac im jakies jedzonko ?
munda2 pisze:3. Czy w przypadku kociaków stosuje się ten sam patent co ze szczeniakami - czyli prosi się hodowcę żeby włożył do legowiska kotków jakąś szmatkę czy mały kocyk żeby przeszedł zapchem domku a potem daje się kotu na drogę do nowego domu żeby był mniej zesteresowany i miał swój zapach w pobliżu?

To są Twoje pytania z pierwszego postu w tym wątku.

munda2 pisze:Ale niestety spotkałam się tylko z obrzuucaniem błotem bez jakiegokolwiek uznania racji

Wylanie kubła zimnej wody na głowę kogoś komu się wydaje, że hodowla to taki "rajski ogród z fontanną z szampanem" to nie obrzucanie błotem.

Wejdź na podforum hodowlane, tam załóż taki sam wątek z takimi samymi wpisami. To, w wątku o zupełnie innej tematyce na podforum o kotach "dachowcach" nie oczekuj wielu hodowców z radami.
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38254
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lis 22, 2010 12:57 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

MariaD no Amen!

Chodziło mi o to, że z hodowli wyklucza się koty niosące w puli genów potencjalne zagrożenie przekazania chorób genetycznych oraz kotów, które takowe choroby posiadają.

Każdy dobry hodowca wie po przestudiowaniu genotypu jaki fenotyp kociak najprawdopodobniej będzie posiadał.

Jeśli nie masz pojęcia o podstawowej genetyce, najprostszych krzyżówkach i zasadach dziedziczenia to zanim założysz hodowlę polecam kontakt z długoletnim hodowcą i prośbę o nauczenie podstaw.


Osobiście jeśli spotkałabym się z takim hodowcą jak Ty to uznałabym taką hodowlę za zwykłą rozmnażalnię.


I tak jak w poście powyżej. Nigdzie w Twojej wypowiedzi nie było pytań. Jedyne co się dało odczytać : Chcę założyć hodowlę, kto mi sprzeda koty?

Ja odniosłam takie wrażenie.

Nikt Cię tutaj nie obraża, ani nie oczernia.



Po prostu nie można do tego podejść: Jakoś to będzie, w praniu wyjdzie, jakoś się nauczę...


Czasem parę lat warto poczekać, douczyć się, może lepsze warunki zapewnić niż później męczyć koty, robić z niewiedzy krzywdę ukochanej rasie i męczyć także siebie.


Ja bym radziła związać się z dobrym hodowcom na dłużej, aby Cię nauczył i pokazał jak dobiera partnerów, na co zwraca uwagę w genotypie, jakie zasady na wystawach i w związku panują itd.

tamiska

 
Posty: 436
Od: Nie lis 01, 2009 12:30

Post » Sob lip 23, 2011 16:31 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Temat chyba odpowiedni...
Otóż targają mną różne wątpliwości co do wychodzenia kota z domu.
Mam dom z ogrodem, zwykły jednorodzinny domek. Ogród ogrodzony, ale dla kota taki kot to pestka. Wypuszczać kota samopas nie chcę, mimo że okolica jest spokojna, ale fajnie byłoby żeby kotek korzystał z uroków ogródka, tym bardziej, że lato spędzamy głównie na dworze. Co myślicie o tym, żebyśmy wychodzili na dwór razem (ja + kot), kić na wszelki wypadek z obróżką, adresówką i mikrochipem. (w to i tak zostanie wyposażony bo kot zawsze może się wymknąć)
Pozdrawiam i proszę o pomoc :wink:

Kociełkowa

 
Posty: 23
Od: Sob lip 23, 2011 9:35

Post » Sob lip 23, 2011 21:14 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Witaj, Kociełkowa :D

Bardzo dobrze, że masz wątpliwości - twój kot może im zawdzięczać życie :)

Najlepiej oczywiście byłoby, żeby ogrodzenie było kotoodporne - czyli siatka szczelna, a górą zakrzywiona tak, żeby nie dał rady pokonać szczytu. Niektórzy stawiają też duże woliery, z kawałkiem trawnika, drzewem i innymi atrakcjami w środku. Jeśli z jakichś powodów nie możesz wykonać takiej konstrukcji (np. za drogo wypada, rodzina się nie zgadza itp.) - są sprytne sposoby z folią. W wątku pt. "Strona o zabezpieczeniach okien, balkonów i ogrodów" gdzieś ok. strony 45. czitka i Fredziolina wymieniają uwagi i fotki swoich ogrodowych zabezpieczeń, przypatrz się, może coś cię natchnie :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 24, 2011 15:13 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Fajne te folie. Tylko to się raczej na siatkę założy, a my z przodu mamy płot taki metalowy, pełno ozdóbek, jakieś zawijasy...
Jest tylko jeden plus - są duże 'krzaki'. Takie gęste i kłujące :D

Kociełkowa

 
Posty: 23
Od: Sob lip 23, 2011 9:35

Post » Śro wrz 21, 2011 14:55 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Podnoszę :wink:
Hop :)

Kociełkowa

 
Posty: 23
Od: Sob lip 23, 2011 9:35

Post » Wto maja 31, 2016 17:21 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Ekhem. Pozwólcie, że wrócę do głównego wątku tego tematu. Otóż: będę miała kota, dorosłego ze schronu. Przywiozę go (lub ją) do domu i co dalej? Kiedy mogę go wypuścić na dwór? Bo to ma być kot wychodzący. Mieszkam na odludziu, zamiast drogi mamy coś drogopodobnego wysypanego piachem, obok las, żadna sieć nie ma zasięgu, po ogrodzie chasają polne myszy i nornice, a koty sąsiadów załatwiają się na naszym polu ziemniaków. Normalnie dzicz :) Ile dni przetrzymać kotka w domu? Oprowadzić go po ogrodzie na smyczy? Proszę o rady.
ObrazekObrazek
Majusiowy wątek oraz Instagram

Chinchira

Avatar użytkownika
 
Posty: 153
Od: Pon maja 30, 2016 9:17

Post » Wto maja 31, 2016 22:57 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

w domu minimum dwa tygodnie, o ile nie wiecej. Kot ze schronu czasem przez dwa tygodnie nawet spod wanny czy innego kąta nie wyjdzie, a co dopiero zaprzyjaźnienie się z domownikami i uznanie domu za swój. Do tego musisz być pewna że kot zna życie na dworze i jego zagrożenie, że nie jest domowym miziakiem kanapowcem, który został wywalony, bo np opiekun zmarł. Ale są też sytuacje, gdy kot zgarnięty z ulicy, za nic na dwór wyjść nie chce, wręcz ucieka od otwartych drzwi.
Czasem fundacje szukają domu dla kota wychodzącego - takiego, który wyłącznie w domu źle się czuje.
Generalnie- kot wpierw musi sie dobrze oswoić z domem, domownikami, poruszać się swobodnie i pewnie. Wtedy można pomyśleć o wypuszczaniu. Oczywiście musi być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. A - zważywszy bliskość lasu - jest narażony np na atak lisa.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 01, 2016 14:05 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście zamierzam od razu uprzedzić opiekuna kotka, że szukam kota wychodzącego. Mam nawet na oku jedną "sprytną i niezależną" kotkę do domu wychodzącego ;-) Tyle, że jest ona pod opieką fundacji, ma domek tymczasowy, itp. a ja najpierw chciałabym dać szansę kotu ze schroniska, bo wydają mi się biedniejsze :(
ObrazekObrazek
Majusiowy wątek oraz Instagram

Chinchira

Avatar użytkownika
 
Posty: 153
Od: Pon maja 30, 2016 9:17

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 225 gości