Wiem Sylwuś
ale Śruba to dziki kot, u weta jest tragedia
w zasadzie to jestem jedyną osobą którą "toleruje" o ile nie zaczepiam ogona.....
poczekam do wieczora na TZ, moze uda nam sie troche przerzedzić futro i jutro do weta (juz się boję, przy niej można cos zrobic tylko w narkozie)
a i nie wydaje mi się zeby ja bolało, po prostu jest niedotykalska - a zafajdała sie bardzo dzisiaj
ta wydzielina ktora wyszła, była rzadka jak woda, ale cuchnąca niemiłosiernie