Niestety nie było wczoraj potem już tak kolorowo. Myśleliśmy, że już się trochę uspokoił, ale dalej zachowuje się jak dziki kot. Mam nadzieje, że się oswoji, bo na razie jest nie ciekawie. Nerwowo je, jak zobaczy jakiś ruch ucieka od miski, boi się wszelakiego dotyku itd itd. Wczoraj jeden posiłek jadł na jakieś 4 razy.
Byłem dziś u weterynarza, został odpchlony, ponieważ miał "pasażerów na gapę". Prawdopodobnie będzie jeszcze raz odrobaczany.
Zrobimy wszystko żeby go jakoś udomowić, ale nie będzie to takie proste i wymagać chyba będzie sporo czasu. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dziki.
Mile widziane, jakieś dobre rady, oczywiście do tego konkretnego przypadku, bo wątki z forum o oswajaniu, a także różne sposby znam, ale niekoniecznie da się je wprowadzić w życie u Krówka.