Czy ja nie za dużo od kota wymagam...???Może za dużo...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 06, 2003 14:11

Munia pisze:Estrawenie nie wiem co może mieć na to wpływ ale może kota przeraża jego "wielkość".Mój TŻ do małych nie należy (196cm :D .

Eee... nie tak dawno widziałem kotę siedzącą z pełnym zaufaniem na rękach gościa o wzroście około 2.15, samo w sobie więc straszne to być nie musi. A jak się porusza? Może kiedyś wystraszył niechący kotę i uraz pozostał? Powolutku byłoby wówczas do odrobienia...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 06, 2003 14:17

W grę może wchodzić wogóle uraz do płci "brzydkiej".Kicia jest niewiadomego pochodzenia może po prostu jakiś mężczyzna zrobił jej krzywdę i dlatego się go boi.Bo urazy z jakimi ją wzięliśmy mogą wskazywać na to że ktoś mógł się nad nią znęcać.
Jak długo trzeba żeby kot nabrał zaufania po przebytym urazie???
********************************************

Munia

 
Posty: 493
Od: Pt gru 13, 2002 20:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 06, 2003 14:19

Mój Borys tez boi sie TZ-ta (choc- głową reczę- ten nigdy mu najmniejszej, nawet przypadkowej krzywdy nie zrobił!). TZ karmi koty rano, Szeleczka robi z panem co chce, turlają sie razem, najbezpiecznej (np. u weta) kota czuje się na ramionach TZ-ta....
A Borys sie boi. Nie żeby panicznie, ale go omija. Chyba, że sie juz rozbawi- to nawet z TZ-tem szaleje :lol: I tez się zastanawiam, czy to nie ze wzgledu na duze gabaryty TZ-ta...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw mar 06, 2003 14:30

Munia pisze:Jak długo trzeba żeby kot nabrał zaufania po przebytym urazie???

Nie ma dobrej odpowiedzi, poza: różnie. Ich psychika jest tylko o 1/4 mniej złożona od ludzkiej, więc również i urazy niełatwo przechodzą. Ale próbować - dobre słowo, zejście kotu z drogi, przysmaczek - można, a nawet należy.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 06, 2003 14:50

Charakterna to raczej kicia nie jest :wink: ale bojaźliwa na pewno.Zobaczymy ak wyjdzie badaie moczu.spróbuję złapać w strzykawkę coś z podłogi choć jałowy taki mocz nie będzie.Ale lepszy taki niż tresowanie znowu i tak zestresowanego już kota.
A sytuacja jest podobna u mnie jak u Olit.Tolek urodził się u nas w domu .Jest więc z nami od zawsze.Kicia jest u nas 2 miesiące .Różnica między nimi jak między dziećmi ...mieć swoje własne i zaadoptować inne.
Wiadomo że temu zaadoptowanemu trzeba więcej czasu i wysiłku poświęcić.Biorąc je decydujemy się na wszystkie konsekwencje.Z kotem jest identycznie.
********************************************

Munia

 
Posty: 493
Od: Pt gru 13, 2002 20:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 06, 2003 15:06

jesli kotka boi sie jednej osoby, moze dobrze byloby specjalnie ja z ta osoba oswajac: jedzenie klasc obok niego, najpierw w pewnej odleglosci, kiey kotka zacznie jesc, nie ruszac sie, i tak kilka razy, coraz blizej, az do jedzenia z reki. hmm. tak da sie podobno oswoic nawet dzikie zwierze (np wiewiorke) w sensie, ze nie bedzie sie bac panicznie. A kotka lubi sie szczotkowac? moja uwielbia, niezawodna łapówka - szczotka.Tylko, ze ona nie boi sie nikogo, raczej jej sie boja hehe. :twisted:
A mezczyzn wprost ubóstwia. (yh tylko bez przesady z tym "jaki pan...")
:oops:

Masza

 
Posty: 364
Od: Pt lut 28, 2003 0:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2003 15:18

Tygrys jest u nas od ponad roku. Trafił jako trzymiesieczne kocie dziecko. do dzis boi sie TŻ i innych mezczyzna. Czasmi jak jest bardzo spragniony czułosci pozwoli sie poglaskac TŻ, ale wtedy odwraca gówke i udaje, ze nie wie kto go głaszcze. Jak juz ma dostac, to nagle z przestrachem odkkrywa, ze to mezczyzna go glaszcze i w nogi.
Tygrys urodzil sie w miejscu ulubionych spotkan meneli i ma za soba rzucanie butelkami, kamieniami a nawet podejrzewamy, e takze i soba o siany.
Był płochliwy, jest płochliwy i pewnie taki zostanie. ale i tak jest strasznie kochany.

Iwona

 
Posty: 12805
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Pt mar 07, 2003 7:57

Moja Biala na poczatku panicznie bala sie TZta. Jego glosu, jego postury. Chyba w tej stajni czesciej ja gonili mezczyzni...
W kazdym razie chyba po 2 miesiacach przestala przed nim uciekac w panice. Teraz TZ sluzy do specjalnego miziania uszkow (ja tak nie potrafie ;-) ) i w ogole do wywalania brzunia tez :-)
Natomiast na kolanka przyszla do niego chyba raz... a jest u nas od roku.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84905
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magic99, Wojtek i 494 gości