Strona 1 z 1

SUPER PILNE transport dziczki - jest

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 8:12
przez Jana
Help!

Złapała się kotka na giełdzie kwiatowej, mam Narcyza i Sasanki, które są na tymczasie u Aleby.

Złapała się dziś, a panowie nie mają kierowcy (wczoraj mieli, ale złapał się kocur). W dodatku dziś pracują tylko do 10.00.

MAM NIECAłE 2 GODZINY żEBY ZNALEźć KOGOś, KTO KOTKę ZAWIEZIE DO LECZNICY. Trasa to giełda kwiatowa - Białobrzeska, samochodem 7 minut. Do taksówki nikt mi dziczki w klatce-łapce nie weźmie (są problemy z przewiezieniem domowego kota w transporterze)...

Jeśli do 10.00 nie odbierzemy kotki, faceci ją wypuszczą. I już jej nie złapiemy...

HELP

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 8:38
przez Jana
Nie wiem co robić... :(

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 8:47
przez skaskaNH
Jana, przepraszam, bo nie nie moge inaczej pomoc z racji zamieszkania i mam nadzieje, ze osoby z W-wy sie odezwa, ale - sprobuj jednak zadzwonic na kilka sieci radio taxi, najlepiej prosic o auto combi, nic nie mowic, ze to kot dziki, tylko ze KOT W KLATCE (bo to ich najbardziej interesuje, zeby nie wyskoczyl i nie narobil szkody w aucie), ewentualnie pod klatke mozna na czas transportu cos podlozyc. U mnie w Krakowie tez byl problem z jedna siecia, zamowilam z innej i bylo ok.

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 9:04
przez Jana
Udało się zorganizować transport. Bezczelnie wrobiłam Beatę B rozpaczliwym sms-em :oops:

Temat można zamknąć.


a propos taksówek - ile ja przeżyłam próbując wozić moje koty, oswojone i w transporterkach, to się na małą książkę już nadaje. Nie wiem czy udałoby się znaleźć kierowcę, który wziąłby do samochodu dziką, obijającą się o ściany klatki kotkę... Na szczęście nie muszę tego dziś sprawdzać.

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 10:32
przez Jana
Kotka już jest w lecznicy. Dziękuję Beacie B :1luvu:

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 10:38
przez ewick
A tatuś kocurek nie pojechał do lecznicy?

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 10:46
przez Jana
ewick pisze:A tatuś kocurek nie pojechał do lecznicy?


Niestety nie. Priorytetem są kotki, jest ciepło i rujkują. Nie chcemy lutowych miotów, a nie ma tyle sił i kasy, żeby kastrować wszystko :( Faceci muszą poczekać.