Strona 1 z 13

Schr. Opole - Ptysia odeszła za TM ;(

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 20:14
przez Boo
Dużo z Was pamięta Ptysię - córcię Bajaderki. Kociątko urodzone w wakacje zeszłego roku, w sierpniu wraz z mamą i bratem znaleźli się w opolskim schronisku. Pączuś szybko znalazł domek. Ptysia czekała długo. Chorowała nam na katary ale nigdy nie traciła siły ani dobrego humoru. Wreszcie i do niej los się uśmiechną i w drugiej połowie września znalazła dom. Dom wydawał się dobry. Byłam tam, rozmawiałam z tymi ludźmi, wytłumaczyłam, zostawiłam instrukcje. Wydawało się, że słuchają... Mieli moje wszystkie namiary, mieli się ze mną kontaktować gdyby tylko coś się z Ptysią działo. Pisałam do nich smsa, pytałam czy wszystko ok. Odpowiedź była pozytywna. Byłam spokojna póki w zeszły czwartek nie zdzwoniła Pani Kierownik ze schroniska i nie powiedziała mi, że Ptysię oddano.

Pozwolę sobie przekopiować to, co wpisałam w wątku schroniskowym:

Co do Ptysi, faktycznie jest w bardzo kiepskim stanie. Wyniki morfologii krwi kwalifikują ją do transfuzji krwi. Krew jest bardzo rzadka, jasnego koloru, momentalnie w próbówce podzieliła się i opadła. Ptysia jest malutka, chudziutka, ma liche futerko. Serduszko bardzo szybko bije, słyszalne są też szmery w sercu, najprawdopodobniej wynikają z kiepskiej jakości krwi i z tego, że serce musi to nadrobić i bić szybciej :(
Mała je jakby dawno nie widziała jedzenia na oczy, weci powiedzieli, że powinna dostawać teraz najlepsze jedzenie i pod dostatkiem. Dziś zrobiłam jej zapasik pysznych puszeczek i dobrego suchego.
Ptysia u "swojego Państwa" nabawiła się też grzyba najprawdopodobniej, ma łyse placki na uszkach i tyle główki, jakieś strupy w tychże miejscach... Według tych ludzi Ptysia posikuje tam gdzie stoi, oddali ją do schroniska bo zniszczyła im telewizor obsikując go. Twierdzą, że badali ją niestety nie dysponują ani książeczką zdrowia, ani wynikami tych badań. Wyniki badań krwi z wczoraj wykazały jedynie kreatyninę w górnej normie, nic poza tym, może też troszkę nadwyrężoną wątrobę. Nie udało nam się wczoraj zbadać tylko sioosiów.
Zrobię to najszybciej jak się da.
Ptysia na razie jest w schronisku, będzie dostawać kroplówki podskórne, na dożylne będę ją wozić tak często jak mi się uda. Jest na Betamoxie ochronnie by nic się innego nie przyplątało, oraz na innych lekach wspomagających.
Jak na razie wydałam 74 zł na badania Ptysi i 30zł na zapas jedzonka. Te pieniążki to zapas jaki mam od Was z darowizn i licytacji z KB - dziękuję Smile Ptysia będzie wymagała dalszego leczenia, najprawdopodobniej testów na FIV i białaczkę, weci myślą o pobraniu szpiku kostnego do badania w razie czego.
Ptysi przydałby się nowy domek, choćby tymczasowy, ale nie mam skąd go wziąć :(

Ptysia faktycznie popuszcza sioo bezwiednie, ale też załatwia się świadomie w nieodpowiednich miejscach :( To ogromny problem przy szukaniu jej domku, nawet tymczasowego. We wtorek pojedziemy na badania siczków, może one coś wyjaśnią.

Tutaj jest jej wątek z Kociarni, z tamtego roku, możecie zobaczyć w pierwszym poście jakim ślicznym kociakiem była. Oddawaliśmy ją tylko z końcówką kataru i z bezpłatną, dwutygodniową opieką weta.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49 ... ia&start=0

Teraz Ptysia wygląda tak:

Obrazek

Ma ok pół roku.

Będę prosiła Was o pomoc. Ptysia potrzebuje badań i leczenia. Postaram się wystawić dla niej coś fajnego na Kocim Bazarku. Ale przede wszystkim proszę Was o kciuki, by ona przeżyła...

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 20:34
przez Blues
bardzo trzymam kciuki za malenka

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 20:40
przez CoToMa
jaka biedniutka :( :( :(

kciuki trzymamy i łapinki również
:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 20:55
przez Kid
Trzymaj się okruszku :ok: . Musi byc dobrze!

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 22:04
przez martka
Trzymam kciuki z całych moich sił. Musi być dobrze.

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 22:13
przez ryśka
Ten kot kot jest załamany. To widac na zdjęciu. Ona jest w okropnym stanie psychicznym. Biedna kicia :cry: Myślę, że to dlatego przestała dbac o czystość.

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 23:12
przez Zuzia1
Małe biedactwo . :( Musi być dobrze . Trzymam kciuki najmocniej jak umiem :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Schr. Opole - Ptysia - kupka rozpaczy błaga o pomoc ;(

PostNapisane: Pt sty 12, 2007 23:21
przez Zuzia1
Boo77 pisze:Będę prosiła Was o pomoc. Ptysia potrzebuje badań i leczenia. Postaram się wystawić dla niej coś fajnego na Kocim Bazarku.



Będę zaglądała na Koci Bazarek . Czekam na aukcję dla Ptysi .

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 0:07
przez Beata B.
Ptysiu :!: główka do góry będzie dobrze. Trzymam kciuki :(

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 4:16
przez anna57
Ptysiu, trzymaj się...
Faktycznie zle wygląda, biedna kicia...

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 8:06
przez Blue
Biedna kocina....
Sluchajcie - jesli ona ma tak fatalna anemie, to ze posikuje, ze nie trzyma moczu, ze sika w dziwnych miejscach - to zupelnie normalne, ona jest niedotleniona, zle sie czuje, watroba i nerki nie pracuja normalnie.
Swoja droga jesli parametry nerkowe i watrobowe sa jeszcze ok - oznacza to ze tak mocna niedokrwistosc dopadla ja przed chwila niemalze - bo gdy trwa dluzej to pierwsze obrywaja wlasnie nerki i watroba, z powodu niedotlenienia.
Pojawia sie zoltaczka, niewydolnosc nerek.
Dobrze ze kotka sie wyrwala od tych ludzi, bo pewnie chorowala od dawna, ale jak jej sie mocno pogorszylo to widac jak mogla na nich polegac :(
A jak wyszly pozostale wyniki krwi?
Hemobartonelloze wartaloby tez wykluczyc...

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 9:34
przez wanila
ojej moja Ptysieńka :(

Boo czemu nie dałaś mi znać? Biedna maleńka Ptysiunia.....
nie moge pomóc inaczej jak za pośrednictwem Bazarku

może komuś się spodoba:
zobacz tu :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2017130#2017130

Obrazek Obrazek

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 10:12
przez Boo
Blue - we wtorek odbiorę od wetów wyniki z krwi Ptysi to wpiszę.

Wanilko, przepraszam, wszystko działo się tak szybko a ja nie chcialam Cię martwić.


Dziękuję wszystkim za cieple słowa i kciuki. Wszystkie przekażę adresatce :) Ale ona pewnie już je czuje!

Dziś z rana miałam świeże wieści ze schroniska - Ptysia dosłownie pochłania jedzenia na potęgę i kilka razy przyuważono ją na lizaniu ścian.
Dostała więc tabletki z witaminami i minerałami od wetów schroniskowych.

Będę pisać na bieżąco co słychać u Ptysi.

Jeszcze raz wszystkim dziękuję!

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 10:20
przez amee00109
Ptysiu, trzymam za ciebie kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: musi być dobrze

PostNapisane: Sob sty 13, 2007 11:51
przez dzikus
Ptysienko kochana, zaciskam kciuki najmocniej jak potrafie za Twój powrót do zdrówka :ok: :ok: :ok::ok:
Wszystko skonczy się dobrze,musi !