Strona 1 z 5

KŚ - Obie wyścigówki mają swoje wózeczki! Zdjęcia str.4

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 20:27
przez Jana
Byłyśmy dziś z gallą w lecznicy na Białobrzeskiej, zajrzałyśmy do szpitalika. Zajęte oglądaniem innej kotki usłyszałyśmy głośne wołanie z sąsiedniej, jakaś łapinka złapała mnie za rękaw. Prześliczna, całkiem bura kicia tak bardzo chciała żeby ją pogłaskać, przytulić! Wspinała się na drzwi klatki, wołała nas. Wielkie oczy, błagające o chwilę uwagi.

Koteczka wspinała się przednimi łapkami, a tylne bezwładnie leżały na podłodze klatki. Koteczka jest częściowo sparaliżowana :( W dodatku miała ropomacicze, już zoperowane.

Kicia już nigdy nie będzie biegać, chodzić... Sama nie zrobi też siusiu, trzeba ją wyciskać. A do tego wszystkiego - nie ma domu. Nie ma człowieka, a tak strasznie chce się przytulać :cry: :cry: :cry:

Byłyśmy w szpitaliku przelotem, nie było kiedy pomiziać tej ślicznej burej kici, nawet nie było jak zapytać o jej historię, ile ma lat itd. Nie mamy zdjęć.

To rozpaczliwe wołanie z klatki mocno zapadło nam w pamięć.

Czy ta kotka ma szansę na miłość?

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 21:22
przez Zuzia1
:cry: Biedna malutka ..

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 22:11
przez gagucia
uśpią ją?
mówili coś?

moze ktos dom tymczasowy?

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 22:13
przez Jana
Nie po to zoperowali ropomacicze, żeby teraz usypiać!

Szukają domu.

Jutro postaram się o więcej informacji.

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 22:18
przez gagucia
a :oops: jakos mi umknelo:D

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 22:58
przez galla
Koteczka jest prześliczna, taka delikatna i bardzo, bardzo brakuje jej rąk do głaskania. Myślałam, że się przeciśnie przez te pręty, żeby tylko być bliżej nas.
A my tak w przelocie, nie mogłyśmy jej wygłaskać, chociaż z 10 minut z nią posiedzieć, żeby nie była taka sama, biedniutka.
Siedzi mi ta kocinka w głowie, te jej smutne, proszące oczy :cry:

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 23:51
przez Agalenora
Biedny zwierzak... :cry:

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:36
przez koci-swiat
Witam!
Chyba zaszlo nieporozumienie.
Kotka Spinka przebywa w moim Azylu od przeszło roku. Z racji swojego stanu stała się kotem jakby prywatnym. Mieszka w pokoju z czterema innymi kotami specjalnej troski i śpi ze mną w łóżku. Na Białobrzeską trafiła wczoraj z racji ropomacicza. Wstrzymywałam się ze sterylizacja mając na uwadze problem jaki będzie z wyciskaniem pęcherza kotu z pociętym brzuszkiem. W sobotę Spinka wraca do domu i do swojego łóżka.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:41
przez gagucia
kasia?

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:45
przez koci-swiat
kasia, kasia a niby kto :lol:

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:50
przez Tweety
jak ja uwielbiam takie zakończenia :D buziolki dla kocinki

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:52
przez ewa.pik
Jesli się nie mylę - to zobaczyłaś Spinkę - Spinka - jest miziasta, przytulasta i najkochańsza bo jest kochana - pomimo swojego kalectwa. Spinka jest koteczką z Kociego Swiata - gdzie jako kot bardzo szczególnej troski razem ze swoją koleżanką Agrafką ( czarną sparalizowaną koteczką ) i jeszcze tylko jednym kotem mają swoj osobny pokój z człowiekiem i obsługą.
To własnie zdjęcie z wczoraj jej koleżanki i współlokatorki Agrafki
Obrazek. Spinka nie spała obok bo niestety musiała zostać w lecznicy.
Jesli ktokolwiek gotów byłby roztoczyć opiekę nad tak specjalnej troski kotem - to z Agrafką sprawa jest nieco prostsza. Bo tak jak napisała Jana Spinkę trzeba wyciskać - koniecznie, bezwględnie, regularnie i umiejetnie. Koteczka inaczej się nie załatwi.
Agrafka jeśli nie zostanie w porę wyciśnięta zalatwi się sama - więc może się nią ewentualnie zaopiekowac wyjątkowy człowiek, który nie musi być non stop w domu. W przypadku Spinki potrzebna jest opieka 24 godzinna bez dłuższych przerw.
Piszę na gorąco - bo wczoraj Kasia marwtiła się o Spinkę i mówiła mi własnie, że sterylizacja była odkładana bo własnie w związku z koniecznością wyciskania ciachanie kotki nie bylo wskazane, ale w obliczu ropomacicza nie było innego wyjścia.
Wszelkie informacje o obu koteczkach można uzyskać bezposrednio u Kasi
http://www.kociswiat.org.pl/
myślę, że takze szukanie opiekuna dla kota w tak szczególnej sytuacji powinno być szalenie rozważne - człowiek który zdecyduje się na opiekę nad takim kotem musi mieć świadomość, że będzie temu kotu potrzebny non stop przez resztę jego życia - musi posiadać umiejetnosci, wiedzę i determinację oraz chęć oddania się na pełne usługi kotu, być może na wiele lat.
Sądzę ( choć nie powinnam wypowiadać się za Kasię ), że wchodzi w grę adopcja wyłącznie przez osobę, która potrafi udowodnić Kasi nie tylko, że ma dobre serce, ale także to, że podoła, że się nie podda i że nie działa pod wpływem impulsu i chwili - na pewno w przypadku tak specjalnej opieki kotka nie może trafić do osoby przypadkowej.

A jak Spinka dojdzie do siebie - to obiecuje zdjęcia Spinki pomykajacej na wózeczku :) , bedzie widać jaka to jeżdząca kocia radość zycia.

PS. Tak przy okazji - wiem, że Kasia potrzebuje wozeczka dla własnie drugiej sparaliżowanej koteczki - Agrafki - gdyby ktokolwiek zechciał wesprzeć Agrafkę - byłoby ekstra - wtedy, gdy zrobi się cieplej może obfotografuję dwie rajdowe koteczki pomykające na wózeczkach. Bo tak będą mogły korzystać z jednego na zmianę.
[/img]

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 0:55
przez ewa.pik
Łojjj przepraszam więc Kasię za moje wymądrzanie się - pisałyśmy razem, ale skoro "mleko się już wylało" to nie będę usuwac.

Się wtrąciłam bo nie znam oczywiście wszystkich kotów u Kasi, ale o Spince wiem bo Kasia o niej wiele opowiada, a jak się wieczorem do niej dzwoni można usłyszeć jak Spinka mruczy do słuchawki. Polecam takie wieczorne Spinkowe bajania.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 1:49
przez Jana
To ja przepraszam, że tak namieszałam :oops: W lecznicy był wielki młyn, my byłyśmy z czterema kotami na raz, wychodząc zapytałyśmy o bure słodkie cudo i powiedziano nam, że szuka domu... A, że kotka przekochana co widać od pierwszej sekundy, to obie z gallą cały czas myślałyśmy o niej i bardzo chciałyśmy pomóc.

Cieszę się, że ten przytulak ma swojego, kochanego człowieka :D

Za ten wyskok przed orkiestrę jeszcze raz przepraszam :oops:

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 4:12
przez galla
uffff :D

Ale z dobrego serca to namieszanie, bo Spineczka niesamowicie nam w serca zapadła. Taka była smutna w tej klatce.
Bardzo się cieszę, że nie jest samotnym koteczkiem z wielkimi problemami, tylko kochaną, śpiącą w łóżku, wyścigową koteczką :wink:

Mam nadzieję, że nieporozumienie zostanie nam wybaczone :oops: