Strona 1 z 12

Mówią o mnie Miś Uszatek.... Nadaję z nowego Domu :)

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 23:09
przez agnes_czy
To imię pasuje do niego jak ulał: Miś z wyglądu i z charakteru- łagodny, misiowaty olbrzym, pewnie z 10 kg żywej wagi, a uszy ma jakieś takie..... brytyjskie :? A przy tym bardzo zaświerzbione. Od tego świerzbu porobiły sie aż ranki nad uszami...
Miś Uszatek na pewno nie jest kotem wolnożyjącym i na pewno z jakichś powodów (wyrzucenie?..., zagubienie?.......) musiał od dłuższego czasu toczyć życie kloszarda, sypiając gdzie sie da i żywiąc sie czym się da....
Radził sobie dość dobrze, póki nie przyszły jesienne chłody. Wtedy postanowił oswoić sobie pewną miłą Dużą. Czasami odwiedzał ją przez otwarte drzwi balkonowe. Niestety Duża miała wielkiego i bardzo nieprzyjaznego Psa. Postawiła mu karton pod balkonem, żeby miał się gdzie ogrzać i zapraszała do siebie tylko wtedy, gdy Wielki Groźny Pies był na spacerze. A kiedy cienki karon przestał chronić przed dokuczliwym zimnem nocy, a po Uszatka nadal nikt sie nie zgłaszał, Duża zadzwniła po pomoc.
I tak Uszatek trafił do Kundelka. Nawet to obce, pełne dziwnych zapachów i głosów miejsce, nawet zamknięcie w ciasnym, okratowanym więzieniu, jak to tutaj mówią " na kwarantannie", nie pozbawiło go dobrego humoru i optymizmu". Rozgląda się przez te kraty swoimi bystrymi, inteligentnymi oczkami, Przekrzywia główkę, żeby nie uronić ani słowa z rozmów Dużych. Wystarczy na niego spojrzeć, a zaczyna głośno mruczeć.
Uwielbia, gdy go biorą na ręce: przytula sie, rozkosznie wyciąga, jakby mówiąc całym ciałem: "Taki jestem maluuuuutki, przytul mnie".

Uszatek bardzo chciałby mieć nowy, ciepły dom, własną rodzinę...
Ale uprzedzam, że jego przyszły opiekun musi być wprawiony w podnoszeniu ciężarów.

ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
[/img][/url]

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 23:31
przez Wielbłądzio
uuu, ale kawał kota :wink: :love:

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 0:39
przez Kasiajka
A jaka jest szansa na adopcję po wyleczeniu? Piękny kot, zupełnie taki jakiego szukam, ale mam straszne obawy przed adopcją chorego kiciusia. Przy małych dzieciach to duży problem - wiem, bo już raz mieliśmy okropne doświadczenie. Przygarnęliśmy do domu taką straszną bidulkę z ulicy, wyleniała sierść, okazało się że miała grzybicę. Mój syn był wtedy malutki i mimo naszych prób odizolowania od kotka zaraził się... diagnoza - grzybica skóry głowy. Kto nie przeżył, to nie wie... trzy tygodnie szpital, codzienne golenie głowy i smarowanie maściami, wyparzanie czapek i kontrola lampą Wooda - świeci się grzybek w niej "przecudnie" I codzienny strach, czy odrosną włoski :( Nie chciałabym, aby taki koszmar się powtórzył.

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 1:09
przez agnes_czy
Szansa jest duża, to zależy jakie warunki oferujesz kotu- czy poza miłością będzie miał zapewnione bezpieczeństwo, odpowiednią opiekę wet...
No i.... jesteś nowa na forum- czy ktoś może Cię zarekomendować? Gdzie mieszkasz?
Świerzb to choroba dość pospolita u kotów i dość łatwa do wyleczenia. Poza tym kot był diagnozowany przez weta i wydaje sie być zupełnie zdrowy.
Jednak nikt nie jest w stanie zagwarantować, że kot nie drapnie dziecka, choćby w zabawie, czy też w samoobronie. Czy Ci się wtedy nie przestanie podobać? Najgorsza dla zwierzaka rzecz to powrót z nieudanej adopcji.

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 13:12
przez Kasiajka
Podchodzimy do sprawy adopcji zwierzątka jak najbardziej poważnie. Wiem, że kot to nie zabawka tylko żywe zwierzątko i ma swoje dobre i złe dni. Gdybym chciała kupić dziecku przytulankę, to wybrałabym się do sklepu z misiami, a nie szukała kotka. Znam swoje dzieci i znam swoje oczekiwania. Mają kontakt ze zwierzętami, choćby u znajomych i wiem, że potrafią się z nimi obchodzić w sposób dojrzały i odpowiedzialny. Ale wiem też, że to są tylko dzieci i czasem ich emocje są nadmierne, a nie chciałabym żeby kot przez to cierpiał. Dlatego szukamy dojrzałego, dużego kota, ze zrównoważonym charakterem, który nie będzie reagował agresją i gryzł lub drapał, jeśli dziecko okaże mu więcej uczucia niż akurat w danej chwili potrzebuje. Nie szukam nierealnego ideału, znam parę kotów, które wychowują się z dziećmi i są z nimi w świetnej komitywie. Mogłabym pójść do schroniska i wybrać sobie jakiegoś pięknisia, ale nie o to chodzi. Dałam swoje ogłoszenie tutaj, bo są tu osoby, które opiekują się kotkami do adopcji i znają je lepiej niż obsługa schroniska. Jeśli zaadoptujemy kotka, to nie po to, aby go oddać po miesiącu, bo nie spełni naszych oczekiwań. Tym bardziej, że nie mamy naprawdę żadnych innych wymagań. Dlatego też nie decydujemy się na słodkiego małego kociaczka, choć tak pewnie robi większość osób. Jeśli ktoś uważa, że nasze oczekiwania są nadmierne (spokojny, zrównoważony i nieagresywny kocur) to chyba ma same złe doświadczenia.

A Miś jest wspaniały i z opisu wynika, że łagodny. No i nie da się zagłaskać na śmierć, choćby tylko z racji jego wagi :wink: Proszę o więcej informacji o Misiu - w jakim mniej więcej jest wieku, jak reaguje na nowe osoby, czy miał jakiś kontakt z dziećmi.

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 15:13
przez Snickers
Aleee puchaaaaty misiooo :1luvu: To już drugi "Uszatek" na forum :D Wreszcie tez znalazł się ktoś, kto chce dorosłego kocurka :)

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 15:48
przez agnes_czy
Uszatek jest zupełnie wyjątkowym miziakiem, niezykle łagodnym i towarzyskim, garnie sie do ludzi i zdaje się ich wołać oczami. A spojrzenie ma rzeczywście bardzo inteligentne :D
Ja mam i znam wiele kotów, ale jestem całkowicie pod jego urokiem :1luvu: Może on powiniem mieć na imię Belmondo- słodki Brzydal :lol:
Na dodatek jest jeszcze kocurkiem "pełnojajecznym", za parę dni straci klejnoty, a po kastracji kocurki zwykle jeszcze łagodnieją i... mają tendencję do tycia :roll:
Co do noszenia na rekach przez dzieci, to jakoś tego nie widzę, bo on juz teraz waży niemal tyle. co dwuletnie dziecko. Aż z ciekawości muszę go jakoś zważyć :lol:
Ile ma lat? Myślę, że ok. dwóch.

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 0:14
przez pixie65
USZATKU....SZCZĘŚCIA I NOWEGO DOMKU

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:balony: :balony: :balony: :balony: :balony: :balony: :balony: :balony:

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 3:35
przez Kasiajka
A jaki ma stosunek do piesków? Zaprzyjaźniony z nami mały piesek nie gania kotów, ale lubi się z nimi bawić i jest ogromnie ciekawski, więc pewnie będzie chciał go czasem poobwąchiwać..

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 22:22
przez agnes_czy
Kasiajka pisze:A jaki ma stosunek do piesków? Zaprzyjaźniony z nami mały piesek nie gania kotów, ale lubi się z nimi bawić i jest ogromnie ciekawski, więc pewnie będzie chciał go czasem poobwąchiwać..


Trudno powiedzeć. Na razie Uszatek siedzi w klateczce, bo leczy świerzb. Ale sądzę, że on jest przyjazny wobec wszystkich.
Hop Uszatku, szukaj domku :D

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 22:53
przez Syku
ależ z niego WIEEEEELKIE CUDO :wink: :lol:

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 23:24
przez agnes_czy
Syku pisze:ależ z niego WIEEEEELKIE CUDO :wink: :lol:


Oj. baaaaaaaaaardzo wielkie :!: :lol: Ale co najzabawniejsze- ma charakter malutkiego MasKotka :D

PostNapisane: Wto sty 02, 2007 20:38
przez agnes_czy
Miś czuje sie coraz lepiej i bardzo chce mieć własnych ludzi :)

PostNapisane: Śro sty 03, 2007 12:18
przez Drahma
No to komu Misiaka :?: :wink:

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 13:08
przez Drahma
Misiek czeka :wink: