Strona 1 z 2

Zabkowanie czy infekcja? -> juz wiadomo: NADZERKI

PostNapisane: Pt gru 29, 2006 14:36
przez nomiczek
Czy u zabkujacego kociaka pojawia sie krew na dziaslach i czy moze temu towarzyszyc oslabienie i podwyzszona temperatura?

Lexiatek od dwoch dni jest osowialy (duzo spi i lezy, snuje sie po domu, bardzo sie denerwuje gdy Wacik go zaczepia, nie chce zeby go za dlugo nosic czy glaskac - najlepiej mu gdy sobie lezy w spokoju, czasami podrepcze po domku). Niewiele je i malo pije. W pewnym momencie nie chcial niczego tykac. Przez pol dnia wogole nie jadl. Dokocilismy sie Wacikiem po panleukopenii wiec kiedy Lexus stracil apetyt i wpadl w apatie polecielismy pedem do weta. Lexus ma 4 miesiace, jest po dwokrotnych szczepieniach, wazy 3,3kg. Mial 39,9 i czasami dreszcze. Poza tym nic innego nie stwierdzono. Nie ma biegunki - kupka jest normalna i wczoraj i dzis. Wymiotow brak. Brzuszek nie jest tkliwy. W jelitkach cos minimalnie sie przelewalo ale kupalki sa normalne a weta mowila, ze to doslownie minimalnie. Dostal zastrzyk na goraczke, na wzmocnienie i na rozluznienie brzuszka. Przy ogladaniu pyszczka widac bylo krew na dziaselkach. Wetka mowila, ze zabkuje.

Czy takie objawy (krew, apatia, tempareturka) moga wystapic przy zabkowaniu? Czy tez raczej szukac przyczyn w oslabieniu po spotkaniu z Wacikiem, ktory przeszedl panleukopenie (kociaki spotkaly sie w sobote - 6 dni temu, od 2 dni zaczely sie objawy u Lexusa)?

Wet mowil, ze narazie ciezko stwierdzic, ze zadnych dodatkowych objawow nie ma. Kazal przyjechac jeszcze dzis na powtorke z zastrzykow ale nabralam watpliwosci. Jesli to faktycznie poczatki p. to co mu da zbicie temperetury? Na wzmocnienie dostaje caly czas Beta Glukan (jako Scanomune). A lek na rozluznienie brzuszka - czy jest potrzebny? Wydale mi sie, ze gdyby to byla p. trzeba byloby zadzialac juz prewencyjnie zeby sie nie rozwinela a nie tylko objawowo. Niestety nie moglam zrobic badania krwi zeby wyjasnic to do konca - nie bylo odczynnikow do tego.

Dzisiaj zabiore malego na badanie krwi w inne miejsce ale wolalabym uslyszec tez wasze opinie. Czy jest sens powtarzac te zastrzyki? Czy zabkowanie moze dawac takie objawy? Albo czy poczatki p. moga wywolywac krwawienie z dziaselek?

PostNapisane: Pt gru 29, 2006 15:21
przez Prakseda
Nomiczek napisz może pw do jopop. Ona ma pp "przerobioną" od a do z.
Na sprawdzenie czy to pp. jest test, na który wystarczy nakroplić trochę kału.
Weci nie zawsze mają w gabinetach, trzeba sprowadzić z hurtowni. Może zamów, nie będziesz się denerwować niepotrzebnie.

PostNapisane: Pt gru 29, 2006 22:08
przez nomiczek
Praksedo dzieki za rade. Jutro bede miala wynika badania krwi - wtedy pozwole sobie podpytac jopop. Zapytam tez o testy.

Tymczasem - moze ktos wie jak to jest z zabkowaniem? Ktos to moze przerabia teraz? Czy kociak jest osowialy i krwawia mu dziaselka? Odmawia jedzenia? Lexiatek wdac, ze ma ochote jesc ale sie obawia. Wacha, patrzy na jedzonko, od czasu do czasu podjada. Jednak srednio mu to idzie i malutko. Nadal tez duzo spi. W zasadzie prawie caly dzien przelezal na podusi elektrycznej. Moze i duzy kot mialby to w zwyczaju ale 4-mczny kociak z reguly jest zwyszy (Lexusek byl zywiolowy dosyc).

PostNapisane: Pt gru 29, 2006 22:25
przez Zuzia1
znalazłam wczoraj taką informację na stronie KOTY : Jasnoczerwone lub krwawiące dziąsła - infekcja pyszczka lub chore zęby, zapalenie błon śluzowych.


Wysyłam linkę , sama zobacz

http://www.koty.pogodzinach.net/dolega.html

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 18:07
przez Zuzia1
Co u Lexusika słychać ? Jest lepiej ?

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 18:09
przez dorcia44
:?:i na wszelki wypadek kciuki trzymam :ok:

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 21:21
przez gosiak
Jak się czują koty? Mam nadzieję, że to fałszywy alarm.

PostNapisane: Sob gru 30, 2006 21:27
przez aja1974
nomiczek pisze:Praksedo dzieki za rade. Jutro bede miala wynika badania krwi - wtedy pozwole sobie podpytac jopop. Zapytam tez o testy.

Tymczasem - moze ktos wie jak to jest z zabkowaniem? Ktos to moze przerabia teraz? Czy kociak jest osowialy i krwawia mu dziaselka? Odmawia jedzenia? Lexiatek wdac, ze ma ochote jesc ale sie obawia. Wacha, patrzy na jedzonko, od czasu do czasu podjada. Jednak srednio mu to idzie i malutko. Nadal tez duzo spi. W zasadzie prawie caly dzien przelezal na podusi elektrycznej. Moze i duzy kot mialby to w zwyczaju ale 4-mczny kociak z reguly jest zwyszy (Lexusek byl zywiolowy dosyc).


Z tego co pamiętam, to u nas ząbkowanie kotków nie miało żadnego wpływu na codzienne życie, po prostu gubiły ząbki-bez innych objawów

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 1:01
przez nomiczek
Lexiatek nadal srednio sie czuje - je malutko. Pije odrobine. Obawiam sie czy mi sie nie odwodni. Ma juz suchutkie opuszki :( Jak tylko polozy sie obok nas pospac posmaruje mu oliwka. Boje sie tez go dopajac na sile strzykawka - poranie jego i tak bolace dzisla. Naprawde widac, ze go pycholek boli. Dziaselka jednak wciaz krwawia. Zagladalam mu do pysia ale nic nie dojrzalam jednak potarmosil sie troszke z Wacikiem i na bialym futerku Wacika sa rozowe slady :( Natomiast apetyt ma - jesc chce - tylko go boli. Wyglada na kota udreczonego bolem zabkow bardziej niz na kota chorego - czasami probuje sie czyms pobawic, drepta wlasnie na podusi (ugniata ja), dosc czesto mruczy u nas na rekach, przytula sie. Kiedy byl chory nie myslal o takich sprawach pobocznych.

Przez chwile przeszlo nam przez mysl, ze moze to jednak zwykle zabkowanie, ze moze niepotrzebnie panikujemy itp. Teraz jednak wiem, ze bez kolejnej wizyty u weta sie nie obejdzie. Cos jest nie tak :( Zuziu- dzieki za sugestie. Wet to zobaczy i zadecyduje. Co prawda juz raz widzial i stwierdzil, ze to zabkowanie jednak moze nie bylo nalezytego badania pysia wtedy - tak naprawde wizyta skupila sie wokol podejrzenia co do panleukopenii. Teraz poprosze o dokladne obejrzenie pysia.

Mamy wyniki badan krwi:

WBC: 11.3 tys/mm3
RBC: 7.66 tys/mm3
HGB: 10.9 g/dl
HCT: 29,4 %
PLT 240 tys/mm3
MCV: 38 um3
MCH: 14,2 pg
MCHC: 37,0 g/dl
RDW: 16,5 %
MPV: 11,4 um3

frakcje WBC
LYM 15,6% 1,7 tys/mm3
MON 5,4 % 0,6 tys/mm3
GRA 79 % 9 tys/mm3

Tu potrzebowalabym rady kogos doswiadczonego. Nie znam sie na kociakach az tak ale jesli mozna przeniesc na nie interpretacje "ludzkie" to wynikaloby z tego, ze Lexus ma infekcje - podwyzszone granulocyty (oczka mu lazawia wiec cos moze byc ale lzawia mu juz od 1,5 mca, atecortin nie pomogl, teraz przemywam swietlikiem - to lzawienie i ropka sa bardzo, bardzo minimalne) i ew za malo zelaza (?) - MCV jest odrobine za niskie a MCHC za wysokie.

Co dla nas istotne - leukocyty sa w normie - ani za niskie ani za wysokie. Problem polega na tym, ze mogly byc wyzsze i np wlasnie maleja - tak naprawde trzebaby to badanie powtorzyc zeby zobaczyc czy stoja w miejscu.

To tylko moje niesmiale hipotezy. Nietety nie mam stosownej wiedzy i doswiadczenia aby je potwierdzic lub zweryfikowac. Moze ktos z was, forumowicze, bylby w stanie mi w tym pomoc?

Narazie staram sie mu pomagac jak moge - daje papki miesne zmoczone woda. Stram sie go zachec do picia. Podje jedzonko po kawaleczku - zle mu sie wybiera z michy. No i Wacika, malego rozbojnika, pilnuje zeby nie zloscil Lexiatka.

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 1:07
przez Zuzia1
O ile się nie mylę , to Sibia tez ma problemy z ząbkami albo dziąsłami u swojego kotka . Czytałam dziś w wątku jej kotów .

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 11:45
przez nomiczek
Juz wiadomo co z Lexiatkiem. Bylismy dzis u innego weta. Ma nadzerki w pysiu :( Na jezyczku, tylnej sciance gardla - bardzo paskudnie to wyglada :( To nie sprawa zabkowania. Ta krew chyba z nich byla - moze dlatego nic na dzislach nie zauwazylam. Jak zagladalam skupialam sie na zabkach - nie patrzylam glebiej, nie otwieralam mu zreszta pycholka tak mocno - do glowy mi nie przyszlo, ze to nadzerki skoro wet go ogladal wczesniej i ich nie stwierdzil. Moze ich jeszcze wtedy nie bylo? Dzisiejszy wet podjerzewa, ze Lexus czyms sie poparzyl (cos goracego lub chemicznego). Mysle i mysle i dojsc do tego nie moge. Chemia pochowana, kwiatek jeden - w miejscu kompletnie niedostepnym. Jedno mi chodzi po glowie - barszczyk czerwony. Moze maly chcial sie napic - sprobowac a barszczyk tlusty wiec nie paruje ani nie wydziela az tak ciepla mimo, ze gorcy jest (samia sie poparzylam nie raz)?

Z racji na dobre wyniki morfologii i brak objawow klinicznych (nie ma juz temp ani nic innego) - raczej obawa o p. byla nieuzasadniona. Choc infekcja nie jest wykluczona. Ma powiekszone mocno wezly chlonne. Ale nie wiadomo co jest wynikiem czego.

Maluch dostal zastrzyki - antybiotyk, witaminki, przeciwbolowy. Dostal tez tabletki odkazajace do pysia i podkarmiany go Convalescence a takze sam podjada ostroznie. Walsnie zaczal sie bawic! Pierwszy raz od kilku dni tak naprawde. Wczesniej tylko cos delikatnie pacal lapka ale nie mial sily.

Wet mowi, ze w dwa dni powinien juz jesc sam bez wiekszych problemow. Zaluje, ze dopiero teraz poszlismy do tego weta. Nie dosc, ze podejscie fantastyczne, badanie dokladne i bardzo troskliwe to jeszcze finansowo nierujnujace. A co najwazniejsze - Lexiatkowi juz jest lepiej. Z pewnosci jeszcze musi uplynac czas zanim mu sie calkiem poprawi ale widac leki na dobrze dobrane. Takze wszystko jest na dobrej drodze tylko maluch meczyl sie o te 4 dni za dlugo - gdybysmy wiedzieli wczesniej juz byc moze byloby po klopocie :(

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 12:59
przez Zuzia1
No to sytuacja opanowana . Lexusik szybko zdrowiej :)

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 13:36
przez aja1974
Nomiczek-podaj proszę namiary na tego weta, pilnie potrzebuję dla Tygrysa :(

PostNapisane: Nie gru 31, 2006 14:16
przez Hannah12
Uff, jak dobrze, że to "tylko" nadżerki. Trzymamy kcuki za szybkie pozbycie się choróbska.
Nomiczek, podziel się z nami informacją co to za super wet.

PostNapisane: Pon sty 01, 2007 0:49
przez dzioby125
Zróbcie mu profil nerkowo-wątrobowy bo nadżerki bardzo często występują przy niewydolności nerek, u mojego Małego tez tak było. Leczony byl na anginę i nadżerki, a nery wysiadły i mocznik go zatruwał.