I bardzo dobrze, że tyle rad, będe miała nad czym pomyslec.
Wic w tym, ze ja za ta panią lekarz weterynarii
nie za bardzo przepadam, bo traktuje tak troche z buta... Poszłam z Hackerem do odrobaczania do tej kliniki (bo zkolei pan lekarz weterynarii jest naszym faworytem) i usłyszałam pytanie, czy chce kota odrobaczać tabletka, czy pasta. Takie
oczy zrobiłam, zwłaszcza, jak powiedziała, ze tabletke dostaniemy do domu i sama mam podac. Jak sie okazało potem, odrobaczyła kota pyrantelum tylko. A wczoraj to po prostu mnie zbyła, jak sie zaczęłam pyatc o narkozę, usłyszałam pytanie, czy jestem lekarzem.
Na szczęście Hacker chwilowo nie leje, więc mam czas i na przemyslenia i na dokładne wypytanie pana le... (ee, nie chce mi sie pisac) weta
Dzieki za Wasze opinie - przydadza sie nadzwyczaj.
A jak się do reszty wkurze, to połącze odjajczanie Rysia z wizyta u rodziców - w "Azorku" takich numerów nie beda robić na pewno