Strona 1 z 12

Pieszczoch Mikesz brytyjski flegmatyk - nie żyje

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 10:28
przez kalewala
Kilka dni temu zadzwoniła Amy - w tym miejscu, gdzie kiedyś karmiła Murkę i Grafitki, poajwiła się niewielka czarna koteczka z wielkim brzuchem, czy jest szansa na sterylkę...
No jest, złapie sie dziczka, ciachnie, przetrzyma w klatce i wypuści ...

Wczoraj zadzwoniła, że ma ją w kontenerku i że strasznie płacze (kotka, nie Amy).

No i mam - niewielkiego czarniutkiego kocurka z chudymi żeberkami i ogromnym brzuchem, kaszlącego jak stary trabant, z zaropiałymi oczami i noskiem. Pod ropą oczka ma niewiarygodnie zielone ..
Oprócz tego kotek miał - bo już wyprowadziliśmy - kilkanaście kleszczy i niezłe stado pcheł ...

Siedzi i śpi w kuchni na stole, trochę głodny, przez ten zapchany nosek pewnie nie cuje zapachu jedzenia, ale najpierw łapkowanie, baranki, ósemeczki i pogaduszki, z kuwetki na szczęście skorzystał (biegunka straszzzna).

Faszeruję go lekami, odrobaczyć przez kilka dni jeszcze nie można, wykastrować też nie, a kocio podnosi ogonek, a ogonek wibruje - niech mi tylko nic nie zaznaczy, bo wyrzucę na mróz :twisted:

Moje domowe i tymczasowe pchają się pod drzwi, Puśka wisi na klamce...

Komu kotka?

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 13:23
przez montes
Biedulka, podrzucę :evil: Tylko niech się dobrze zachowuje :!:

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 14:01
przez Beliowen
Annskr, rozumiem, że już wiadomo na pewno że ten wielki brzuszek to tylko robaki?
Co Ewa na niego?

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 14:33
przez kalewala
Beliowen pisze:Annskr, rozumiem, że już wiadomo na pewno że ten wielki brzuszek to tylko robaki?
Co Ewa na niego?


Wożę koty raczej do Sowy, dr.Ewa to drugi koniec miasta, ponad godzina dojazdu w jedną stronę ....

Tak o brzuszku powiedzieli lekarze w Sowie, płyn wykluczyli, kocurek jest w ogóle w dość dobrym humorze. Tyle że straszenie zapchlony, no i kleszcze, i radzili z odrobaczeniem 3-4 dni zaczekać ....
No i kupkę zrobił w lecznicy na pokaz w kontenerek :wink:

PostNapisane: Wto gru 26, 2006 12:17
przez Amy
To ja się mogę jedynie tak wytłumaczyć - za każdym razem kiedy go widziałam było już ciemno, a fakt, że kotek jest niewielki i posiada spory brzuszek stał się dla mnie podstawą twierdzenia iż to kotka :roll:
Co prawda to już nie pierwsza moja pomyłka, no ale cóż... :oops:


Kocurek jest naprawdę cudowny, mruczy jak tylko wchodzi się do pomieszczenia w którym się znajduje :D

Porozwieszam jeszcze ogłoszenia na osiedlu, może się zgubił komuś...

PostNapisane: Wto gru 26, 2006 13:08
przez Snickers
Jak to robicie, że nie siusia w całym domu, tylko do kuwetki?

PostNapisane: Śro gru 27, 2006 11:37
przez kalewala
Snickers pisze:Jak to robicie, że nie siusia w całym domu, tylko do kuwetki?


Persfazja :twisted:

A tak serio, to jest w kuchni, ma kuwetkę, od razu do niej trafił. Jeśli nie, to trochę piaseczku maczam w kałuży i wrzucam do kuwetki, albo do kuwetki wrzucam troche piasku po innych kotach.

A kocio jest cudowny - brzuszek okrąglutki, nieustannie wystawiany do głaskania, futerko puszyste i mięciutkie, łapki ciągle w tańcu :D
Tak łagodny, że nie broni sie rpzr pigułakki i zastrzykami - jedyny protest to trzymanie tabletki w pysiu, dopóki się nie rozpuści, i potem dłuugie farfle śliny... blee
Kupska juz w iate normalne, dziś był długi na kilkanascie cm makaron - a może dwa, nie badałam dokładnie - dalej będę pakować aniprazol w kotecka
Jest jeszcze nie wykastrowany nie ma roku, moze z 6-7 miesięcy

Amy, rozwieś koniecznie ogłoszenia, że przybłakał się młodziutki przemiły czarny kocurek, wyraźnie był dobrze traktowany w domu, pewnie ktoś go szuka ...

PostNapisane: Śro gru 27, 2006 15:07
przez Amy
Amy, rozwieś koniecznie ogłoszenia, że przybłakał się młodziutki przemiły czarny kocurek, wyraźnie był dobrze traktowany w domu, pewnie ktoś go szuka ...


napisałam emaila - jestem trochę chora, więc staram się na razie nie wychodzić na dwór, ale jak tylko się lepiej poczuję zaraz rozwieszę :)

PostNapisane: Śro gru 27, 2006 15:36
przez kalewala
Napisz pw, maila nie mogę odebrać

PostNapisane: Czw gru 28, 2006 10:31
przez kalewala
Kocio jest krzyżówką misia koala z ragdolem - króciótkie puchate łapeczki, okrąglutki brzuszek, słodki przytulaczek :D
Na imię ma Matjas - nie wiem, dlaczego :wink:

PostNapisane: Czw gru 28, 2006 11:50
przez Amy
Ładne imię, pasuje do niego :D
A zdjęcia będą???

PostNapisane: Czw gru 28, 2006 14:13
przez Agnieszka Kaflińska
Imię rewelacja! Muszę zwizytować koteczka osobiście.

PostNapisane: Pt gru 29, 2006 12:12
przez kalewala
Do niego każde imię pasuje - jest śliczny i przesłodki :D
A zdjęcia będą, jak Iwcia zrobi :wink:
Kocio chodzi po kuchni, potrząsa ogonkiem, zawija tłustym brzuszkiem :D
I nie umiał mi wczoraj wskoczyć na kolana - chociaż chyba chciał 8O

Re: Komu kotka? teraz wielkiego pieszczocha Mikesza :)

PostNapisane: Wto sty 02, 2007 9:07
przez kalewala
Zmieniłam kociakowi imię - mnie on kojarzy się z Węgrem, stąd miał być Matjas, wyszło chudo i śledzikowato, a kocio zdecydowanie króciutki i puszysty - będzie Mikesz :D
Poza tym szalenie towarzyski, zaczepia i nakłania do zabawy inne kociska, nakolankowy, łóżkowy i mruczący :D

PostNapisane: Wto sty 02, 2007 15:23
przez montes
Zagraniczny turysta :wink: