Strona 1 z 4

PILNE Zatrucie detergentami

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:25
przez Falka
Jakie są objawy i co można z tym zrobić???
Jak ktoś wie, to plizzz :!:

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:26
przez zuza
DZwon do weta!!!!

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:26
przez zuza
masz telefon do calodobowej kliniki jakiejs???

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:29
przez zuza
jakby co masz telefon na Kulczynskiego... wiem, ze to dfaleko od Ciebie ale moze cos podpowiedza...
6440680

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:31
przez Falka
Już dzwoniłam. Mój wet jest całodobowy.
Nie wiem w ogóle czy Sasza się polizał. Mam nadzieję, że nie.
Wetka powiedziała, że jeśliby wylizał sobie sierść, to by wymiotował. Nie wymiotuje. Mam go obserwować, czy nie burczy mu w brzuchu, nie ma biegunki, nie ma bolesności w okolicach brzucha. Miał tylko czkawkę, ale bardzo możliwe, że dletego, że zmarrzł bo go musiałam myś pod prysznicem.
Nie ma żadnych takich objawów. Śpi teraz pod swetrem.

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:35
przez zuza
No to oddycham z duza ulga, ale rzeczywiscie patrz na niego...

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:47
przez Falka
Zadzwoniła jeszcze raz. Wet powiedział, że co najwyżej skończy się sraczką. Ale ja się strasznie boję. A TZ - przyczynę nieszczęścia własnymi rękami chyba uduszę jak wróci do domu.

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:50
przez zuza
A co sie w ogole stalo? Napisz ku przestrodze moze?
Rozumiem, ze sie w czyms wypackal?

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:52
przez Estraven
Właśnie - o to samo pytam, co Zuza. Sasza wysypał sobie proszek na grzbiet czy wykąpał się w praniu? I dlaczego chcesz dusić TeZeta? 8O

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:54
przez Estraven
A merytorycznie - też sądzę, że gdyby coś takiego dostało się do żołądka, to spowodowałoby mdłości i tak dalej. Jeśli Saszynek zachowuje się normalnie, to chyba nie ma powodów do niepokoju.

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 21:57
przez Falka
Wsypał rano proszek do czyszczenia do wanny, wyszorował ją i zostawił nie spłukaną, żeby się wybieliła.
Ja nie wiem, czy wszyscy faceci są tacy bez wyobraxni, czy co - ciągle powtarzam, ze jak się czyści wanne, to drzwi mają być do łazienki zamnięte, jak się myje podłogę, to koty nie mają tam wstępu dopóki podłoga nie wyschnie. Cholera jasna!

Jak wróciłam do domu to Saszka był brązowy jak zwykle. Dałam jeść - zjadł. A potem nagle kot zaczał wyglądać jakby sie w mące wytarzał. latałam po domu szukając, gzdie jest coś rozsypane i nic. Dopiero po chwili przyszło mi do głowy, że może w wannie. Wanna biała to nic nie było widać, dopiero jak ręką po niej przejechałam, to się okazało, że pełno w niej proszku.

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 22:01
przez Falka
Powody do niepokoju to są. Nie wiem, czy ten proszek spłukałam dokładnie. Starałam się jak mogłam a Saszka ma teraz sztywną sierść. Nie moge go znowu wykąpać bo jeszcze jakigoś zapalenia płuc dostanie czy czegoś. Skarpetą go teraz wycierałam. Sierść z nigo wychodzi pękami, ale to chyb aod mycia, bo mu martwy podszerstek poodpadał.

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 22:08
przez Estraven
Cholera, to nie był proszek do prania, tylko coś w wybielaczem?

Sierść może mieć nieco zniszczoną w tej chwili z wierzchu. Odrośnie. Ważne, żeby podrażnień nie było. Również wewnętrznych, w tym i w pyszczku. Chociaż to jest takie świństwo, że pewnie by się raczej zapluł, niż sam po kontakcie z wanną umył.

Masz Panthenol w piance?

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 22:10
przez Falka
Nie mam a do czego to?

Z wybielaczem na bazie chloru napisane na etykiecie.

Czy mogę podać węgiel? Czy możesz Estravenie zapytać o to swojego weta?

PostNapisane: Śro kwi 17, 2002 22:11
przez zuza
panthenol to w ogole na oparzenia, ale jak widac nie tylko...