Strona 1 z 40

Czy'takie'mają szansę?Albiś odszedł:(((

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:23
przez Marisza
Właśnie, czy mają szansę za znalezienie swojego domu, :( swoich rąk do głaskania, nóg do ocierania, kolan do ugniatania, czy mają szansę na miłość, czy ktoś je pokocha???. :( Bo to,że wzbudzją litość to pewne. :( Ale po kolei. Mam u siebie do adopcji 3 kociaki, dwóch chłopaków i dziewczynka.Nie są rodzeństwem, są w różnym wieku.
Najpierw trafiła do mnie wraz z 5 rodzeństwa Lea. Kiciusia ma teraz ok 3 m-ce. Zabrana została z podwórka z zaawansowanym kocim katarem. Niestety nie udalo się uratować oczka, ma je amputowane. :( Maluchy przywlekły też panleukopenię, wszystkie były intensywnie leczone, dostały surowicę. Niestety dwa najładniejsze-trikolorka i rudziaczek nie przeżyły. :( Dwa znalazły domek. :lol: Zostały Lilu i Lea. Lea, mała biało-czarna panienka jest strasznie radosna i rozbrykana, :lol: ciągle gdzieś pędzi i rozrabia, :D świetnie sobie daje radę ze swoim kalectwem.
Następnie trafił do mnie Kangoo,ok 4 miesięczny bury kocurek. Kanguś ma niewładną przednią prawą łapkę, a właściwie stópkę. :( Nie ma w niej wcale czucia,prawdopodobnie jest to uszkodzenie mechaniczne. :( Jak idzie to łapeczkę "ciągnie" bezwładnie. :( Porusza się trochę jak kangur, stąd imię. :wink:
Kangoo jest bardzo statecznym, zrównoważonym kocurkiem. :D Nie często łapie go"głupawka" ale jak już, to nieźle wtedy bryka. :D Lubi siedzieć na kolanach, lubi być blisko człowieka. :D
Ostatnio-tydzień temu trafił do mnie Albin- biały z małymi czarnymi wtrąceniami. Kiciuś ma jakieś 5 m-cy i o zgrozo nie ma tylnych nóżek :( , a właściwie ma częściowo ucięte, :( jedna na wysokości kolanka, a druga w połowie między kolankiem a stópką. :cry: Nie mam pojęcia, kto zrobił mu taką krzywdę. :( Do schronu przyniosły go podobno dzieci. Albiś pomimo takiej tragedii, która go spotkała kocha człowieka, :D kocha dotyk rąk, :D uwielbia się przytulać. :D To naprawdę cuuudowne kocię. :D Czy one mają szansę :?: :?: :?: :D :D :D

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:36
przez Agn
Mają Marisza, mają. Tylko od nas - domków tymczasowych - wymaga to więcej pracy w znalezieniu im domków...
Pracy i cierpliwości.

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:37
przez aga-lodge
LEA :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

KANGUŚ:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek


o to ALBIŚ :) cudo:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:42
przez Agn
:D
No przecież cudne są. 8O :D
Zwłaszcza Albiś.

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:43
przez Slonko_Łódź
Pewnie, że mają.... Moją trzecią rezydentkę- Yennefer - brałam jako kotkę z niedowładem nóg. Po intensywnej rehabilitacji okazało się, że daje sobie radę z chodzeniem- w jednej nodze nie ma wcale czucia i czasami Jej odjeźdża (szczególnie jak sie gdzieś spieszy :) ). Spojrzałam na Jej zdjęcie i wiedziałam, że to Ją właśnie chcę mieć w domu.... Strasznie się bałam na początku ale okazało się, że opieka wcale nie jest taka straszna :) Kolejny kot to Kroker- wprowadził się jako ofiara najprawdopodobniej silnika samochodowego. Miednica tak połamana, że nie było co składać, porażone zwieracze i bezwładny, oderwany ogon wiszący w skórze... Długo nie było wiadomo czy będzie żył.... Teraz czucia w zwieraczach nie ma, ogon amputowany ale poza tym nikt by się nie zorientował, że jeszcze w maju walczył o życie.... Nauczył się załatwiać do kuwety (nikt nie wie skąd wie, że ma do niej wejść 8O ), miednoca jakoś się pozrastała (chociaż na rtg wygląda jak plastelinowa niekształtna bryła), skacze z miejsca na szafę.... Miesiąc temu nowy domek znalazł pies, który był u nas na tymczasie- oprócz chorej wątroby, owrzodzenie rogówki- oka prawie nie było widać a to co było widać mlecznobiałe.... Ma najcudowniejszy dom na świecie, gdzie jest kochany i rozpieszczany.... Była też kotka na forum, której wnyki obcięły obie tylne nóżki.... LimLim zajmował się Jej adopcją. Znalazła domek... Koty bez jednego oczka czy nóżki- spoko, znajdują. Nawet czasami wydaje mi się, że szybciej niż te zdrowe bo każdy myśli sobie "pewnie chorego nikt nie będzie chciał a zdrowego ktoś weźmie" :) Powodzenia w szukaniu :) i najcudowniejszych, wymarzonych domków :)

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:45
przez aga-lodge
LEA I KANGUŚ:)
Obrazek
Obrazek

Obrazek

LEA LILU I KANGUŚ:)
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 21:57
przez Marisza
Dzięki za wsparcie :D No to szukamy wspaniałych domków dla wspaniałych maluchów :D

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:04
przez Maryla
na pewno mają - i to szansę na taki dom który nie wezmie ich tylko dla urody
kiedys na okladce Kocich Spraw była malutka szylkretka bez tylnej łapki - telefony po nią były z całej Polski
szczególnie trzymam kciuki za cała trójkę, zwłaszcza za Albisia :ok:

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:07
przez pixie65
Marisza... :D Sama wyadoptowałam koteczkę bez oka: cudowną Jednooką Królewnę, na forum jest sporo wątków Bezłapków...Kiedyś wydawało mi się, że to sporadyczne przypadki, na miau okazało się, że takich kotów jest dużo...I znajdują domki!!!
Pozdrawiam i trzymam kciuki, a Kociejstwo jest cudne :1luvu:

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:12
przez dorcia44
Marisza jestes wspaniala,a kociaki piekne ,wszystkie są piekne ,tylko jedne maja więcej szczęścia od drugich .

Pamietasz jak rozmawiałysmy o mojej Kropci z tymczasu ,że ciagle chora itp. nikt o nia nie pytał, a my tak ją pokochalismy że juz jest nasza :lol:

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:21
przez Zuzia1
Słodkie cudeńka . A Lea to prawdziwa akrobatka :D

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:29
przez Lidka
No coz Ty od nich chcesz, przeciez to sliczne koty.
Naszej jednookiej Duski nie oddalabym za zadne skarby swiata.
Te koteczke ktorej wnyki obciely obie lapki wziela Guli
Tu jej watek na stajence, mam nadziej, ze nikt nie bedize mial mi za zle.
Kupowalam male skarpeteczki dla Viki ale ona chyba nie chciala w tym chodizc. Wiem, ze Iburg zalatwiala tez butki ale nie wiem jaki jest rezultat tych prob. W koncu moze tez jezdzic wozkiem.

http://www.stajenka.fora.pl/viewtopic.p ... 5&start=80.

A takie, ktore maja problem z lapka, tez napewno nie beda miec problemu. No bo takie normalne koty, ktorym choroba oko zabrala to juz calkiem nie widze powodu, zeby mialy zmniejszone szanse.

Tylko dom trzeba staranniej dobierac.

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 22:48
przez Marisza
Tak ,Lea to straszna wiercipięta :lol: Ze swoką siostrą Lilu ciągle urządzają zapasy(jak są w klatce) a gonitwy(jak mają do dyspozycji cały pokój) :lol: Niestety jak jestem w pracy to maluszki przebywają w klatce wystawowej, tak jest bezpieczniej i jestem spokojniejsza :D Albiś z dwójką innych kotów mieszka w drugim pokoju :D Większość czasu spędza na sofie, razem z Rysiem - kotkiem niepełnosprawnym z uszkodzonym móżdżkiem (co daje objawy niezborności ruchowej choć umysłowo jest bardzo kontaktowym kotem, Rysiu nigdy nie będzie chodził, choć po kilkumiesięcznej rehabilitacji zdarzyło mu się przejść samemu jakieś 2 m). Albiś polubił się z Rysiem, ale Albin tak naprawdę kocha cały świat :lol: jest niezwykle pogodny i rozmruczany :lol: Często dołącza do nich Bożydar-starszy duuży kocur ze schronu, którego czeka już druga operacja wycięcia brzydkiej narośli wewnątrz ucha, niezwykle inwazyjnej i szybko odrastającej. :cry: Na szczęście badanie histopatologiczne nie wykazało komórek nowotworowych. :D

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 23:20
przez Iburg
Maja szansę na domek tylko trzeba dłużej szukac i wybrac najlepszy. Albinek jest sliczny. Gdybym nie miala 4-rech kotów i psa to zraz bym zabrala Albinka albo buraska. Ale rodzina nie zgodzi sie juz na żadnego kota więcej, a i ja sama zdaję sobie sprawę że, finansowo nie dam rady.
Moge jedynie podnosić watek i mocno trzymac kciuki za dobre domki. Postaram sie umieścic ogłoszenie w Stajence. Koteczce Viki własnie sie tam udało znaleźć domek. przygarneła ja Guli. Kotka ma sie świetnie pomimo że tak jak Albinek nie ma tylnych łapek które stracila we wnykach.
Ostatnio nawet udało sie jej złapać myszke żywą prawdziwą. Jest kotem niewychodzącym i naprawde ma świetny dom.
To Viki i upolowana myszka
Obrazek
i nawet włożyla sobie myszke do miseczki
Obrazek

Obrazek

Tak że koteczki jak najbardziej mają szansę na domek i tego im życze.

PostNapisane: Śro gru 20, 2006 23:45
przez boni
donosze ze zmija-mija zostanie u nas i mimo ze chcialy ja dwa domy nie mozemy jej oddac. je, je , je , spaceruje, caluje i burczy. za miesiac sterylizacja. bardzo ja lubimya ona nas i nasze koyty. onka wazy 4 kilo.