Strona 1 z 12

Koty z Pracy-Odświerzyłam.str11-chorują, jeden umiera:(

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 8:21
przez iwona_35
Zauważyłam je przed chwilą.
Leżą -dwa, może 3-4 miesiące.Oczy zaropiałe,nosy zawalone ropą..są w bardzo złym stanie.
Ale nie na tyle aby nie spróbować je uratować.
Ja jestem w pracy,nie mogę wyjść ,ani je zabrać poźniej do siebie....
Potrzebuje na gwałt antybiotyku..jeszcze dziś...,Kroplówek....
Kurcze chyba zwariowałam ,nie wiem jak je mam ratować w takich warunkach....Ratunku ......

Poprawiłam temat nie dwa ,tylko trzy...
Jeden czarno -biały,nie jest jeszcze w złym stanie
Dwa czarne-strasznie zaropiałe oczy i nosy
W pracy mam jedynie maść do oczu-dałam dwóm ,bo ten czarno biały gdzieś poszedł.

antybiotyk mi jest potrzebny na już....

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 8:57
przez mamucik
Iwona - podbijam, za daleko wrocek :?
( może znajomy wet by Ci podrzucił )

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 9:46
przez CoToMa
niestety nie mam jak pomóc :(

A skąd one się tam wzięły? czy ktoś je podrzucił?

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 9:56
przez iwona_35
CoToMa pisze:niestety nie mam jak pomóc :(

A skąd one się tam wzięły? czy ktoś je podrzucił?


Nie mam zielonego pojęcia....
Ale sądzę że tak......

Boziu one tak leżą,a ja nie moge nic teraz zrobić....

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 10:01
przez Jaaga
Iwona, mam w domu Ceporex, który jest właśnie na takie problemy. Napisz mi gdzie pracujesz, ale ja i tak teraz nie moge tego podrzucic, bo mam umówionych klientów. Może ktoś mógłby do mnie przyjechac po to? Dam jeszcze kilka innych rzeczy do podleczenia. Ja od dwóch miesięcy walczę z KK i zapaleniami płuc, więc mam całą aptekę.

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 10:13
przez iwona_35
Jaaga pisze:Iwona, mam w domu Ceporex, który jest właśnie na takie problemy. Napisz mi gdzie pracujesz, ale ja i tak teraz nie moge tego podrzucic, bo mam umówionych klientów. Może ktoś mógłby do mnie przyjechac po to? Dam jeszcze kilka innych rzeczy do podleczenia. Ja od dwóch miesięcy walczę z KK i zapaleniami płuc, więc mam całą aptekę.


Kochani czy ktos mógłby mi pomóc? Ja z pracy nie moge wyjść nawet na moment.
Te koty potrzebuja pomocy od razu...nie mogą czekać do jutra..

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 10:43
przez Jaaga
Napisz mi, gdzie pracujesz, to jesli nikt nie pomoże z dowozem antybiotyku, może przywiozę ci go popołudniu.

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 12:54
przez Lidka
JAka to trasa Iwona. MAz akurat jest na petli mikolowskiej i bedzie jechal na Leopolda

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 12:57
przez iwona_35
Lidka pisze:JAka to trasa Iwona. MAz akurat jest na petli mikolowskiej i bedzie jechal na Leopolda


To jest na ulicy Kolejowej...na terenie Transbudu

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 13:25
przez iwona_35
Koty włożyłam do pudła.Leżą przytulone do siebie.Jest im zimno okryłam je kocem.
Są wystarszone ,ale nie uciekają...

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 17:01
przez mysza_7
:ok: :ok: :ok: trzymam kciuki za kociaki

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 19:41
przez Snickers
A jeść co mają? Bo nam z głodu i choroby umrą... :cry:

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 20:22
przez Ayane
Iwono, jeżeli potrzebujesz jakiegoś jedzenia, czegokolwiek to ja jutro dysponuje czasem i moge jakoś pomóc. Tylko napisz czego konkretnie trzeba.

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 20:34
przez Jaaga
Byłam u kotów. Tragedia. One bardzo potrzebują pomocy. Każdej: jedzenia, środków na leczenie, a najpilniej domów, chocby tymczasowych. Potrzeba dla nich każdej rzeczy. Niestety są juz tylko dwa kotki :cry:. Piękną, dymną koteczkę w stanie agonalnym zawiozłam do lekarza. Trzeba było poddać ją eutanazji. Odeszła chociaż bez bólu i cierpienia. Tylko tyle mogłam dla niej zrobić :( . Szkoda, bo tak pięknemu kotu domek pewnie znalazłabym w kilka dni.
Jednak są jeszcze dwa żywe koteczki, które mają szansę na życie i powinniśmy zrobić wszystko, żeby im to umożliwić. Iwona nie ma możliwości w godzinach pracy ciągle zajmowac się nimi. Żaden, nawet najbardziej tolerancyjny szef nie zniósłby tego, a wiadomo, że leki tak bardzo chorym kotom trzeba czesto podawać. Co z nimi będzie w sobote i niedzielę?
Koty mają zajęte drogi oddechowe, oczy w ropie. To, co wypływa im z nosa, oczu, czy pysia cuchnie. Antybiotyki i inne leki starczą tylko na jutro. Od piątku trzeba zaopatrzyć je od nowa.
Mieszkają w kotłowni, gdzie pali sie tylko w godzinach pracy. Metalowe drzwi są całe w dziurach, więc zimno bez przeszkód dostaje się do środka.
Iwona potrzebuje pieniędzy dla kotów na leczenie, kupienie leków, jedzenie. Przywiozłam im dietę dla rekonwalescentów, bo nie chcą przyjmowac normalnego pokarmu. Uśpiona koteczka mialaby sansę na życie, gdyby nie była tak bardzo zagłodzona i odwodniona.
Sądzę, że byłoby cudownie, gdyby ktoś mógł zabrac je do lekarza w piątek, czy przywieźć im jedzenie. Ja niestety nie mogę więcej pomóc. Zabrać do siebie też nie mogę żadnego, bo mam swoje z zapaleniem płuc i grzybica.
Nie wiem, co myśli o tym Iwona, ale może ktoś miałby choć pożyczyć jakiś większy transporterek, bo Iwona musi je łapać do każdego podania leków, przez co marnuje niepotrzebnie wiele czasu. Ile razy można wychodzić do toalety :?: :wink:
Szczerze ją podziwiam. Ma daleko do pracy, wszędzie zajmuje się potrzebującymi zwierzakami, odwiedza schronisko. Poswęca się dla tych zwierząt do granic możliwości.
Może ktoś zaoferowałby domek tymczasowy? Pomogę w adopcji kotków. Są młode i ładne, nie powinno byc z tym problemów.
Jedno jest pewne, ze nie możemy zostawić Iwony samej z tymi biedaczkami.

PostNapisane: Śro gru 13, 2006 21:11
przez Ayane
niestety nie mogę zabrać ich do siebie bo dokociłam się w poniedziałek a kotka ma chore uszy i jest po infekcji, jej odporność nie jest najwyższa, nie była jeszcze druga raz szczepiona, więc kontakt z chorymi kotami mógłby jej zaszkodzić. Ciągle czekam na paczkę z Animalii z trasporterem (atlas 20, więc by się dwa zmieściły), mam nadzieję, że jutro przyjdzie. Nie mam samochodu, więc w piątek musiałabym się umówić z kimś zmotoryzowanym i zawieźć koty do lecznicy. Przywioze jutro jedzenie tylko napiszcie jakie dokładnie. W adopcji mogę pomóc jak najbardziej.