Zdjecia będą - jak tylko wywołam film. Wcześniej może pokażę fotkę na której Bursztyn był malutkim kociaczkiem - to zdjęcie dała nam pani "hodowczyni". Bursztynek teraz ma już 8 miesięcy
A historia zakocenia - prosze bardzo
! Już od pewnego czasu myśleliśmy z mężem o jakimś zwierzątku - szczerze mówiąć bardziej o psie, bo o kotach pojęcie mamy maaarneee
Ponieważ jednak oboje pracujemy , to na razie mieliśmy tylko złotą rybkę
No ale pogłaskać i przytulić to ją raczej ciężko i dzieci zaczęły coraz mocniej protestować . Koniec końców zaczęłam buszować po internecie , trafiłam na mnóstwo kocich stron i strasznie spodobały mi się właśnie persy . Mężowi , na szczęście, też.
Na nieszczęście - znaleźliśmy też mnóstwo informacji o konieczności codziennej pielęgnacji takiego kotka no i przestraszyliśmy się ,że nie damy rady i tylko umęczymy zwięrzątko
Ale okazało się ,że są persy "krótkowłose"- egzotyki
Po intensywnych poszukiwaniach dotarłam do jednej pani z Krakowa, która miała takie 2- miesięczne kocurki. Pojechaliśmy je zobaczyć - mieliśmy sie zdecydować, zaliczkować i czekać jeszcze miesiąc . Na miejscu okazało się jednak - jak gdzieś już przeczytałam, że to kot wybiera właściciela , a nie właściciel kota
No i do Kielc wracaliśmy już we trójkę
Aleeee sie rozgadaałaaammm
Ale ciągle jestem pod wrażeniem..