Strona 1 z 6
Misza - ostra niewydolność nerek. s.6

Napisane:
Sob gru 09, 2006 16:59
przez mada-1983
Znalazłam dziś w okolicy dworca gdańskiego kociaka. Pierwszy raz zauwżyłam go o 9 rano. Wracając do domu przed 16 zobaczyłam że kotek cały czas siedzi dokładnie w tym samym miejscu. Podeszłam bliżej i okazało się że kotek ma okropnego ropnia na prawym policzku. Długo się nie zastawiając zabrałam go do weterynarza.
Na miejscu okazało się że to wcale nie jest kociak, ale bardzo chudy zabiedzony ok. kilkuletni kocur, garnący się do człowieka, łaszący i próbujący mruczeć.
U weta kotek dostał antybiotyk, specyfik na pchły, witaminy, wstępnie został oczyszczony ropień. Miał też zrobione zdjęcia rtg (podejrzenie guza...), ale kotek niestety poruszył się i zdjęcia wiele nie wyjaśniły (odnośnie polika)
Teraz siedzi u mnie w łazience a ja nie mam pojęcia co zrobić. Kotek nie chce nic jeść (odwraca się na widok jedzenia a głodny jest na 1000%). Ja sama mam dwa koty ( jeden szczepiony rok, drugi dwa lata temu - ostatnio czytałam że odporność utrzymuje sie 3 lata) i boję się go trzymać. Nie mam warunków - kawalerka 2 koty i TŻ który juz zapowiedział że się wyprowadzi

Ja nie moge go zatrzymać
Najbardziej mnie martwi że on w ogóle nie chce jeść ani pić. CO MAM ZROBIĆ?
Aha a w gabinecie polała się z niego brązowa woda


Napisane:
Sob gru 09, 2006 17:09
przez Kociareczka
może jakieś ogłoszenia, zdjęcia?

Napisane:
Sob gru 09, 2006 17:14
przez mada-1983
na ogłoszenie to on się nie nadaje... zdjęcia postaram się wkleić niedługo ale będą drastyczne :/ Wetka powiedziała że jeśli w najbliższym czasie nie zacznie jeść, to trzeba będzie go uśpić . Możliwe że ten guzo-ropień uniemożliwia mu jedzenie. Wetka okazała naprawdę wielkie serce i nie wzięła nawet złotówki :/

Napisane:
Sob gru 09, 2006 19:04
przez gagucia
tak naprawde jezeli chcialaby go ratowac powinien dostac wenflon.
jezeli przeszkoda jest tylko guz i to on uniemozliwia jedzenie TYM BARDZIEJ!
nie mozna stawiac na kocie kreski!
jezeli nie zje 3 dni - a pewnie troche juz nie je to nie przezyje.
czy jestes w stanie karmic go na sile?
pic musisz mu kazac na sile..strzykawka.
kupic u weta convalescence-7zl-i podawac strzykawka!
on musi jesc zeby zwalczac infekcje.
znajdz lecznice ktora ma umowe z miastem!
popros niech wykorzystaja kupony na sterylki na jego leczenie!miasto nie zaplaci za leczenie takiego kota ale moga przeciez wpisac kastracje i wziac za to kase!i z tego leczyc!
brazawa woda tzn z ropnia czy z tylka?
ma biegunke?czy robisz mu dalej antyboityk czy dostal jednorazowo?
podstawowa sprawa to to ze kot musi jesc!
kotu nie wolno nie jesc dluzej niz 3 dni!


Napisane:
Sob gru 09, 2006 19:14
przez Ewik
mada-1983 pisze:Wetka powiedziała że jeśli w najbliższym czasie nie zacznie jeść, to trzeba będzie go uśpić . Możliwe że ten guzo-ropień uniemożliwia mu jedzenie. Wetka okazała naprawdę wielkie serce i nie wzięła nawet złotówki :/
To miło ale...koniecznie zmień weta...w jego stanie nie wydaje mi sie, że podanie antybiotyku i witamin cos rozwiąże...on musi byc bardzo słabiutki, niedożywiony i odwodniony...

Napisane:
Sob gru 09, 2006 20:01
przez jul-kot
Witam,
Nie przypuszczam, żeby kot miał nowotwór, ten ropień jest raczej wynikiem pogryzienia przez szczura, co się często zdarza.
Twoje koty nie zarażą się od niego bakteriami, poza tym ich szczepienia są jeszcze ważne, więc chorób, na które były szczepione, też nie powinny złapać.
Spróbuj kota karmić strzykawką do pyszczka pokarmem półpłynnym, może to być np. gerberek z indyka rozcieńczony wodą na papkę. A poza tym sprawdź, czy nie zje czegoś innego, niż to, co mu dawałaś, może np. spróbuj surowe mięso. Jeśli kot dalej nie będzie jadł, musi dostawać kroplówki, a antybiotyk regularnie, codziennie. Czy kot ma biegunkę? Czy pije? Powinien mieć czystą wodę do picia.
Jeśli chcesz, napisz w jakiej okolicy mieszkasz, podam Ci adres najbliższej lecznicy, która ma umowę z Miastem, również na leczenie kotów bezdomnych.
Przykro by było, żeby kot, który jakoś trzymał się życia na wolności zakończył je z tego powodu, że ktoś chciał mu pomóc. Dziwię się trochę tej Pani Doktor, że nic innego nie przyszło jej do głowy. No ale to jest dosyć typowe podejście.
Pozdrawiam, Juliusz.

Napisane:
Sob gru 09, 2006 21:31
przez Pedro
Wet powinien dac kroplowke z glukoza bo taka sie podaje kotom ktore nie jedza i leczenie powinno byc kontynuowane. Moze zmien weta bo sam kot nagle nie zacznie jesc. Moj Niunius jak mial zlamana szczeke i wypalone gardlo i jezyk to przez 2 tygodnie dostawal kroplowki i troche schudl bo przeciez nie jadl nic zanim mu sie mordka nie zrosla i skonczylo sie wszystko dobrze.

Napisane:
Sob gru 09, 2006 21:45
przez jul-kot
Jeśli już o tym mowa, kotom nie powinno się dodawać do kroplówki glukozy, tylko aminokwasy. Glukozę koty wytwarzają sobie same, a podana w kroplówce nie wychodzi im na zdrowie.
Pozdrawiam.

Napisane:
Sob gru 09, 2006 21:56
przez mada-1983
Kot zaczal jeść (troszkę), jutro kupie mu convalescence. Ma okropna biegunke.
Jest już bardziej żywotny. Bardzo chce wyjść z łazienki

Troche boję sie o moje koty ale uspokajacie mnie.
Bardzo bym prosiła o adres lecznicy która ma umowe z miastem. Jestem z Żoliborza.
Ja moge kotka w miare możliwości leczyc, ale zatrzymać na 100% nie moge
BARDZO dziękuję za rady.
Mam nadzieje że będę mogła na Was liczyć


Napisane:
Sob gru 09, 2006 22:10
przez jul-kot
Witaj,
Lecznicą dla Żoliborza jest Tomwet, to jest na Bemowie, ul. Szwankowskiego 8, tel 665-11-66, ale chyba bliżej będziesz miała do lecznicy dla Bielan, ul. Rydla 32, tel. 834-08-29.
Tomwet jest dosyć krótko czynny w soboty i święta.
Na biegunkę daj kotu dwa razy na dobę po pół tabletki taniny (Taninal), to łagodny lek przeciwbiegunkowy, jest skuteczny, a nie może zaszkodzić. Taninę rozdrabniasz i podajesz do pyszczka zawieszoną w kleistym wywarze z siemienia lnianego. Podawaj też lakcid, przynajmniej ampułkę dziennie. Zalewa się wodą i po godzinie też strzykawką do pyszczka.
Pozdrawiam, Juliusz.

Napisane:
Sob gru 09, 2006 22:30
przez mada-1983
Mam w domu nifuroksazyd, mogę mu to podać? w jakiej dawce? poza tym kotek zaczął pić. przy mnie wychłeptał trochę wody. wcześniej troche zjadł. jestem lepszej myśli

pchły padają. zachowuję ostrożnośc mam nadzieję że nie rozprzestrzeni się to na resztę mieszkania :/

Napisane:
Sob gru 09, 2006 23:37
przez jul-kot
Dajemy nifuroksazyd, jeśli w ciągu kilku dni tanina nie pomaga. Może spróbuj najpierw z taniną, można dostać w aptece bez recepty. O tym, co potem podać powinien zadecydować lekarz. Lekarz pewnie zaproponuje Ci też odrobaczenie. Nie zaszkodziłoby, ale my takich wycieńczonych kotów nie odrobaczamy od razu, dopiero kiedy ich stan się poprawi.
Dobrze, że kot pije wodę, jedzenie mogłabyś mu mieszać pół na pół z gotowanym ryżem lub kleikiem ryżowym, to oszczędza jelita. Ranę możesz mu przemywać riwanolem.
Pozdrawiam.

Napisane:
Nie gru 10, 2006 11:36
przez mada-1983
podaję mu nifuroksazyd, do jedzenia convalescence. Dzisiaj przy podawaniu leku wyczulam że to nie jest ropień, ale duża twarda narośl -m otwarta rana z którego sączyła sie ropa (od prawego ucha do podbródka) Co to może być? Wetka nie była pewna a zdjęcia wiele nie wyjaśniły. Kotek bardzo się niecierpliwi i coraz trudniej mi go utrzymać w łazience. Ucieka kiedy tylko jest możliwość
Kotek tak bardzo garnie się do człowieka...
No i bezbłędnie (prawie

) trafia do kuwety.

Napisane:
Nie gru 10, 2006 12:21
przez mada-1983
A oto i Kocio:
Tutaj widać jak duża jest narośl (prawa strona pyszczka wyraźnie większa)
Taki jestem ładny
;(
Zdjęcia są fatalnej jakości...
aha tego nie widać na zdjęciach ale to jest worek kości, ma kilka lat a waży 1,7 kg. Teraz śpi, wcześniej wcinał convalescence, podałam mu też lakcid.
Od wczoraj mam obsesje pcheł, czuje je wszedzie na sobie 

Napisane:
Nie gru 10, 2006 12:35
przez Tosza
Doczytałam, że to jest otwarte i się troche uspokoiłam. Zabliźnione ropnie bywaja przyczyną smierci, ale to na szczęśie nie to. Wet, tóry nie podjął zadnych poważniejszych kroków jest wg mnie zdyskwalifikowany. Chyba, że to z założenia była pomoc bardo doraźna i oboje to uzgodniliście. Dobrze, że kot ma apetyt, trzymam kciuki.