Hrabia Nikodem i inni.....nowe zdjęcia jesiennego kota

Napisane:
Pon lis 27, 2006 17:32
przez malagos
Trafił do schroniska w Poznaniu, wychudzony, zagubiony, bezzębny, 11-letni staruszek.....
Szybka akcja wielu ludzi dobrej woli i kot trafił do naszego domu. W sobotę minał tydzień. Jest jeszcze nieufny wobec kocich rezydentów. Prycha na nich i uważa łazienkę za swój rewir. Boi sie psów, ale one - 3 małe suczki różnej maści, ras i o różnych historiach zyciowych są tylko ciekawskie i nienachalne.

Napisane:
Pon lis 27, 2006 18:01
przez Domino76
Gratuluję dokocenia!

Hrabia cudny jest niesłychanie

, no ale w końcu błękitna krew...


Napisane:
Pon lis 27, 2006 18:09
przez gattara
Super że taki arystokrata trafił na wspaniałych ludzi

. Nikodem jest bardzo piękny

.

Napisane:
Pon lis 27, 2006 19:18
przez aamms

Napisane:
Pon lis 27, 2006 22:35
przez izaA
Witaj Hrabio...cóż jesteś Hrabią trochę przeze mnie


Napisane:
Wto lis 28, 2006 17:59
przez malagos
Od 2 dni odbywają sie wycieczki krajoznawcze
Drzwi od lazienki są otwarte, a Nikoś chyłkiem wybiega po długiej chwili podpatrywania zza drzwi, czy go coś nie zje....Wpadnie na chwilę do pokoju córki, przemknie pod ścianą po holu, zajrzy do pokoju syna i wraca do siebie. Moje suczki bacznie go obserwują, ale tylko z tego względu, ze jak Nikoś wyjdzie, nikt nie pilnuje miseczek ...a tam mięsko, sucha karma, czasem śmietanka....
Cwaniary!


Napisane:
Sob gru 02, 2006 12:09
przez malagos
Dwa dni temu wychodząc do pracy otworzyłam jak co rano łazienkę, by Nikodem zwiedzał dom.
Nikodem zaginął.
Szukaliśmy wszyscy całe popołudnie, no dom duży, ale i kot nie szpilka.
Cmokałam, kici-kałam, Nikodemowałam - nic.
Okazało się, że facet śpi sobie na krześle wsuniętym pod stół w salonie, zasłonięty rogiem serwety.
Bardzo się ucieszył, jak go mąż wział na ręce. A ja sie cieszę, że powolutku wychodzi ze skorupki i robi wycieczki z pietra na parter. Czyli nie bał się psów (choć one spią wszystkie na moim łóżku, gdy nas nie ma), Maciulinka i Rudej.
Postepy są, jak widać


Napisane:
Sob gru 02, 2006 12:25
przez Fraszka
Miło to czytać, wszystko już na dobrej drodze
Długiego i szczęśliwego życia Nikusiu


Napisane:
Sob gru 02, 2006 12:31
przez ezynka
A jak Nikodem radzi sobie z jedzeniem? on faktycznie nie ma zębów? ani jednego?

11 lat to owszem jest ładny wiek, ale żeby tak całkiem beż ząbków był?


Napisane:
Sob gru 02, 2006 14:17
przez malagos
Ta jego buzia jest "goła", bez ząbków. Wszystko ma posiekane albo zmielone (wolowinkę) i zajada z chęcia. Moje koty nigdy nie wziely do pysia nic gotowanego, mięsa z ryżem czy podobnego jedzenia (takiego, jak daję psom), wiec i Nikosiowi nbie zaproponowałam takiego wiktu. Chyba spróbuję zaraz, odłożę z psiego garnuszka
Muszę powiedzieć, ze kot wyładniał, nie jest juz taki chudy, sierść ma bardziej miękką

. Ot, prawdziwy hrabia (co psy obrabia, tak mówiła moja babcia

)

Napisane:
Sob gru 02, 2006 14:43
przez Fraszka
malagos pisze:Ot, prawdziwy hrabia (co psy obrabia, tak mówiła moja babcia

)
Chciałoby się poznać całą hrabiowską rodzinkę, może jakaś opowieść, zdjątka...


Napisane:
Nie gru 03, 2006 11:00
przez malagos
Póżnym wieczorem poszłam do kuchni, by wyciagnąć z zamrażarki kawałki mięska na rano. Za mną wszedł Maciulinek, wiec posadziłam go na kuchennym blacie, by sobie podjadł suchego (tam stoi miseczka, by psy nie wyjadały kotom, a Maciuś z chorą nóżką nie za bardzo moze wskoczyć na stół). Ja szperałam w zamrażarce, wyciagałam też mieso dla nas na odiad, a czuje, jak po nogach ociera sie kocisko. Kątem oka patrzę, a to Macius tak sie stęsknił i aż mruczy z radosci, ze ja schylona, na jego poziomie, głową z zamrażarce. Ale gdy juz zrobiłam co miałam zrobić, patrzę, a Maciuś zajada kolację na stole, a przy nogach mam Nikusia! Jest bardzo spragniony pieszczot, głosno mruczy i bardzo się lubi ocierać. Macius taki nie jest, bardziej powściagliwy.
Wiec siedziliśmy w kuchni i piesciliśmy sie. Psy spały, nikt nam nie przeszkadzał. Nikoś pomaszerował potem na góre, "do siebie", a rano zastałam go w budce. Ucieszył sie bardzo, bo miseczki puste, woda wypita (czy to aby nie któraś z suczek?....), śmiało wychodzi z łazienki, zwłaszcza gdy nie ma psów w polu widzenia. Przed chwilą miał goscia, bo weszła tam Ruda, posiedziała w umywalce, patrzyli z Nikosiem sobie w ślepka .....ani syczenia, ani warczenia, widać zgodę obustronną.

Napisane:
Nie gru 03, 2006 11:16
przez Fraszka
To Ci się piszczoch trafił

bardzo się cieszę, że Nikuś zadamawia się tak bezproblemowo.
