Strona 1 z 2
Wątek Demona-Gorączka,brak urobku kuwetowego,co znów?:(str.2

Napisane:
Czw lis 23, 2006 20:05
przez Meridiel
Ten kot to niedługo będzie encylkopedia kocich chorób

Jak nie urok to... no właśnie, co?
Dziś mój TŻ zauważył u niego coś dziwnego na łapce tylniej. Pazurki dosłownie czarne, dookoła nich wszystko zapuchnięte i czerwone, sierść razem ze skórą schodzi. Tylko ja zielonego pojęcia nie mam skąd to to się u niego wzięło? Rany po upadku dawno się zagoiły, a u weta ostatnio z nim byłam też już dość dawno, a w poniedziałek mieliśmy jechać na operację. A tu pieniądze znów szlag trafia...

..rwa!
Do weta pojechaliśmy od razu, ale tak właściwie to ona nic jeszcze dziś nie stwierdziła. Wzięła zeskrobinę na badania, jutro o 16 będę wiedziała co i jak. Chciała od ręki mu dać jakieś zastrzyki, ale ja jako, że nie lubię orzeczeń od ręki rzucałam jej propozycje co to może być i wzięła tą zeskrobinę.
Tu są zdjęcia tego czegoś na łapkach:
http://meridiel.w.interia.pl/lapek1.JPG
http://meridiel.w.interia.pl/lapek2.JPG
http://meridiel.w.interia.pl/lapek3.JPG
Może ktoś pomoże stwierdzić co to i SKĄD?

Napisane:
Czw lis 23, 2006 21:08
przez Meridiel
Ludki, napiszcie jeśli cokolwiek wiecie o takich przypadkach.. Martwie się, nie wiem czy Franka z Basterką się nie pozarażają... Demon coprawda odizolowany, ale ... aaaa nie wiem!

Napisane:
Czw lis 23, 2006 21:27
przez Mysza
Na wiosnę tymczasowa kotka u mnie miała coś takiego. Tzn identycznie takie tylko w gorszym stanie, większe. Brzydkie pazury. Część skóry czerwona, złaziła sierść, zapuchnięte, a część taka czarna.
Kotka to dostała po ponad miesiącu pobyty u mnie...
Grzybica jak nic
Z racji, że miejsce to jest trudne do smarowania tak by kot nie zlizał leku, to dostawała środek przeciwgrzybiczny do pyska. Do tego hepatil, bo tamten lek obciążał wątrobę. Co jakiś czas smarowanie, ale wtedy kotka musiała być trzymana by tego nie zlizała. Dodatkowo co kilkadni przearcie całego kota imaverolem,no i coś na podniesienie odporności do jedzenia.
Po paru tygodniach leczenia zeszło...
Przy spadku odporności grzyb lubi wyskakiwać,wcześniej będąc sobie w okolicy i nie mającsiły przebicia.U mojej podopiecznej po sterylce wylazło.

Napisane:
Czw lis 23, 2006 21:41
przez Meridiel
Mam dziwny pomysł... grzyby świecą w ultrafiolecie... znam kawałek ode mnie pub, gdzie mają lampy... może by ściągnąć trochę tego niefajnego paskudztwa i pójść tam i sprawdzić czy świeci?

Napisane:
Czw lis 23, 2006 21:44
przez Meridiel
Tak mi teraz do głowy jeszcze przyszło... Niedawno zmieniłam Demonowi karmę z "marketowych" na RC Kitten. Może to spowodowało jakieś dziwne reakcje?

Napisane:
Czw lis 23, 2006 21:53
przez xandra
pamietaj ze nie kazdy grzyb swieci, niestety...
co do fotek sie nie wypowiem bo F miał zupełnie co innego i na szczescie sie okazało tylko alergią skórną a ja juz sobie wydumałam martwice tkanki
dostał cos na wzmocnienie i tyle
a grzyb i swierzb to był swoją drogą...

Napisane:
Pt lis 24, 2006 10:45
przez Mysza
zmiana karmy nie powoduje grzybycy, no co ty
i nie każdy grzyb świeci
grzyb musiał przyjść albo z maluchem, albo ludzie (wy) przynieśli, a on mając słabszą odporność podłapał. Zdaża się nie raz.
u Eleny tak to wyglądało
http://upload.miau.pl/2/9543.jpg
http://upload.miau.pl/2/9544.jpg

Napisane:
Pt lis 24, 2006 11:12
przez Meridiel
Zakładając, że to grzybica. Moja wetka uznała, że nie i chciała jakieś zastrzyki od ręki pakować. Ale, że mi to na grzyba wygląda bardzo to dziś o 16 będą wyniki badań.
Ale jeśli jednak nie grzybica, to co?

Napisane:
Pt lis 24, 2006 11:18
przez Beliowen
Meridiel pisze:Mam dziwny pomysł... grzyby świecą w ultrafiolecie... znam kawałek ode mnie pub, gdzie mają lampy... może by ściągnąć trochę tego niefajnego paskudztwa i pójść tam i sprawdzić czy świeci?
Nie wszystkie.
Tylko część szczepów Microsporum świeci, pozostałe grzyby nie.
Jakie badania zrobiłaś tak szybko?
Posiew grzyba to trochę trwa niestety.

Napisane:
Pt lis 24, 2006 11:21
przez Meridiel
Wetka wzięła zeskrobinę z paluszków i tak właściwie z tym nas odesłała. I dziś o 16 mają być wyniki. Nie wiem co to za badania, ale mój TŻ (biolog) też się zdziwił, że niecałe 24h. Wg. niego to tydzień się hoduje. Ale może ona na coś innego chce badania zrobić, a jak się wykluczą to znaczy, że grzybica?

Napisane:
Pt lis 24, 2006 12:14
przez Mysza
no grzyba to się trochę hoduje, nawet nie wiem czy tydzień to nie mało, czy nie jakiś trzy tygodnie?

Napisane:
Pt lis 24, 2006 12:32
przez Meridiel
Tydzień, żeby stwierdzić "czy" to grzyb, trzy - co to za grzyb.

Napisane:
Pt lis 24, 2006 17:57
przez Meridiel
Więc wyniki są. Okazało się, że jednak drożdze. Dostałam jakiś płyn do przemywania tego. No to do dzieła...

Napisane:
Wto lis 28, 2006 12:48
przez Meridiel
Tam na tej łapce zrobiła mu się taka nieładna ranka. Przemywam mu to czymś co dała mi wetka (kurcze zapomniałam spytać co to:/) więc opuchlizna i to czarne coś schodzi. Ale ma tam taką nieładną rankę, którą jak przemywam to marudzi strasznie i ona wcale nie chce się goić a wręcz przeciwnie. Czym mogę mu to przemywać, żeby się zaczęło goić?

Napisane:
Wto lis 28, 2006 17:48
przez Meridiel
Ratunku ratunku ratunku... nie mam ani grosza poza pieniędzmi na operację, więc nie pojadę do weta, bo operacja jutro. A ta ranka na łapce mu krwawi... Przemywam ją imaverolem, grzyb schodzi, ale ranka coraz brzydsza. Dziś mu krwawiła. NIE WIEM CO ROBIĆ!?