Milva - gadułka od Justyny ma domek :)

Od jakiegoś czasu Justyna_ebe próbowała złapać na wsi białą koteczkę. Koteczka przychodziła bardzo głodna, jadła i płakała, płakała i jadła. Justyna martwiła sie że chora (ten płacz - pewnie coś boli), i że coraz grubsza (pewnie w ciąży). W końcu z dużym trudem udało sie ją złapać - w niedzielę późnym wieczorem ulokowałyśmy ją w lecznicy z zaleceniem dokładnego zbadania, zrobienia morfologii, biochemii i co jeszcze trzeba, i jeśli zdrowa - do wysterylizowania. Wyniki były w porządku, wczoraj zabrałam ciachniętą koteczkę do łazienki. Koteczka raczej nie jest domowa, może półdomowa - jak to na wsi, na razie w nocy nasiusiała na posłanko (mam nadzieję, ze kupal wyląduje w bardziej odpowiednim miejscu) , ale jest miła, łatwo ją rozmruczeć, choć wyraźnie się boi.
Nie może wrócić na wieś, tam dzieci mordują kocięta a babcie sie tym chwalą. Szukamy jej domu.
Koteczka jest śliczna, złotooka, biała z czarnymi wzorkami - strzałeczką na nosku, trójkątną czapeczką na tyle główki, kilkoma kreseczkami przy uszkach, ogonkiem i plamkami na tylnych łapkach. Daje się brać na ręce, przytula się mocno, mruczy i gada, gada, gada słodkim głosikiem......
Chyba mogłaby być kotkiem wychodzącym w bezpiecznej okolicy
Wieczorkiem zrobię zdjecia, moze jutro zdołam wkleić (noga jestm w tym względzie
Nie może wrócić na wieś, tam dzieci mordują kocięta a babcie sie tym chwalą. Szukamy jej domu.
Koteczka jest śliczna, złotooka, biała z czarnymi wzorkami - strzałeczką na nosku, trójkątną czapeczką na tyle główki, kilkoma kreseczkami przy uszkach, ogonkiem i plamkami na tylnych łapkach. Daje się brać na ręce, przytula się mocno, mruczy i gada, gada, gada słodkim głosikiem......
Chyba mogłaby być kotkiem wychodzącym w bezpiecznej okolicy
Wieczorkiem zrobię zdjecia, moze jutro zdołam wkleić (noga jestm w tym względzie
