Łezka w swoim domku zaczyna widziec :))))

Piatkowe popoludnie... człowiek zaczyna myslec ze za dwie godzinki koniec pracy... i weekend... nagle telefon.. mail... i marzenia o spokojnym popoludniu pryskaja...
W jednej z kamienic na klatce schodowej jest kot.. bury kot.. nie wiadomo nawet czy zyje
Szybka decyzja .. koniec z praca,do domu po kontenerek, do siostry wyzebrac o samochod... i jade
Faktycznie na kiepsko oswietlonych schodach prawie na poddaszu kupka burego nieszczescia, jedyne co widac to cos wystajacego z pysia
Probuje dotknac.. bure nieszczescie prycha, ulga ze zyje a po chwili wieksza ulga kiedy kot powoli ale sprawnie wchodzi na sama gore.
To strych z komorkami, zakamarkami, walajacymi sie rupieciami i ceglami - jednak bure nieszczescie wspolpracuje i samo bez wiekszych namow wchodzi do kontenerka
Nawet nie wiem czy to kot czy kotka... na klatce mijam jednych sasiadow,po chwili drugich - pytam czy wiedza czyj to kot, co mu jest - oczywiscie nikt nic nie wie
Slysze tylko ze pojawil sie dzis.
U weta dluuga kolejka... kot prycha na psy..ap oza tym lezy apatycznie.
W nerwach czekam na badanie i wreszcie badanie i moge przyjrzec sie kotce - bo to Kobietka.
Na pysiu, wasach i nosie zaschnieta krew
na szczescie szczeka i zuchwa sa cale tyle ze warga mocno poraniona. Nigdy nie dowiemy sie dlaczego
ale wyglada to na mocne kopniecie
Piekne bure futro, czyste oczy wskazuja ze byla to kotka domowa.
dostala zastrzyki przeciwgoraczkowe i antybiotyk o przedluzonym dzialaniu.
Niestety w szpitaliku przy lecznicy nie bylo ani jednego wolnego miejsca
a ja ze wzgledu na Kurdle nie moglam jej wziac do siebie.
I tu wielkie podziekowania dla Annskr a przede wszystkim dla Włodaro
- kotka jest u niej w klatce w piwnicy.
Ale piwnica i klatka to nie miejsce dla domowego kota - nie moze tam dlugo byc.
Domek tymczasowy a najlepiej staly pilnie potrzebne !!!!
A to Bura Kupka Nieszczescia (zdjecia kiepskie bo robione wpoczekalni lecznicy)

W jednej z kamienic na klatce schodowej jest kot.. bury kot.. nie wiadomo nawet czy zyje

Faktycznie na kiepsko oswietlonych schodach prawie na poddaszu kupka burego nieszczescia, jedyne co widac to cos wystajacego z pysia
Probuje dotknac.. bure nieszczescie prycha, ulga ze zyje a po chwili wieksza ulga kiedy kot powoli ale sprawnie wchodzi na sama gore.
To strych z komorkami, zakamarkami, walajacymi sie rupieciami i ceglami - jednak bure nieszczescie wspolpracuje i samo bez wiekszych namow wchodzi do kontenerka


U weta dluuga kolejka... kot prycha na psy..ap oza tym lezy apatycznie.
W nerwach czekam na badanie i wreszcie badanie i moge przyjrzec sie kotce - bo to Kobietka.
Na pysiu, wasach i nosie zaschnieta krew



Piekne bure futro, czyste oczy wskazuja ze byla to kotka domowa.
dostala zastrzyki przeciwgoraczkowe i antybiotyk o przedluzonym dzialaniu.
Niestety w szpitaliku przy lecznicy nie bylo ani jednego wolnego miejsca

I tu wielkie podziekowania dla Annskr a przede wszystkim dla Włodaro

Ale piwnica i klatka to nie miejsce dla domowego kota - nie moze tam dlugo byc.
Domek tymczasowy a najlepiej staly pilnie potrzebne !!!!



A to Bura Kupka Nieszczescia (zdjecia kiepskie bo robione wpoczekalni lecznicy)

