Strona 1 z 2

Bakteryjne zapalenie skóry - cudowny lek

PostNapisane: Pt lis 10, 2006 18:07
przez Silva7
Jedna z moich tymczasowych 2 miesięcznych kotek wydrapała sobie rany na karku. Weterynarz stwierdził, że to infekcja bakteryjna i dał do smarowania Oridermyl, na którym jest napisane, że to maść do uszu...

To dobry weterynarz, więc sama nie wiem. Powiedział, że napewno ona nie przeniesie tego na inne koty ani ludzi :roll:

Rany zrobiła w tym miejscu gdzie 2 tygodnie temu miała zastrzyk, więc może to miejsce się zakaziło albo igła nie była czysta?

Czy ktoś z was się spotkał z tym schorzeniem? Jak długo sie to leczy bo nie wygląda zbyt zachęcająco. Nie wiem czy mogę ją oddać do adopcji razem z maścią, czy raczej czekać i smarować, bo może nie być łatwo... Czy to jest groźne?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 10:39
przez CoToMa
Ja się na tym niestety nie znam, ale może ktoś odpowie?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 11:51
przez Magija
Silva, jak to wyglada? Mogłabyś zrobic zdjęcie?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 12:17
przez ARKA
Kotow skora jest bardzo wrazliwa i czasami robia sie takie rany po zastrzyku, niestety. I niestety bardzooooo dlugo sie goja..Przede wszystkim kolnierz ochronny aby kicia nie drapala i nie infekowala miejsca. Raczej podaje sie lek na gojenie sie ran z antybiotykiem i p/swiadowy.

Nie chce Cie straszyc ale byl przypadek,ze kot musial miec to zszywane, zadne kuracje nie pomagaly...Takze nastaw sie na dlugie leczenie,jak bedzie krocej to bedziesz milo zaskoczona. Moje kotce goilo sie z miesiac. Ja stosowalma dexapolcort-spray-wet zalecil. Nie psikalam na miejsce bezposrednio, koty boja sie odglosu ale psikalam na gazik i przykladalam do tgo miejsca i tak chwile przytrzymywlam na ranie, pare razy dziennie.

Jesli uda Ci sie psikac na sama rane to ok!
oridermyl i dexapolcort oba zwieraja neomecyne.

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 13:06
przez Silva7
Trochę mnie zmartwiliście, bo oznacza to, że kotka nie nadaje się raczej narazie do adopcji, chyba, że ktoś się w niej zakocha i będzie chętny ją tak długo leczyć... A wątpię.

Dziś wieczorem porobię i zamieszczę zdjęcia jak to wygląda.

Tak poza tą dolegliwością koteczka szaleje po całym mieszkaniu i kokietuje rezydentów. Ma jak najbardziej dobre samopoczucie :) Chociaż takie pocieszenie :roll:

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 13:19
przez Blue
Bywa tak ze w miejscu podania zastrzyku powstanie odczyn zapalny, czasem wytwarza sie ranka, czasem mala martwica - i jesli sie tego na czas nie wylapie i nie zabezpieczy, to kot potrafi sie rozdrapac do kosci w jedna noc, a potem to juz leci, rana swedzi, kot sie drapie, rana sie nadkaza, swedzi jeszcze bardziej, kot sie drapie jeszcze mocniej.

Infekcja bakteryjna zawsze ma swoje podloze - cos sie musialo stac ze kotka sie tak rozdrapala.
Aczkolwiek taka rana na pewno jest nadkazona.

Najwazniejsze co trzeba zrobic - to zabezpieczyc rane przed drapaniem, bez tego leczenie bedzie sie ciagnelo miesiacami.

Opatrunek musi byc przewiewny, chlonacy wydzieline, a jednoczesnie zabezpieczajacy przed drapaniem.
Moze cos takiego?
http://republika.pl/kocia_stronka/opatrunek.html
Latwe do zrobienia, swietnie zabezpiecza.
Jako bezposredni opatrunek na rane mozna by uzyc opatrunku zelowego - bylby swietny. Mozna go nasaczyc antybiotykiem lub posmarowac rane mascia i na to opatrunek.
Podczas zmieniania go co kilka dni - dobrze jest rane przemyc silnym naparem z rumianku i zrobic na kilka minut oklad z takiego naparu.
To ma dzialanie silnie przeciwzapalne.
Szkoda ze wet nie pobral wymazu z rany przed podaniem masci - bo moga w niej siedziec jakies paskudy, moze to byc nadkazenie grzybirze.
Gdyby rana sie zle leczyla - wiadomo by bylo co jest przyczyna i czego nalezy uzyc.
Oridermyl absolutnie sie nie nadaje do leczenia takiej rany!
To lek ktory moze byc toksyczny w razie spozycia przez kota - nie mowiac ze w duzej ilosci moze sie wchlaniac przez rane.
Ma dobre dzialanie, zawiera steryd ktory zlagodzi swiad, lek przeciwgrzybiczy i przeciwbakteryjny - ale jest dobry do leczenia infekcji usznych i malych, nie dostepnych dla kota zmian zkornych.
Na pewno nie do rozleglych ran u kociaka.

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 18:59
przez Silva7
Zamieszczam zdjęcia

Obrazek
Obrazek
Obrazek

A tak wygląda ta koteczka
Obrazek

Bardzo dziękuje za reakcję i rady bo pierwszy raz mam z czymś takim do czynienia.
Kotka nie drapie się często ale opatrunek to dobry pomysł. Jeśli nie oridermyl to co stosować???? Bo raczej samym rumiankiem chyba się nie wyleczy?

Może napiszę od początku - kotka trafiła do mnie bardzooo zarobaczona, po odrobaczaniu była osłabiona dostała jakąś lekką infekcję - dlatego dostała antybiotyk w kark a potem przez tydzień tabletki. Wszystko było ok - odzyskała energię, zaczęła wariować z rodzeństwem, pięknie jeść. Zero zastrzeżeń. Raz zobaczyliśmy, że w jednym miejscu ma lekko różowawą sierść (na białym futerku widać), ale nie znaleźliśmy rany, wogóle się zastanawialiśmy skąd to się wzięło - mysleliśmy, że się czymś ubrudziła, - i to był chyba pierwszy raz gdy to sobie rozdrapała a my z TŻ nie zauważyliśmy :oops:
i po około tygodniu zaczęło się na całego - żywe rany na karku :cry: Oczywiście natychmiast pojechaliśmy do weta - on stwierdził, że to bakteryjne zapalenie skóry i przepisał Oridermyl. Więc ją smarujemy, ale już sama nie wiem co robić...

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 19:06
przez mysza_7
Moemu Diego po zastrzyku zrobił się wrzód, rozlizał skóre tak dokładnie, że była dziura i widoczne mięśnie. Ale wrzód usuną i ranka dość szybko się zagoiła.

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 19:08
przez mysza_7
Moemu Diego po zastrzyku zrobił się wrzód, rozlizał skóre tak dokładnie, że była dziura i widoczne mięśnie. Ale wrzód usuną i ranka dość szybko się zagoiła.
Na zdięciu wygląda to tak jak by się cały czas sączyło.

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 19:08
przez Silva7
mysza_7 pisze:Moemu Diego po zastrzyku zrobił się wrzód, rozlizał skóre tak dokładnie, że była dziura i widoczne mięśnie. Ale wrzód usuną i ranka dość szybko się zagoiła.


Ale czy był czymś specjalnym leczony czy smarowany??? Czy samo mu się goiło? Czy robiłaś mu opatrunek?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 19:11
przez mysza_7
W momęcie rozlizania skóry i pozbycia się wrzoda stracił całowicie zainteresowanie ranką i samo się zagoiło.
Znalazłam wrzód wieczorem, a rano była już dziura.

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 19:18
przez Silva7
Chyba tu sytuacja jest trochę inna bo nie ma wrzodu tylko rany i dookoła ich obrzęknięte tkanki. Ona tego na szczęście nie wylizuje bo nie sięga, tylko czasami się drapie.

Tak poza tym koteczka jest cudowna - radosna, dużo sie bawi i szaleje po mieszkaniu, jak się ją choćby dotknie to od razu mruczy i wystawia brzuszek na głaskanko. Ktoś napewno będzie miał z niej wiele radości, ... jak już ją wyleczymy z tego paskudztwa.

PostNapisane: Nie lis 12, 2006 1:58
przez ARKA
tak wlasnie myslam,ze kicia jest z przewaga umaszczenia bialego. Podobno koty-nie wiem na jakiej podstawie tak stwierdzono-badan-statystyk-weka mi mowila, z przewaga bialego sa wyjatkow nadwrazilwe.

Napisam Ci zastosuj ten spray-jej rana nie wyglada tragicznie. Zaraz poszukam zdjecia rany mojej kotki. Moja Fiona-latem-jest wychodzaca niestety, czesto ma rany od....porazenia slonecznego rowniez, glowa, przy uszach,stosuje ten spray wtedy, skutecznie :(

Obrazek
Obrazek

Obrazek

A tak wyglada moja 'zaraza', w calej swej okazalosci, jako mlodziez jeszcze:)

Obrazek

W tym roku wetka mi powiedziala, ze miejsca wrazliwe na slonce powinnam jej poprostu samarowac kreme p/slonecznym,ze koty biale sa nadwrazliwe, skora. Naprawde ma rany od porazenia od slonca i tyle, teraz to juz wiem, napewno! Tylko Fiona jest z przewaga umaszczenia bialego! Mam trzy koty, wychodzace.

PostNapisane: Nie lis 12, 2006 10:04
przez Silva7
ARKA pisze:tak wlasnie myslam,ze kicia jest z przewaga umaszczenia bialego. Podobno koty-nie wiem na jakiej podstawie tak stwierdzono-badan-statystyk-weka mi mowila, z przewaga bialego sa wyjatkow nadwrazilwe.


Już się przekonałam, że białe kotki są wrażliwe - nasza rezydentka Atiya - cała biała została przez nas zadoptowana jako dorosła, bo w poprzednim miejscu ze względu na duże zakocenie wydrapywała sobie na tle nerwowym rany na karku. U nas na szczęście to jej mineło.

Nie sądzę aby Seven też to robiła na tle nerwowym, bo raczej o nerwy przyprawia rezydentów :lol: Szaleje jak mało który kotek, niczym się nie przejmuje, w nocy nie mogłam przez nią zasnąć, ale oczywiście jak ją zamknęłam w pokoju włączyła syrenę alarmową i nie miałam wyboru... :)

PostNapisane: Nie lis 12, 2006 10:19
przez Silva7
Wiesz zastanawiam się czy kupować ten dexapolcort bo on jest na bazie neomecyny - czyli tak samo jak Oridermyl, czy to niej jest tylko różnica, że jedno psikane a drugie smarowane?

Bardzo jej pomogły okłady z rumianku, mniej sie drapie, widocznie łagodzi jej świąd.