Strona 1 z 4

Grzybica w prezencie - z kotem od weterynarza

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:33
przez Babcia_Kazia
Moja córka zajmuje się kocimi adopcjami. Pewnego dnia zadzwoniła pani weterynarz, że do lecznicy został wrzucony mały kotek i czy moja córka by się nim nie zajęła. Bo ona - pani doktor- chętnie by się kotkiem zajęła ale własnie wyjeżdża na urlop. Mamy w domu - stale - 2 psy i 2 koty; dodtakowo mieliśmy jeszcze jedno bieadactwo do adopcji, któremu leczyliśmy tęgoryjca (nicień na śledzionie). Córka oczywiście pobiegła po maluszka, pani doktor go odpchliła, powiedziała, że ma ok. 7 tygodni i nic mu nie brakuje. Kotek, jak się domyślacie, siedział cichutko w kąciku ale następnego dnia się ośmielił. Okazał się bardzo słodkim, zabawnym kociaczkiem z łysymi plackami na łapkach i mordce. Założyłam, że to bez znaczenia skoro kotka dostałyśmy od weta i nie wspomniała o tych łysinkach ani słowem! Kotka nazwałyśmy Imbirek.
Równolegle chodziłysmy do weta - ale innego - z kotkiem, który miał te nicienie, Córka zabrała tam IMBIRKA - badawczo - i okazało się, że grzybica jak ta lala! Dostałam szału! Jak pani doktor wróciła z urplopu, zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że zachowała się podle ponieważ z pełną świadomością dała nam chorego kotka; nawet słowem nie nadmieniał, że on jech chory. A przecież wie, że u mnie jest zwierzyniec...
Pani doktor z rozbrajającą szczerością powiedziała: to ja pani nie powiedziałam, że on ma grzybicę??? Widocznie mi umknęło w natłoku informacji...
Bez komentarza, prawda?
Stan na dzisiaj jest taki, że grzybicę mamy wszyscy!!!!!! Moje córki, ja, moje 2 psy, moje 2 koty i te 2 maluchy przeznaczone do adopcji... Po gorącej dyskusji pani doktor cały mój zwierzyniec leczy za darmo, nam zwraca koszty zakupu leków. Ale mam jakiś niedosyt... Czy kara za mała?
Dodam jeszcze że:
psy dostają Synulox 2 razy dziennie, kocury (moje) dostają Synergal, a te 2 maluchy nie dostają nic doustnie. Są tylko miejscowo pryskane jakimś specyfikiem.
Poza tym każde z nich jest co 5 dni całe spryskiwane jakimś medykamentem, który najpierw trzeba wymieszać z wodą.
Potzrebuję Waszej pomocy. Nie wiem czy ten mój psio-koci dobytek jest leczony prawidłowo czy na odczepnego???
Co myślicie o całej tej sytuacji?
W ogóle coś powiedzcie bo ręcę i nogi już mi opadają...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:41
przez Jana
Ten medykament to może być imaverol (biały i mętny?), jeśli tak, to jest to skuteczny środek.

Z grzybicą różnie bywa, ja miałam w domu kociaka chorego na grzybicę, z ekstra łysiną na czółku, a nikt się od niego nie zaraził (osiem innych kotów, ludzie).

Dziwi mnie podawanie antybiotyków, przy grzybicy raczej się tego unika... Na co te antybiotyki?

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:44
przez Miciułka
Nie wiedziałam,że człowiek może się zarazić grzybicą od zwierzęcia :roll: .Znałam sporo przypadków kotów z grzybicą,które normalnie egzystowały z ludżmi i nigdy takich problemów nie było.Wetka jak najbardziej nie godna polecenia...ale dobrze,że chociaż leczenie sponsoruje.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:46
przez Miciułka
Mój kotek dostawał Synergal przy zapaleniu dróg moczowych.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:47
przez gauka1
Nie skomentuję zachowania pani weterynarz.

Natomiast jestem zaskoczona wymienionymi przez ciebie antybiotykami...
Po co przy grzybicy antybiotyki ??!!
Nie rozumiem tego wcale, chyba,
że jest dodatkowa infekcja w rozdrapanych ranach,
ale nie wydaje mi się, żeby aż tak...

Po pierwsze: należy zrobić posiew z pobranej sierści i naskórka.
Rodzajów grzyba jest mnóstwo i nie na wszystkie leki reagują tak samo.
Niby się czeka na wyniki 3 tygodnie, ale w rzeczywistości i po tygodniu można do laboratorium zadzwonić i zapytać. Często grzybek się już rozrasta.

Nie napisałaś jakimi preparatami pryskacie zwierzęta - trudno ocenić kurację.
Antybiotyki bez sensu.
A wy - ludzie - czym się leczycie??

Leczyć grzybicę muszą wszyscy na raz i sensownie.
I bez tego leczy się ją często bardzo opornie :?

Miciułka pisze:Nie wiedziałam,że człowiek może się zarazić grzybicą od zwierzęcia :roll: .Znałam sporo przypadków kotów z grzybicą,które normalnie egzystowały z ludżmi i nigdy takich problemów nie było.

To właśnie zależy od rodzaju grzybka :evil: . Ja Microsporum Canis leczę na sobie od miesięcy.
Inne nie są tak inwazyjne...

P.S. Może idźcie do innego weta (!!), który przepisze leki, tj Fungiderm, Imaverol, Lamisil, Lamisilat ( plus z terbinafiną - doustnie) ???

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:52
przez kalewala
Może, ale nie musi przu minimum higieny :wink:
Miałam w domu koty z grzybem, że świerzbowcem skórnym też - nie rozprzestrzeniły się zanadto, świerzbowiec skóry przyniosła kotka wracająca z adopcji, uraczyła nim jeszcze jedna kotkę.
Obie szybko wyleczone, grzybek od kotów też się odczepił :D

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:56
przez gauka1
Annskr....
poczułam się tak jakbym higieny nie przestrzegała,
a problemy z wyleczeniem grzybka miała na własne życzenie... :(
Co niestety nie jest prawdą.
Inaczej jakże by to było proste.

Przy minimum higieny świerzbowcem rzeczywiście się nie zaraziłam...na grzyba nie pomogło...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 13:58
przez fruuu
gauka1 pisze:Annskr....
poczułam się tak jakbym higieny nie przestrzegała,
a problemy z wyleczeniem grzybka miała na własne życzenie... :(
Co niestety nie jest prawdą.
Inaczej jakże by to było proste.

Przy minimum higieny świerzbowcem rzeczywiście się nie zaraziłam...na grzyba nie pomogło...


Gauka nie wiem czym sie leczysz ale ja grzyba odkociego na sobie w tydzien wytepilam nizoralem, uzywalam go zamiast zelu pod prysznic. nie wiem niestety co to byl za grzyb.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:00
przez Sylwka
Słyszałam lekarską opinię, że zdrowy człowiek o silnej odporności nie powinien zarazić się grzybem. Niestety z nasza ludzką i kocią odpornością nie zawsze jest tak jak trzeba i chyba ostre przestrzeganie higieny niewiele tu pomoże.

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:07
przez gauka1
Ketokonazol (Nizoral) został dawno przerobiony, bezskutecznie.

Teraz terbinafina - obciążająca zresztą wątrobę (żeby nie było niedomówień, należy się coś osłonowo) - polecana przez Panią Profesor z Instytutu Mikrobiologii, leczącą i ludzi i zwierzęta. Leki z terbinafiną są dobierane pod Microsporum Canis właśnie.
I przez 2 miesiące minimum - nie pytajcie, jak długo mnie będzie na tę zabawę jeszcze stać :roll:

Obecnie skupiam się głównie na podnoszeniu odporności swojej i kotów (dla nich Scanomune).

Przyczyna nieszczęścia - mała Lolka - objawów dawno już nie ma :D

Starsza Gałka przechodzi tragicznie - szczepionka Felisvac (2 tury szczepionki) pomogła bardzo szczątkowo.
Włączone leczenie objawowe, bo co jeszcze można?

U mnie - co chwilę nowe ogniska i odnawianie się wyleczonych - bez komentarza :evil:
A wszystko przy zachowaniu higieny.
Więc co jeszcze można ??!!
(ciśnienie mi się podniosło, heh, dlaczego własnie ja ??)

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:12
przez gagucia
Babcia Kazia a skad ty jestes?

leki i inne takie...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:24
przez Babcia_Kazia
Hm... Nie wiedziałam, że SYNERGAL to antybiotyk a nie lek na grzybicę. My ludzie dostajemy Ketokonazol i różne maści - córki inne, a dostałam HASCOFUNGIN bo mam najsilniejsze to świństwo.
To coś do spryskiwania to IMAVEROL.
Już nie wiem co robić... Co radzicie z tymi lekami???
Moja pani dermatolog mówi, że od małego kotka można się zarazić grzybicą po pierwszym kontakcie. Szczególnie narażone są przedramiona i szyja, dlatego trzeba bardzo uważać!
Weterynarza nie zmienię - niech ta pani nas leczy za free aż do skutku!
Wysłucham wszytskich Waszych sugestii i wszytsko jej pzrekażę - niech zaaplikuje takie leczenie, które będzie skuteczne!
Ten biedaczyna co to miał te nicienie to tak się nacierpiał a teraz złapał to paskudztwo... No tak mi go żal, że nie wiem...

Babcia_Kazia i reszta...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:27
przez Babcia_Kazia
Mieszkamy w Warszawie, na Woli:)

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:33
przez gauka1
Leki, które wymieniłaś dla ludzi bywają skuteczne - więc powodzenia i kciuki

Dywany, koce, tapicerki, pościel i ubrania, prać i prać, albo - wyrzucić.
Są ogniskiem grzyba (zresztą jak wszystko w mieszkaniu) - szczególnie przy takiej ilości zwierząt...

Imaverol skuteczny - szczególnie początkowo
(przykro mi, ale nie mogę zbyt entuzjastycznie - nie ja)

Szczerze życzę powodzenia !!!

Antybiotyki natychmiast musicie wyeliminować.
Wyjaławiają organizm = spadek odporności.

Babcia_Kazia i reszta...

PostNapisane: Pon paź 30, 2006 14:36
przez Babcia_Kazia
Dzięki za cenne uwagi. Pójdę po 13.00 do weta i niech sobie zabiera ten SYNERGAL... niech da w zamian co innego. Czy te maluszki też powinny dostawać jakiś specyfik doustnie? Jak uważasz? Czy same płyny miejscowo i co 5 dni pomogą?
Jako ciekawostkę dodoam, że przedwczoraj byłam u przyjaciółki, która ma doga argentyńskiego... Dzisiaj rano dog wyglądał jak muchomor... Cały obsypany świństwem. Grzybica!!!