Florentyna odeszła ...

Florentyna to kotka, którą kilka lat temu znalazłam na jednym z osiedli w Warszawie.
Próbowalam ją zatrzymać, ale moje koty energicznie protestowały. Próbowałam znaleźć jej dom, ale bez skutku. FLorentynę przygarnął "Koci Świat" Kasi Strzeleckiej. Ponad 3 lata temu. Wtedy nie wiedziałam, że nie można poddawać się po kilku dniach. Wtedy nie umiałam jeszcze skutecznie szukać domów dla kocich znajd. Poza tym Florentyna, poza wileka miłościa do ludzi, pałała jeszcze wiekszą miłościa do nieograniczonej niczym wolnosci - uciekala z domu (przebywala przez jakiś czas u mojej siostry) przez balkon (parter) - wtedy nie wiedziałam, że balkon mozna osiatkowac! W końcu trafila do Kasi, gdzie miała to co kochała najbardziej - ogromny i bezpieczny wybieg, na którym od wiosny do późnej jesieni spędza większośc dnia, wracając do domu jedynie na posiłki. Ostatnio, przy okazji wizyty lekarzy weterynarii w Kocim Świecie zrobiono Florentynie badania krwi - kotka ma mocznicę! Pomimo, ze nie ma żadnych typowych objawów i czuje się nie najgorzej. Dostaje codziennie kroplówki, dostaje leki... Wiem, że z tą chorobą nie mozna wygrać, że mozna ja tylko na jakis czas oszukać. Chciałabym, aby Florentyna żyła w miare normalnie. Chcialabym, żeby dostawała dobrą karme leczniczą, ale ona nie je suchego. Saszetki to bardzo duzy wydatek, przekraczający możliwości fundacji. Będę na Kocim Bazarku robiła mini aukcje na rzecz Florentyny. Proszę was o pomoc i zaglądanie tu od czasu do czasu. Będe podawała linki do wątków aukcyjnych. Tylko tak mogę pomóc pierwszej kotce, która stanęła kiedys na mojej drodze.

Próbowalam ją zatrzymać, ale moje koty energicznie protestowały. Próbowałam znaleźć jej dom, ale bez skutku. FLorentynę przygarnął "Koci Świat" Kasi Strzeleckiej. Ponad 3 lata temu. Wtedy nie wiedziałam, że nie można poddawać się po kilku dniach. Wtedy nie umiałam jeszcze skutecznie szukać domów dla kocich znajd. Poza tym Florentyna, poza wileka miłościa do ludzi, pałała jeszcze wiekszą miłościa do nieograniczonej niczym wolnosci - uciekala z domu (przebywala przez jakiś czas u mojej siostry) przez balkon (parter) - wtedy nie wiedziałam, że balkon mozna osiatkowac! W końcu trafila do Kasi, gdzie miała to co kochała najbardziej - ogromny i bezpieczny wybieg, na którym od wiosny do późnej jesieni spędza większośc dnia, wracając do domu jedynie na posiłki. Ostatnio, przy okazji wizyty lekarzy weterynarii w Kocim Świecie zrobiono Florentynie badania krwi - kotka ma mocznicę! Pomimo, ze nie ma żadnych typowych objawów i czuje się nie najgorzej. Dostaje codziennie kroplówki, dostaje leki... Wiem, że z tą chorobą nie mozna wygrać, że mozna ja tylko na jakis czas oszukać. Chciałabym, aby Florentyna żyła w miare normalnie. Chcialabym, żeby dostawała dobrą karme leczniczą, ale ona nie je suchego. Saszetki to bardzo duzy wydatek, przekraczający możliwości fundacji. Będę na Kocim Bazarku robiła mini aukcje na rzecz Florentyny. Proszę was o pomoc i zaglądanie tu od czasu do czasu. Będe podawała linki do wątków aukcyjnych. Tylko tak mogę pomóc pierwszej kotce, która stanęła kiedys na mojej drodze.