Strona 1 z 1
Kastracja kocurków

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 10:34
przez Iwona
kiedy właściwie powinno sie (najwcześniej) wykastrować kocurka?
Tygrys zaczyna juz zdradzać pewne zachowania seksualne wobec Pyzy. Mówiąc dosadnie dobiera sie do niej przy każdej okazji i robi to całkiem fachowo. Tylko, że on jest bardzo drobnej budowy i na dodatek to okropna chudzina. Ma ok. 6.6 - 7 miesiecy, ale waży ok. 2 kg i szczerze mówiąc zal mi okaleczac takie dziecko. Ale z drugiej strony boje sie, żeby nie zazczął okazywać innych zachowań, bo obsikiwania mebli i kątów bym nie zniosła.
W poradniku "Dbamy o koty" przeczytałam, że kocurki kastruje sie później niż koty, bo w wieku ok. 12 miesiecy.
Sama nie wiem. Z Pyza nie miałam tego dylematu, bo była juz po pierwszej ciazy.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 10:51
przez Eva
Zalecana jest kastracja, zanim kocur zacznie znaczyć teren bo potem te zachowania moga mu zostac, a to moze być ok. 8 mies.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 10:53
przez Bomba
Biedny Tygrys , dziki kot pregowany , zeby wiedzial , co sie szykuje ......

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 12:19
przez M.
Teoretycznie to chyba można kastrować 6-mies. a nawet młodszego kocurka. Jeśli Pyza jest wysterylizowana (nie wiem niestety

), to spróbuj jeszcze poczekać aż poczujesz TEN zapaszek. Mój Felix zaczął "adorację" Lunci, gdy miał 10 m-cy i wtedy został wykastrowany, ale był już wtedy sporym kotem - 3,5 kg.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 12:36
przez Cumka
Ostatnio słyszałam, że jeżeli kocur wychowuje się tylko z kotką to może nie znaczyć, bo ma już swoją panią i nie ma konkurencji. Słyszałyście coś na ten temat?

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 12:37
przez M.
JA nie słyszałam, ale to by pasowało do mojego Felixa. On nie znaczył, ale za to bardzo "napastował" Lunę.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 12:53
przez Falka
Saszka został wykastrowany jak miał trochę ponad 7 miesięcy. Napastował Falkę i zaczął strzykać (całe szczęście tylko do kuwety). Z tym, że Saszka ma wśród przodków orienta a one ponoć dojrzewają szybciej (zęby też wcześniej zmienił niż inne koty).
Wet powiedział, że można kastrować natychmiast jak zmieni się zapach moczu.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 13:55
przez Ofelia
No to Samuel jakas podroba. Niby tez ma orinetalnych przodkow a jeszcze taki dzieciak. 9 miesiecy skonczy jutro.
Raz, czy dwa zasmierdzialo z kuwetki i wiecej nie.
Salme napada niemilosiernie, ale niefachowo sie do tego zabiera. Nie wyglada to na chec sexu
Iwono, jak jej bardzo nie meczy, to moze lepiej poczekac?
Ja chce czekac do oporu.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 14:00
przez LimLim
Kiedy ja zaciągałam języka w sprawie bombelków Limka to radzono mi poczekać jak najdłużej, coby kocik dojrzał biologicznie, czyli zaczął np, znaczyć teren.

Napisane:
Wto kwi 16, 2002 14:01
przez Iwona
właśnie ja też nie chcę go jeszcze kastrowac, bo to taka mizerota, małe i chude. Aż żal serce sciska jak sie uda wziąc na ręce, bo on prawie nc nie waży. Jak wezme Pyzę na ręce to wiem, że mam kota. I waga i rozmiar, a Tygrys, to tyle co 4 miesieczne kocie. Odkurzacz tuz przed smiercia ważyl prawie 3 kg a miał biedactwo ok. 4 miesiace. Tyle że jak zaczyna to cały dywan w sierści Pyzy, bo jemu wcale nie przeszkadza, że ona w trakcie jego zabiegów przekłada sie na bok i wyrywa swój kark z jego zębów. Tylko mocniej sciska i kontynuuje. A ona wsciekła warczy.