Strona 1 z 2

Co o tym sadzić,dziwna sprawa.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 21:50
przez Pawel N
Witam.
Na naszym osiedlu od ponad miesiaca pojawiała sie czasem piękna kotka niebieska rosyjska.Była karmiąca.Dzis zlokalizowałam miejsce gdzie sie znajduje z malymi. Malutkich jest szesc.Są śliczne.Cztery trikolorki,jeden czarno biały i jeden rudo-niebieski.Pewnie mają okolo 2 miesiecy.
Cała rodzinka znajduje sie na terenie restauracji orientalnej.Są tam dokarmiane przez wlascicielkę urody azjatyckiej.Utrzymane sa bardzo dobrze.Dzis rozmawialam z pania tam zatrudnioną zeby matke wysterylizowac,ale włascicelka sie na to nie zgadza.Pytałam czy mnie odda jednego maluszka ,rowniesz sie nie zgadza.Zapytalam włascicielki co zrobi dalej z kociakami ,przeciesz zbliza sie zima.Powiedziała ze beda mieszkacna dole w resteuracji.
Po co jej tyle kociakow?Coś mi sie w tym wszystkim niepodoba.
Pozdrawiam ,mama Pawla.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:03
przez Ivette
mieszkam na natolinie, która to knajpka?
nie mam pojecia, co zrobić w takiej sytuacji, zabrać koty? ale gdzie i jak?
nie no, przeciez ich nie zjedzą 8O

Re: Co o tym sadzić,dziwna sprawa.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:05
przez Miga
Pawel N pisze:Po co jej tyle kociakow?Coś mi sie w tym wszystkim niepodoba.
Pozdrawiam ,mama Pawla.
Jedna z możliwych opcji: będzie je rozmnażać i sprzedawać.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:05
przez kasia essen
ja bym sie własnie tego obawiała :?

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:08
przez Pawel N
Jest to Szogun na Migdalowej.
Oby ich nie zjedli,własnie tego sie obawiam.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:15
przez Ivette
to zjadanie to goopi przesąd raczej, przeciez nie zrobią kociny- dania dnia=="
ale dziewczyny maja rację- szczególnie że chyba azjaci mają łatwośc w traktowaniu zwierzaków jako żywy towar, mogą tam linie produkcyjną kotów otworzyć =="

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:23
przez jojo
Ivette pisze:to zjadanie to goopi przesąd raczej, przeciez nie zrobią kociny- dania dnia=="


w knajpie nie podadza to pewne, ale czy sami sobie nie gotuja :(

pamietam pare lat temu byla taka afera z miesem psim (psy znikaly w tajemniczych okolicznosciach) wlasciciel restauracji chinskiej sprzedawal swoim rodakom mieszkajacym u nas w kraju dania z psa :roll:

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 23:15
przez VeganGirl85
Ja bym spróbowała odebrać te koty- 4 trikolorki to na pewno panny, one niedługo też zajdą w ciążę :( a restaurację bojkotować do momentu kastracji wszystkich kotek.

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 23:25
przez covu
XAgaX pisze:Ja bym spróbowała odebrać te koty- 4 trikolorki to na pewno panny, one niedługo też zajdą w ciążę :( a restaurację bojkotować do momentu kastracji wszystkich kotek.


w ciaze zjada, gorzej ze z bracmi najprawdopodobniej... a wtedy problemy genetyczne gotowe...

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 23:30
przez xandra
słyszałam ze miesa z kota trzeba by naprawde sporo by sie ktos tym najadł :evil: :roll:
inna sprawa ze kot czy pies to podobno ichniejszy przysmak, mimo małych ilosci miesa :evil:
a moze telefon do TOZ z pytaniem o porade? bo faktycznie...

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 4:56
przez Blond Tornado
A może nasłać TOZ razem z Sanepidem? Ale tak, żeby te koty na bruk nie zostały wyrzucone tylko odebrane i przekazane komuś, kto nie wpakuje ich do schronu. Czyli zsynchronizować obie istytucje w tym samym czasie?

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 10:01
przez Dorota
Tak mi sie skojarzylo:
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,369 ... 0-24-05-05

"Nam tez jeden kot zginal"
(...) Przy płocie na stronę prosi nas jeszcze nastoletni syn sołtysa. - Bo oni to koty jedzą. Wielu już nam we wsi mówiło, że po 20 złotych chcą kupować. Ja tam nie wiem, może to plotka, ale nam też jeden kot przepadł w zeszłym roku - szepcze. (...)

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 10:45
przez jojo
8O boze, Dorota nie strasz :cry:

az mi sie krew w zylach sciela :roll:

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 12:11
przez smil
Blond Tornado pisze:A może nasłać TOZ razem z Sanepidem? Ale tak, żeby te koty na bruk nie zostały wyrzucone tylko odebrane i przekazane komuś, kto nie wpakuje ich do schronu. Czyli zsynchronizować obie istytucje w tym samym czasie?

Oj, to się może skończyć wylaniem dziecka z kąpielą :oops: Sanepid w takiej sytuacji pewnie wyda nakaz natychmiastowego zamknięcia lokalu. A wtedy ciężko się będzie komukolwiek do tych kotów dostać :? Już nie mówiąc o tym, że jak właściciele zobaczą kontrolę, to się mogą kotów pozbyć szybko
:cry:

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 12:19
przez Ivette
smil pisze:
Blond Tornado pisze:A może nasłać TOZ razem z Sanepidem? Ale tak, żeby te koty na bruk nie zostały wyrzucone tylko odebrane i przekazane komuś, kto nie wpakuje ich do schronu. Czyli zsynchronizować obie istytucje w tym samym czasie?

Oj, to się może skończyć wylaniem dziecka z kąpielą :oops: Sanepid w takiej sytuacji pewnie wyda nakaz natychmiastowego zamknięcia lokalu. A wtedy ciężko się będzie komukolwiek do tych kotów dostać :? Już nie mówiąc o tym, że jak właściciele zobaczą kontrolę, to się mogą kotów pozbyć szybko
:cry:

sam TOZ? Straż dla Zwierząt? Choć nie wiem,czy "boję się, że je zjedzą" to podstawa do interwencji...choc przejechac się, sprawdzic by mogli.