Strona 1 z 4

W-wa Jest bury, piękny, duży. MA DOM. Coraz lepiej :-)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 11:26
przez Jana
...siedzi w lecznicowej klatce i jest przerażony, nie rozumie co się dzieje. Został przyniesiony przez sąsiadów. Za kilka dni czeka go przewiezienie do azylu.

Kocur ma 10 lat, które spędził w kochającym domu. Teraz jego świat się zawalił. W azylu będzie jeszcze gorzej. Tego nie robi się kotu...

Obrazek

Kocur jest w lecznicy na Białobrzeskiej www.bialobrzeska.waw.pl

Bardzo proszę o pomoc... Jeśli nie znajdzie się dla niego dom, nawet tymczasowy, trafi do Kociego Świata. Tam jest 150 innych kotów :(

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 11:35
przez sibia
Boże, biedaczek :(

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 18:31
przez adri
Kot (bo kotkiem to go raczej nazwać nie można, gdyż jest ogromny ;) ) już nie siedzi w klatce w lecznicy ;) . Ukryty w kącie za toaletą na muranowie obserwuje przez uchylone drzwi dwie zaintrygowane istoty:)

Kot jest cudowny, puchaty i pozwolił bez prychania poglaskać się po głowie, poki co nosi tymczasowe imie adopcyjne Wandal, gdyż nikt nie znał jego prawdziwego imienia. Nie pogryzł, nie podrapał ani nie ofukał przemiłej pani doktor w lecznicy gdy ta mościła go w transporterze. Teraz przede mna i przyjaciółka dni oczekiwania, aż kot sie oswoi i zacznie zwiedzanie. Wiec trwamy w spokojnym oczekiwaniu... :)

Z naszej strony ogromne podziekowania należa sie miłej obsłudze lecznicy na Białobrzeskiej oraz za smakołyki w wyprawce kocura. :)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 18:47
przez Syku
SUPER:)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 18:52
przez gagucia
do gory!
wiecej zdjec i opisow burego!
niech znajdzie dom..

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 18:53
przez aamms
Cieszę się baardzo.. :D :D

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 18:57
przez adri
Zdjęcia pojawią się jak kocur przestanie sie stresować. Ciało ogromne ale nerwy jeszcze większe wiec nie bedziemy do narażać na kolejne nieprzyjemności. ;)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 19:34
przez sibia
Jej, jakie dobre wieści.

Adri, a to na zawsze, czy szukacie mu domu?
Cudnie, że dostał szansę :)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 20:07
przez adri
Adri, a to na zawsze, czy szukacie mu domu?


Odpowiedz brzmi : Na stale. ;)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 20:30
przez sibia
CUDOWNIE.

I witajcie na forum :)
Może poproście Moda o przeniesienie na Koty i tam my poprosimy jak najwięcej opowieści o Burasie :)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 21:07
przez Modjeska
:dance: :dance2: :dance: :dance2:
Jesteście :king:

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 21:30
przez Jana
Jak ja się cieszę!!! Załóżcie chłopakowi nowy wątek i piszcie, piszcie, piszcie! :D

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 21:38
przez Mysza
bosko :dance:
Może parę tygodni potrwać zanim Wam zaufa i uzna za swoich ludzi, ale zaufa na pewno :D
Normalnie cud :)

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 21:57
przez adri
Kot ożywił się, pozwolił wziąć na kolana, drapac i glaskać i okazywał wyrażne zadowolenie. Przerażenie i strach zaczał ustępować gdy... Kot zaczął wykazywać ogromne zainteresowanie oknem - myślałysmy, że to kolejny z objawów przyzwyczajania sie ale niestety. Kot probował zasygnalizowac, że chce wyjsc by sie "załatwić"... Natychmiastowa akcja pozwoliła uniknąć kupy na kaloryferze ale fakt pozostaje faktem - to kot wychodzacy... Ratując sytuacje kot zostal wsadzony do kuwety i nie potrafi, nie chce, nie lubi z niej korzystać... Nie mamy najmniejszej możliwość by umożliwic mu wyjście na zewnatrz (to blok w srodku miasta), a wyjście samotne równa sie "nie ma kota". Co w takiej sytuacji zrobic? Nie chcemy go oddac znowu do klatki. :(:(:(:(:(:(:(

PostNapisane: Sob paź 21, 2006 22:10
przez Jana
Jednorazowe niepowodzenie z kuwetą to jeszcze nie dramat. I wcale nie musi oznaczać, że kot wychodził.

Czy załatwił się gdzieś indziej?

Możecie spróbować posypać żwirek ziemią (nawet tak z doniczki), to może zachęcić kota do skorzystania, o ile faktycznie załatwiał się na dworze.