Strona 1 z 22

Elmo, Charli Nowe foty DUŻYCH kotów :)

PostNapisane: Śro paź 18, 2006 22:06
przez tajdzi
Zadzwoniła Pani
"są kociaki na działkach, Pani je zabierze, mama im umarła i są same"
poprosiłam, żeby ołapała, bo nie mam jak, w pracy jestem
"takie łagodne i milutkie są, o na rękach je trzymam i głaszczę"


W lecznicy czekał na mnie transporter zakryty szlafrokiem 8O
w środku dwa maleństwa
harczące
syczące
plujące
drapiące
i to w takim stopniu, że nasza Pani wet o mało co cierpliwości nie straciła, a to oaza spokoju jest...

W każdym razie siedzą teraz w mojej łazience
Przy każdym ruchu jest
"PHHHHHH" i "GRRRRRRR"
generalnie nie wychodzą z transporterka
Boję sie, że nie mam doświadczenia w odchowywaniu aż tak dzikich kotkow
Małe są, mają jakieś 5 tygodni, a walczą zaciekle...

Jeden pingwin i jeden whiskasek
Oba charakterne chłopaki...

:roll:

PostNapisane: Śro paź 18, 2006 22:38
przez Beata
o ranyjulek :(

PostNapisane: Śro paź 18, 2006 23:00
przez Mysza
uuu :(
ale będzie dobrze, maluśkie są, to się szybko oswoją
z gwiazdkami tez się martwiłąś że nie dasz radę a odchowałąś najsłodsze kociaki pod słońcem
doświadczenie zdobywa się w praktyce ;), będzie dobrze tylko zaopatrz się na pierwsze dni w rękawicę

PostNapisane: Śro paź 18, 2006 23:39
przez dronusia
Tajdzi, trzymam kciuki, na pewno dasz radę :ok: Z doświadczenia wiem, że takie maluchy szybko się poddają i łatwo je oswoić, u nas była jeszcze niedawno maleńka dzikuska, pierwszy dzień spędziła pod szafką w łazience - cały czas sycząc na nas i pokazując pazurki. Brana na ręce drapała i przeraźliwie miauczała, drugiego dnia już tylko fukała, a trzeciego - sama podeszła nas obwąchać. Po tygodniu stała się miziastą panienką z charakterem :D Będzie dobrze!

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 0:00
przez sibia
jejejej.
to ta pani co tak wydzwaniała, czy jeszcze następne?

kciuki wielkie.

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 9:40
przez Uschi
Tajdzi, zdawaj relacje z pola walki :). Trzymamy mocno za Ciebi ekciuki, za TZta i za maluchy. No i za rezydentów ;).

Maluchy zdrowe?

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 10:22
przez tajdzi
Maluchy odłapane przed zachorowaniem, więc mam szczęście, bo podawania tabletek i zakraplania bym nie zdzierżyła przy tak awanturniczych kotach...
Sioo i kupka dziś w nocy pojawiły się w kuwecie
zniknęły też z miseczek - mokre i suche jedzenie
Maluchy rano siedziały za pralką i tylko łypały
Czarnulek obsyczał mnie trochę, ale nie jakoś straszliwie
Boją się przeokropnie

Rezydenci spokojnie, aczkolwiek dość stanowczo domagają się pokazania nowych nabytków łazienkowych... Ale do tego jeszcze trochę nas czeka
Póki co daję im spokój (tym w łazience)
Niech się oswoją z sytuacją, może się trochę uspokoją...
I rozumiem, że za dni kilka sesje miziankowe przez grube rękawice? :roll:

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 10:47
przez Mysza
za kilka dni to bez rękawic, w rękawicach to dziś/jutro ;)

i radzę zatkać szmatami itp wejście za pralkę. Odkąd tak zrobiłam zdecydowanie łatwiej sie obsługiwało łazienkowe koty.

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 10:50
przez tajdzi
Niestety budowa mojej łazienki na to nie pozwala, bo jest ... taki podest, gdzie biegnie rura, który odstaje od ściany. Do podestu "przytulona" jest pralka, co daje jakieś 15 cm odstępu pomiędzy ścianą a pralką...

Czy dziś już zaczynać sesje miziakowe?
Burzy się toto straszliwie

Dziś jeszcze idę łapać dziczki na żeraniu :roll: mam nadzieję, że kociąt nie będzie :roll:

PostNapisane: Czw paź 19, 2006 18:35
przez kordonia
Tajdzi, takie koty oswajają się błyskawicznie :)
Bierz je siłą :lol:
Gwarantuję , ze przyłapane na kolanach i głaskane, zaczną mruczeć po siedmiu minutach :)
Pozdrawiam :)

PostNapisane: Pt paź 20, 2006 1:50
przez Modjeska
Tajdzi, jesteś :king:
Jeśli tylko prychają i warczą ale nie gryzą to się nie masz czym przejmować. Jeśli nie masz rękawic, to możesz na dobry początek owinąć je w ręcznik i położyć sobie na kolanach.
:D Będzie dobrze.

PostNapisane: Pt paź 20, 2006 10:52
przez tajdzi
tiaaa...

Maluchy siedzą w kontenerku, stwierdziły, że tam najlepiej
Jedzą i piją jak stado dzikich koni... Wczoraj w ciągu dnia 4 kupale (ładne), w nocy kolejne dwa kupale no i mnóstwo siurków
Dołożyłam im drugą kuwetę 8) tak na wszelki wypadek

Syczenia jest mnóstwo, zwłaszcza jak zbliżam niebezpiecznie rękę
Szaraczek syczy i warczy jedynie,
ale czarno-biały małpiszon od razu przechodzi do łapoczynów, połączonych z gulgotaniem, charczeniem i wrogim pokazywaniem paszczy...
No nic, dziś będę łapać i na siłę głaskać
Zastanawiam się nad ubezpieczeniem przed utratą palcy... tudzież całej ręki...

Z dobrych wieści - uparcie wczoraj smyrałam myszką po podłodze, na oczach bardzo zdziwionych chlopaków...
Jakieś 5 minut po moicm wyjściu z łazienki usłyszałam nieśmiałe gruchotanie zabawki pacanej łapką 8)

żeby jeszcze tak nie syczały i nie walczyły :crying:

PostNapisane: Pt paź 20, 2006 11:19
przez Uschi
Uj, trzymam kciuki. :). Duuużo cierpliwości. Spokoju. Tylko obecności. Najlepiej przy jedzeniu. Czeka Cię weekend w łazience ;)

Szkoda, ze mamy taki zajęty, bo byśmy Cię zmieniały ;)

PostNapisane: Pt paź 20, 2006 16:26
przez tajdzi
Elmo - będziemy czarować - jako, że Elmo był najsłodszym Mapetem - może trochę jego osobowości spłynie na czrno-białe zwierze w mojej łazience

Charli - to whiskasek, również mieszkający w mojej łazience

Imiona są
Teraz ... trzeba je tylko oswoić...

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 11:41
przez Uschi
Poprosimy o nowości - jakieś wróble ćwierkają, że jeden pan daje isę już głaskać? A jak ich zdrówko?