Strona 1 z 4

kotka chora na białaczkę - pilnie poszukuje domu!!!

PostNapisane: Nie paź 15, 2006 23:23
przez malykotek
PILNIE POSZUKUJĘ OSOBY, KTÓRA ZAADOPTUJE CHRORĄ NA BIAŁACZKĘ KOTKĘ!!!!

Kotkę mam od 2 m-cy - trafiła do mnie z bródnowskiej piwnicy razem z 4-ma innymi kotkami. Dwóm znalazłam już wspaniałe domy. Kotka, którą ja zdecydowałam się adoptować jest jeszcze zdrowa (wczoraj zrobiłam testy), ale jeszcze jak długo???
Chora kotka ma 8 m-cy, maści srebrnoburej. Jest odrobaczona i wysterylizowana. Wyniki morfologi krwi w normie FIV ujemny,
Jest spokojna, delikatna z pięknymi zielonymi oczami ufnie spoglądającymi na człowieka.
POMÓŻCIE JEJ!!!!
Naprawdę nie chcę Jej oddawać do schroniska..... przcież tam czeka Ją tylko najgorsze.

Naprawdę liczę, że razem znajdziemy Jej odpowiedzialnego opiekuna...... może przygarnie Ją ktoś kto ma już chorego kotka i marzy mu się drugi kotek. Koteczka jest taka pełna życia.... nie skazujmy Jej tak od razu.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 0:27
przez Lena
Witaj, ciesze sie za watek zalozylas. Wstawie moze zdjecie tej kotki - wyglada na nim mizernie ale po prostu jest nieostre a kotka na wpol zaspana.

Myslalam tez ze jestes z Wroclawia ;-) No ale i tak tak jak pisalam - poradz sie Mamucika lub przestudiuj jej watek bialaczkowego Tygrynia. Jej udalo sie wyleczyc tego kocurka, moze powtorzysz jej sposob leczenia?

Szkoda byloby pieknej mlodej kici zeby zginela w schronie...

Obrazek

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 1:24
przez galla
W schronisku czeka ją pewn śmierć :( Jeśli ma białaczkę to złapie zaraz różne choroby.
A tak poza tym byłoby nie w porządku oddawać ją do schroniska - choćby ze względu na inne koty, które mogłaby tam zarazić białaczką...
A czy Ty nie mogłabyć zaadoptować tej chorej koteczki, a poszukać domu zdrowej?
Zajrzyj do naszego białaczkowego wątku, tam znajdzieszi nformacje o białaczce i leczeniu.
Czy kotka ma już objawy choroby, czy na razie tylko test jest dodatni? Czy test był powtarzany? Bo jeśli nie, to nie wiadomo tak naprawde, czy kotka ma wirusa, czy też wynik był fałszywie dodatni.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 1:48
przez paulinatob
A czy choruszka przebywa razem z tą zdrową?
Bo w takim wypadku nawet ujemny test nie gwarantuje, że kocio nie zaraziło się białaczką - po prostu może to być jeszcze niewykrywalne dla testu.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 22:02
przez malykotek
Dziewczyny pierwszą noc osobno mają za sobą... i dzień też. Okazało się, że te koty potrafią miauczeć:))!!!
Wczoraj pożyczyłam aparacik zatem mogę zrobić chorutkowi kilka fotek oddających Jej prawdziwą naturę - bo naprawdę jest bardzo radosna.
Poczytałam o tej chorobie w Waszych wątkach..... i troszeczkę się uspokoiłam. Jutro skontaktuję się z moim wetem w sprawie ewentualnego rozpoczęcia leczenia kici.
A co do adopcji Jej przeze mnie to trochę dłuższa historia.... Lena wie jak bardzo zależało mi na srebrnej kotce.... a teraz moje serce podbiła ( a swoje mi oddała) tricolorka..... i ja już z Niej nie zrezygnuję.... za nic w świecie.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 22:24
przez galla
Niestety, ciężko będzie znaleźć niezakocony domek dla białaczkowej kotki...
Czy oprócz trikolorki jest w domu jeszcze jakiś kot? Rozważ zaszczepienie zdrowych kotów na białaczkę (oczywiście po uprzednim wykonaniu testu).

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 22:35
przez malykotek
Na szczęście nie mam już w domu innych kotów.... z wakacyjnego prowadzenia domu tymczasowego ostała mi sie już tylko ta kotka.
Pani, która chciała Ją zaadoptować była pomysłodawczynią i sponsorem testu dla (jak się okazało chorej kotki 0 bo ma kocurka jednego w domu) oraz okazała WIELKIE SERCE i zasponsorowała badania mojej Kici.
Ja tej koteczki naprawdę nie mogę zaadoptować, dlatego przez 2 miesiące szukałam dla niej odpowiedniego domku.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 22:42
przez Lena
Tak, malykotek zglosila sie do mnie w wakacje zainteresowana Kociozyciowa Syrenka, jednak przez niezdecydowanie tymczasowej opiekunki sprawa sie nie sfinalizowala (powiedziala ze kotka zostaje, malykotek znalazla juz innego kota, a tymczasem okazalo sie ze srebrna Syrenka nadal do adopcji)

Serce nie wybiera, teraz grasuje tam trikolorka no i coz, tak widac mialo byc.

Dobrze ze poczytalas watki, tam jest kopalnia wiedzy. Napisz jeszcze tak jak mowilam do Mamucika na PW ona na pewno wiele Ci powie, stosowala ludzki interferon u Tygrynia (chyba jest tanszy) i jej lekarz zna juz dawkowanie. A moze ktos z Warszawy poradzi jakies konkrety co do lekarzy?

Twoja kicia ma ujemny test, wiec moze faktycznie zaszczepilabys ja na bialaczke (podwojnie chyba by trzeba w odstepie miesiecznym - ale skonsultuj to z wetem).

Jak bede nowe zdjecia wystawie kotke na Kocie Zycie, bedziemy szukac domku w calej Polsce, i bardzo prosze wszystkich ktorzy moga, fundacje, organizacje, czy nie moglyby zrobic tego samego podajac kontakt do malegokotka.

PostNapisane: Pon paź 16, 2006 22:53
przez crisis
Ja mialam bialaczkowego Pusia i udalo mi sie go wyleczyc. Znalezienie domku dla kotka moze byc trudne. A naprawde nie moglabys jej zostawic u siebie? Jezeli oddasz ja do schroniska skazesz ja na smierc to jest pewne tam nikt nie bedzie jej leczyl pewnie od razu zostanie uspiona. A moze zastanowisz sie nad pozostawieniem jej u siebie w domu, swoja koteczke mozesz zaszczepic, zawsze tutaj na forum mozemy cos wymyslec jezeli chodzi o koszty. Prosze nie skazuj jej na smierc w schronisku... :cry:

PostNapisane: Wto paź 17, 2006 0:43
przez galla
W Warszawie polecam Ci lecznicę na Białobrzeskiej
:arrow: http://www.bialobrzeska.waw.pl, a tam lekarzy: dr Blanc, dr Cetnarowicz, dr Uznańską i dr Jagielską. Białaczke można skonsultować z dr. Jagielskim - ja z nim własnie konsultowałam leczenie naszej białaczkowej Nocki. Po pół roku leczenia interferonem ludzkim Nocka miała robiony pierwszy test po chorobie - wyszedł ujemny, teraz czekamy na drugi test. Być może test ujemny wyszedłyby po krótszym czasie leczenia, ale wolałam ją dłużej poleczyć.
A nie możesz dać również tej chorej kici domu? Dla kotków lepiej jest chować się w towarzystwie.
No i mam nadzieję, że nawet nie rozpatrujesz oddania jej do schronu - tak jak pisałam, byłoby to skazanie kotki na pewną śmierć i narażenie kotów schroniskowych na zarażenie białaczką - im wystarczy tych chorób, które mają, nie trzeba im dokładać więcej...

PostNapisane: Wto paź 17, 2006 22:07
przez crisis
hej i jak koteczka?

PostNapisane: Wto paź 17, 2006 22:36
przez malykotek
hej
siedzi biedactwo w sypialni i czasem pomiaukuje ze smutku:(((
Ja natomiast wciąż czekam na jakieś wiadomości dot. interferonu i kosztów takiego leczenia..... ale najbardziej na kogoś kto się odezwie w te słowa: chcę adoptować Tą koteczkę.

PostNapisane: Wto paź 17, 2006 22:52
przez galla
malykotek - w pierwszym poście, który napisałam w tym wątku podałam Ci link do bialaczkowego wątku. Tam masz zebrane informacje o postępowaniu z kotem białaczkowym, leczeniu go oraz o kosztach podawania ludzkiego interferonu, dawkowanie itp. Nie ma sensu przeklejać tych informacji do nowego wątku, skoro są podane w innym, wystarczy przeczytać :wink:

Z domkiem nie będzie łatwo, bo nie ma wielu osób, które świadomie zdecydują się adoptować kotka, który ma białaczkę, zwłaszcza, że naforum ludzie są zakoceni na maksa.
A powiedz, co zrobisz, jeśli nie zgłosi się szybko żaden domek, chętny do zaadoptowania koteczki?

PostNapisane: Pt paź 20, 2006 13:59
przez malykotek
Na Kociarni napisałam podobny wątek - są tam od wczoraj nowe zdjęcia chorej kotki - o wiele ładniejsze (zapraszam).
A co zrobię jeżeli nik się po nią nie zjawi? Nie wiem, naprawdę nie wiem:(((. Narazie głeboko wierzę, że znajdzie się osoba, która ją weźmie do siebie.... bo nn. ma już 1 kotka chorego na białączkę a marzy o drugim.

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 23:35
przez malykotek
Szara komplenie nie rozumie co sie dzieje.... do tej pory było tak fajnie... zabawa z innymi mieszkańcami domu, Duża śpiąca w łózku...tak blisko - obok niej...mogła się przytulić...... Teraz samotna w ciemnym pokoju... bez kotki do zabawy, bez dużej do przytulenia...nawet w nocy:(((
Dlaczego????