Strona 1 z 7

Pola z połamaną szczęką- jest dom !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 16:35
przez Kasia D.
W Łęcznej, 20km od Lublina, na placu budowy rozbudowującego sie szpitala okociła sie kotka.
Dokarmiali ją i maluchy tamtejsi robotnicy ale kilka dni temu kotka przyszła ze zmasakrowanym pyszczkiem. Nie mogła jeść.
Nikt sie nie zajął kotem, nie zawiózł do weta. Normalne... :?
Dowiedziałam sie o tym wczoraj od Iluzji, której tato nadzoruje budowę.
Dziś rano pojechałam do Łęcznej. To co zobaczyłam odebrało mi mowę: kotka nie miała połowy szczęki a to co było w jej miejscu cuchneło z daleka.
Wychudzona koszmarnie, istny szkielet na czterech łapach....
U wetki okazało sie, ze kotka ma podłuznie pękniętą żuchwę, lewa cześć troche zmiażdżona a reszta przesunięta na prawo i założona ( od siły uszkodzenia) na pozostała cześć szczęki.
Kotka waży 1,5kg...
Własnie trwa operacja drutowania pysia koteczki. Potem trafi do mojej łazienki.
Jeśli ktoś może dołozyc grosz do operacji lub zostac wirtualnym opiekunem kici- bedziemy obie bardzo wdzięczne.

Zdjęcia fatalnej jakosci ale robione na szybko i przy beznadziejnym oswietleniu.
Obrazek
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 16:45
przez CoToMa
Przecież ona przez te dni musiała strasznie cierpieć! :( :( :(

Ja na razie mogę tylko kciuki trzymać za kocinkę...

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 17:07
przez anie
boże :cry: :cry:
jak ona musi koszmarnie cierpiec :cry:

totalnie nie mam teraz kasy, ale obiecuje przelac pare groszy zaraz po pensji.

a co z jej dziecmi?

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 17:13
przez Karolka
O matko jedyna :cry: 8O :cry:

Czy kotka po operacji szczęki będzie mogła normalnie jeść i żyć?

Re: Pobita(?) kotka w strasznym stanie . Zdjęcia.

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 17:24
przez genowefa
Kasia D. pisze:Jeśli ktoś może dołozyc grosz do operacji lub zostac wirtualnym opiekunem kici- bedziemy obie bardzo wdzięczne.


Może i może :) ale jak tego dokonać? jakiś numer konta?
Ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka na leczenie kici .
Trzymamy kciuki :ok:

Re: Pobita(?) kotka w strasznym stanie . Zdjęcia.

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 17:27
przez anie
genowefa pisze:
Kasia D. pisze:Jeśli ktoś może dołozyc grosz do operacji lub zostac wirtualnym opiekunem kici- bedziemy obie bardzo wdzięczne.


Może i może :) ale jak tego dokonać? jakiś numer konta?
Ziarnko do ziarnka i uzbiera się miarka na leczenie kici .
Trzymamy kciuki :ok:



genowefo, nr konta znajdziesz na stronie fundacji felis, patrz bannerek w podpisie Kasi D.
pozdrawiam!

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 17:39
przez Kasia D.
Juz mam kicię w domu.
Okazało sie, ze kotka ma wrodzona wadę w postaci rozszczepu podniebienia. Wcale to nie musiało , i zapewne nie było, pobicie tylko upadek albo uderzenie przypadkowe a że układ kostny słaby to i popękało wszytsko...
Żuchwa jest zdrutowana, kotka ma podłączoną kroplówkę i śpi.

Zaraz zrobię fotki i wstawię.

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 18:19
przez Iburg
Biedna koteczka, ależ ona musiała cierpiec. A co z kocietami. Mam nadzieję że wyjdzie z tego.

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 18:30
przez Kasia D.
Iburg pisze:Biedna koteczka, ależ ona musiała cierpiec. A co z kocietami. Mam nadzieję że wyjdzie z tego.


Kocięta zostały na miejscu.
To spore kotki, 3,5 miesięczne, , w doskonałej formie, dokarmiane przez pracowników budowy.
Ja juz nie mam ich gdzie upchnąc, niestety...

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:14
przez Kasia D.
Kotka juz sie wybudziła, wyszła z klatki i nawet probowała wskoczyc na półkę w łazience bo pozrzucała kosmetyki....
Ogólnie jeszcze jest bardzo obolała.

Obrazek Obrazek

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:18
przez anie
boże, jak ona biednie i okropnie wyglada :cry:
strasznie jest biedna, az serce boli :(
miejmy nadzieje, ze teraz bedzie juz tylko lepiej, ale pewnie jeszcze dluga droga przed nia..

koteczko, nie poddawaj sie!

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:18
przez Katia K.
8O Kasia, a czemu ona taka leciutka? To już bardzo długo musiało trwać, bo skoro dzieci odkarmione...
Postaram się dorzucić parę groszy...

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:19
przez Jana
Kasiu, to brzydkie kaczątko będzie pięknym łąbędziem!

Dziergam skarpetki.

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:20
przez Kasia D.
Jest strasznie brudna: przeciez nie mogła sie od kilku(nastu) dni w ogóle myć!
Poza tym cześc futerka jest sklejona ropą, która ciekła z pyszczka.
Jutro lub pojutrze, gdy kotka poczuje sie troche lepiej postaram sie ją wymyc gąbką lub jakos powycierać na mokro...

Katia, ona przeciez nic nie jadła od kilku dobrych dni.
Stąd taka waga...

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 20:33
przez Iburg
Bardzo biedniutka jest, żeby tylko z tego wyszła. A co wet mówi, jest szansa że sie to zagoi.