Piątek Trzynastego, Wszystkim Czarnym Kotom...str 4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 13, 2006 10:22 Piątek Trzynastego, Wszystkim Czarnym Kotom...str 4

Wszystkim Czarnym Kotom...Wszystkiego Najlepszego!!

Jakiś pech??

Ja dziś się potknęłam "na śpiocha" Jakieś 6 razy o namolnego Czarno - Białego Kota i raz o żądną pieszczot Szylkretkę...(wylała mi kawę)

...o wdzięcznym przebieganiu drogi - nie może być mowy :twisted:

Chciałabym również dodać, że w miejscu zupełnie nieodpowiednim (kibelek :oops: ) wskoczył mi na plecy Kot Czarno - Biały !!
Ja się wcale nie dziwię niektórym kotom, które nie idą do kuwety, gdy ten drugi (kot) nie śpi właśnie, albo nie je... :ryk:

Dzień się dopiero zaczął...więc to by było na tyle...

Ale może inni mają jakieś "pechy" - hyhyhy ??
Ostatnio edytowano Pt kwi 13, 2007 7:36 przez gauka1, łącznie edytowano 1 raz

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 13, 2006 11:46

Żadnego pecha! (odpukać :wink: )

Moja Kitka, prawie czarna, zakociła mnie w pewien piątek 13-ego. :D
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10110
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt paź 13, 2006 11:49

A ja mam od rana okrutną migrenę i do załatwienia dziś kilka spraw takich, że aż mi się w środku wszystko wywraca.
Na pewno będzie jakaś wtopa, kurde, czuję to :evil:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 13, 2006 11:57

od czasu gdy mam czarne koty w domu każdy dzień jest szczęśliwy
:D :D :D

KITA

 
Posty: 415
Od: Wto wrz 27, 2005 9:43

Post » Pt paź 13, 2006 12:01

Ponoć pecha przynosi przebiegający drogę czarny kot... Ja mam to w domu kilkadziesiąt razy na dzień.. Nie wierzę....

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Pt paź 13, 2006 12:18

Ciekawe czy moja Luna z racji piątku trzynastego zasługuję na życzenia :) Bo tak właściwie to w większości jest czarna.
Jak narazie nie wydarzyło się nic dziwnego, ale jeszcze caly dzień przed nami.
Dżes Obrazek Bongo

all

 
Posty: 297
Od: Śro maja 03, 2006 20:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 13, 2006 12:22

Z przyjemnością przekażę życzenia Puchatkowi i Filipowi.. :D
I w ich imieniu dziękuję.. :D

A tak nie całkiem OT - już kiedyś pytałam skąd się wzięło przekonanie, że piątek 13 jest pechowym dniem.. :twisted:
Czy ktoś pamięta? :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 13, 2006 12:33

Tfu, tfu.... Żaden pechowy.... Właśnie mam psa pod narkozą.... Musi byc szczęśliwym piątkiem 13go :) Wszystkim czarnym kotom całuski w noseczki :) A przebieganie drogi, wkładanie długowłosego ogona do kawy i malowanie nią klawiatury to mam codziennie.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 13, 2006 12:46

A mi się właśnie wyłożyła na kolanach mała czarna Kropka (jutro, a właściwie dzisiaj w nocy skończy 12 tygodni). Kropka ma gdzieniegdzie białe kudełki i prążki więc taka zupełnie czarna nie jest. Jestem bardzo szczęśliwa, bo Kropka jest niezależnym kotkiem i niezbyt lubiła się przytulać a tu taka niespodzianka. Poprzytulała się i usnęła. To chyba nie jest pechowy dzień choć tak jak u Drażetki z moją głową coś dzisiaj nie tak.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 13, 2006 12:52

To nie jest pechowy dzień!!! :D :D :D



Pytałam czy ktoś wie albo pamięta moje wyjaśnienie skąd się wziął ten przesąd.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 13, 2006 12:57

Nie mam nic przeciwko 13-tce, ale raz miałam fatalne zdarzenie, które pamiętam do dziś. Kończył się już piątek 13-go (ze trzy , albo cztery lata temu). Położyłam się do łóżka i pomyślałam, że dzień był całkiem dobry, a po kilku minutach usłyszałam straszny hałas w łazience. Zaniepokojona wstałam i choć na pierwszy rzut oka nic nie zauważyłam, tylko unoszącą się przy wannie parę wodną, to po chwili zobaczyłam jak gorąca woda z hukiem leje się pod wannę. :roll: :strach: Domyśliłam się, ze to pewnie gdzieś rura pękła i że trzeba odciąć wodę. Próbowałam zakręcać jakieś kurki, ale nawet nie drgnęły pod moimi trzęsącymi się rękami. Kolejna myśl - lecieć po sąsiada, chociaż to już noc... :?
Poleciałam... sąsiad w wannie, ale szczęście, że jest w domu... minuty czekania na niego zdawały się być godzinami, a ogrom wylewającej się wody pod wannę w moich wyobrażeniach zatapiał już sąsiadów na dole.
Niedomyty sąsiad wreszcie zjawił się razem z pomocną rodziną (żona, córka) szybko jak tylko mógł, zakręcił (choć z trudem) odpowiedni kurek, ale jak wydobyć wodę spod wanny... i tu ja okazałam przytomność umysłu i wypompowaliśmy wodę moim wodnym odkurzaczem, którego kupno moi bliscy krytykowali, a ja pomyślałam wtedy - jakie to szczęście, że go mam. 8)
W trakcie tych zabiegów interweniował oczywiście sąsiad z dołu - chudy jak patyk w krótkim szlafroku, krzywymi zarośniętymi łydkami, z piórkami na głowie... zajęta nie musiałam na szczęście nic mu tłumaczyć (wyręczyła mnie sąsiadka), ale na jego widok wpadłam w histeryczny śmiech i łkającą ze śmiechu :smiech3: musiała mnie zastąpić przy wypompowywaniu resztek wody zmieszanej z gruzem spod wanny.
Akcja zakończyła się, uzgodniłam z sąsiadem, że zakupi i wymieni co trzeba, posprzątałam łazienkę i pomyślałam, jakie to szczęście mieć takiego sąsiada i szczęście, że nie zalało mi mieszkania.
Zeszłam na drugi dzień do sąsiadów z dołu, aby zobaczyć zniszczenia po wczorajszym kataklizmie, przeprosić i uzgodnić jak naprawić szkody. Okazało się, że owszem jest mokra plama na suficie, a łazienka tak brudna, że ta plama niewiele się w niej wyróżnia. Poszkodowana sąsiadka zaczęła się tłumaczyć, że są przed remontem... miałam znów szczęście, że nie chcieli odszkodowania, a nie byłam wtedy ubezpieczona.
Reasumując, to "fatalne" zdarzenie uświadomiło mi, ile miałam szczęścia. :D

A tak przy okazji, to kiedyś napisałam wierszyk o trzynastym :wink:

Trzynastego

Uważasz, że
trzynastka to liczba feralna?
Wprawdzie nie pierwsza, nieparzysta
lecz naturalna i realna.

Matematycznie
wszystko gra. I rzeczywiście
dwa do kwadratu plus... liczyliście?
- trzy do kwadratu to trzynaście.

Według mnie
tylko w piątek trzynastka fika.
Moje koty dostają bzika,
pech mnie jednakże nie spotyka.

A kysz! :wink:
:D
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 13, 2006 13:43

aamms pisze:Pytałam czy ktoś wie albo pamięta moje wyjaśnienie skąd się wziął ten przesąd.. :D



Podobno dlatego:

Król francuski Filip IV Piękny który miał wielkie długi u templariuszy postanowił uwolnić się od nich. 13 października 1307 uwięził członków zakonu we Francji, zarzucając im herezję, świętokradztwo, czary, rozpustę i spiskowanie z Saracenami. [Wikipedia]
- uhh, co za rocznica, nie?


Ciekawych odsyłam również TU
Ostatnio edytowano Pt paź 13, 2006 14:24 przez gauka1, łącznie edytowano 2 razy

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 13, 2006 13:53

Slonko_Łódź pisze:Tfu, tfu.... Żaden pechowy.... Właśnie mam psa pod narkozą.... Musi byc szczęśliwym piątkiem 13go :) Wszystkim czarnym kotom całuski w noseczki :) A przebieganie drogi, wkładanie długowłosego ogona do kawy i malowanie nią klawiatury to mam codziennie.....


1) absolutnie nie pechowy dzień!! - trzymamy kciuki za pieska !!

2) OK - przebieganie drogi... - a napadają cię w kibelku? :twisted:


Fraszka - idealna historia :D !! Choć trochę czarny humorrr...

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 13, 2006 13:57

A wiecie, ze ja jeszcze na studiach nie przeszłam pierwsza kiedy kot czarny przebiegł drogę, czekałam na innego przechodnia.
Ale ja głupia byłam. Odkad mam koty w żadne kocie przesądy nie wierzę !!

Pozdrawiam czarnuszki! Szczególnie "moje " zdrojowe, bo one to prawie wszystkie czarne są.
Ostatnio edytowano Pt paź 13, 2006 14:42 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt paź 13, 2006 14:03

Przyłączam się do życzeń !

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@ i 137 gości