Strona 1 z 5

!Wypadła z 3 piętra!>:|Gargulec Wspaniały nowe foty str5

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 2:44
przez aga23
Jestem w szoku, jestem zła , łapy mi się trzęsą,do tego czuję się bezradna...po prostu brak mi słów :cry:
Wracałam z psami z wieczornego spaceru i nagle oczom mym ukazał się kociak-leżał skulony pod budynkiem, w którym mieszkam.Od razu wiedziałam co się stało- to kot sąsiadki wypadł z okna!Zakrwawiony pyszczek, przerażone oczy...Jakiś dziadek powiedział :pani zostawi, ten kot chyba chory.Długo się nie zastanawiałam-wziełam małą(bo to kotka) ze sobą.Bezskutecznie dobijałam się do sąsiadki,której i tak prawie nigdy nie ma w domu.Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się, po co w ogóle wzieła kota ?:evil: Nie jest tajemnicą,że pani jest lekkich obyczajów,a gdy akurat bywa w domu, to w towarzystwie mało ciekawych typów-wszyscy oczywiscie pod wpływem alkoholu.Zabrałam więc małą do domu-przecież nie mogłam jej zostawić pod drzwiami :cry: Przyjechał wet ,zbadał,dał masę zastrzyków, skasował 100zł...Mała ma szczęke do drutowania, wcześniej oczywiście trzeba ją porządnie prześwietlić-oby nie było przepukliny przeponowej, wet twierdzi,że na to nie wygląda, jednak oczywiście trzeba sie upewnić.Łapy nie sa połamane, ale nie ma czucia w ogonie.Dzięki bogu zwieracze sa w porządku.
Wiem jedno-mogę zapomnieć o jakimkolwiek zwrocie kosztów za leczenie...Nawet nie wiem, kiedy ta kobieta będzie znowu w domu i czy będzie trzeźwa.
I największy problem-pieniądze :cry: :cry:
Już mam jednego kota specjalnej troski,który kosztuje mnie więcej niż pozostałe. Nie mam pieniędzy na leczenie tej małej-ona nie ma nawet pół roku! Już sama opłata za weta mnie zabiła.Do tego prześwietlenia, drutowanie-to kosztuje.RTG zrobię u mojej wetki-mam nadzieję,że da mi na kredyt, a dalej nie wiem co robić... :cry: :cry:
Zapodaję dwa zdjęcia malutkiej-beznadziejna jakość , bo z komórki.Jutro zrobię porządne aparatem.
ObrazekObrazek
Taka kupka kociego nieszczęścia... :cry: :roll:

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 2:56
przez aga23
Mam trochę obrazków w wylęgarni http://wylegarnia.com/sklep/ekspozycja.php?id=951 mogłabym je stamtąd wycofac i wrzucić na bazarek-zebrane pieniądze oczywiscie przeznacze na koteczkę.Tylko nie wiem,czy ktoś by chciał coś takiego kupić :roll:

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 2:56
przez Karolka
Boże, nie umiem Ci pomóc, sama bym nie wiedziała co poczać nie mając kasy. Mogę Cię wesprzeć duchowo. Spróbuj się dostać do sąsaidki i nie zakładaj od razu że nie będzie miała kasy na kota. Skoro ma na alkohol to i na kota musi. Trzymam kciuki i aby kotek szybko wyzdrowiał.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 3:03
przez aga23
Niestęty często tak bywa,że na alkohol pieniądze są, a na pozostałe rzeczy juz nie.2 lata temu w tamtym mieszkaniu był szczeniaczek-też nie wiem po co...bo pewnego razu drzwi od mieszkania zostały otwarte-psiak wyszedł na korytarz i piszczał pod szafą(stoi na korytarzu)...Pies miał farta,że akurat ktoś ode mnie przechodził i go zabrał.Mieszkanie było puste przez kilka dni, a gdy łaskawie ktoś tam się pojawił nawet nie zainteresował się brakiem zwierzęcia...

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 3:52
przez Blond Tornado
Myślę, że jesli ktoś zechce Ci pomóc, to na Wylęgarni znajdzie Twoją pracę i zakupi z informacją, że to na kicię. Może na Bazarek stworzysz coś nowego? Bardzo szlachetnie z Twojej strony, że się zaopiekowałaś kotką- jak coś fajnego wyszperam- wystawię dla Ciebie i dam znać. Kciuki trzymam, żeby się coś poważniejszego nie okazało.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 7:42
przez jojo
bosh, jaki smutny los zwierzat :(

kicia miala szczescie, ze ja spotkalas na swojej drodze

bardz mi przykro, nie moge pomoc finansowo, mam nadzieje, ze ktos sie dolozy do leczenia

trzymaj sie :)

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 8:27
przez Sirma
Aga23, spróbuj poprosić o pomoc w Funduszu Ratunkowym Dzidziulca .
I mocne kciuki za Koteczkę! Miała szczęście, że na Ciebie trafiła.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 9:52
przez kalewala
I o pożyczkę w Funduszu Miodzia...

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45 ... &start=210

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 10:08
przez Slonko_Łódź
Aga23- kasą się nie przejmuj- jest Miodziowy Fundusz Alarmowy- jeżeli będzie potrzeba pożyczymy- potem aukcje na Bazarku i jest czas na oddanie. Napisz coś bliżej o kici- jak kręgosłup? Czy mała ma sprawne nóżki? Czy załatwia się oki? Czy to tylko szczęka czy coś jeszcze? Czy robiłaś rtg? Kręgosłup może być zwichnięty- jeżeli nie jest złamany. Jeżeli jest złamany masz bardzo mało czasu- do 24 godzin od wypadku czyli w zasadzie tylko dzisiaj... Ze Szczecina do polecanych neurochirurgów daleko- Warszawa, Wrocław ewentualnie jeden w Łodzi.... Nie znam nikogo ze Szczecina... Napisz cos bliżej co się dzieje, jakie koszty przewidujesz, czy zaopiekujesz się kotką po operacji, czy wróci do domku, w którym była czy poszukasz czegoś nowego... Ogólnie coś bliżej a kasą sie nie martw.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 11:20
przez aga23
Na prześwietlenie idziemy dzisiaj o 17ej.Małą znalazłam późnym wieczorem, wet był u mnie dopiero o 24ej więc nie było kiedy zrobić RTG.Wymacał ją dokładnie, sprawdzał jak z chodzeniem i wygląda to tak:kiedy się ją stawia, to podkula tylne łapki i przemieszczać raczej się nie chce,ale najważniejsze ,że nie ciągnie tyłu .Czucia nie było tylko w ogonie.Mierzył temperaturę i zwieracze działają , czyli odbyt ok.Łapki nie są połamane.Oddycha ładnie-wczoraj jeszcze miała pewne trudnosci z oddychaniem przez nos, bo zalegały tam skrzepy krwi, ale dziś jest juz dobrze.Pojadła dziś trochę śmietanki, więc apetyt ma.Jest bardzo spokojna i grzecznie leży w transporterku.
A jeśli chodzi o bazarek-ja naprawde bardzo chętnie wystawię tam te obrazki,bo ewentualne kupowanie przez wylęgarnię całkowicie mija się z celem-oni biora sobie naprawdę sporą marżę i do tego płacą raz na miesiąc.Tylko jak już mówiłam-nie wiem,czy ktoś będzie chciał coś takiego kupić...a co mi tam, zaryzykuję...wystawię coś wieczorem.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 11:28
przez aga23
Slonko_Łódź pisze:Napisz cos bliżej co się dzieje, jakie koszty przewidujesz, czy zaopiekujesz się kotką po operacji, czy wróci do domku, w którym była czy poszukasz czegoś nowego... Ogólnie coś bliżej a kasą sie nie martw.

Jakie koszty, to dowiem się dzisiaj.Myślę,że rtg to tak na oko 50zł.Ale może być więcej, bo trzeba zrobić dwa albo trzy zdjęcia.Drutowanie-ok 100-150zl.Kotką w tej chwili opiekuję się ja i po operacji też-co będzie dalej zobaczymy.Dla mnie jedynym problemem jest kasa...i zdrowie tej małej.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 11:37
przez Slonko_Łódź
Jednak prosiłabym Cię o jakieś jeszcze bliższe informacje o nóżkach- czy ona w ogóle wstała po wypadku? widziałas jak idzie? to bardzo ważne- skoro nie ma czucia w ogonie to już sugeruje, że jest uraz neurologiczny. Koniecznie rtg kręgosłupa- szczególnie części lędźwiowej. Może nie jest złamany tylko zwichnięty. Jak będziesz już wiedziała co dalej- pisz. I pamiętaj- przy kręgosłupie liczy się czas.... Bardzo.... Po 24 godzinach tracisz szanse bezpowrotnie. Dlatego ważna jest błyskawiczna diagnoza.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 11:37
przez pixie65
Obrazki są super :D Koniecznie wystaw na bazarku....Dobrze, że jest Miodziowy Fundusz, pewnie uda się dostać pożyczkę, a potem będziemy licytować, ja bardzo chętnie tyle, że za jakiś czas bo teraz nie mogę.... :oops:
Kciuki trzymam z całych sił! :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 11:58
przez aga23
Slonko_Łódź pisze:Jednak prosiłabym Cię o jakieś jeszcze bliższe informacje o nóżkach- czy ona w ogóle wstała po wypadku? widziałas jak idzie? to bardzo ważne- skoro nie ma czucia w ogonie to już sugeruje, że jest uraz neurologiczny. Koniecznie rtg kręgosłupa- szczególnie części lędźwiowej. Może nie jest złamany tylko zwichnięty. Jak będziesz już wiedziała co dalej- pisz. I pamiętaj- przy kręgosłupie liczy się czas.... Bardzo.... Po 24 godzinach tracisz szanse bezpowrotnie. Dlatego ważna jest błyskawiczna diagnoza.

Wszystko będzie jasne dopiero po prześwietleniu, a rtg czynne dopiero od 17 (i tak wcześniej bym nie zdąrzyła).Ale parę minut temu do niej zajrzałam, troszkę pogłaskałam i mała się podniosła-nóżki miała w prawdzie ugięte ale całkiem porządnie uniosła całe ciało.I tak się zastanawiam-jezeli nie ma czucia w ogonie, to chyba nie powinna nim ruszać?Bo widziałam,że poruszyła.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 12:08
przez Slonko_Łódź
niekoniecznie- może mieć czucie głębokie a nie mieć świadomego, mogą to byś skurcze mięsni. W końcu jeżeli nie było złamania kręgosłupa tylkko zwichnięcie albo krwiak objawy mogą się cofać. Trzymam kciuki za koteczkę.