Strona 1 z 15

swietliczki i mama/nadal bez domu :(

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 13:10
przez lidiya
malutkie urodzily sie na terenie jednej z firm. Ktos daje im jesc, ale to wszsytko :(
Ich matka ma zaokraglony brzuszek, znowu :(
Nie moge zabrac jej na sterylke, a trzeba i to szybko, bo maluszki nie moga zostac same tyle dni :(

W okolicy firmy ruchliwe ulice, parkingi i wjazdy dla duzych samochodow dostawczych... maluszkow bylo 5... ale jednego juz nie ma :(

Matka świetliczkow jest sliczna szylkretka z duuuza iloscia rudego. Jest zabiedzona, chuda jak swiercz...
Świetliczki sa sliczne, brudne, z pekatymi brzuszkami zapewne od robali i jak to maluszki sa zupelnie beztroskie. Ah jak brykaja po trawce jakby siwta stal przed nimi otowrem i nie byl wcale taki zly... :(

Dlaczego świetliczki?
Wczoraj bylam robic im fotki juz bardzo pozno, bylo ciemno, a blyskajaca lampa odbijala tylko oczka kociatek.
O, prosze! Zobaczcie jak wygladaja zblizajace sie w ciemnosciach świetliczki:

Obrazek

A tutaj na pierwszym planie mamusia, a swietliczki w ciemnosciach za nia:
Obrazek

Tutaj fotki mamusi i maluszkow. Dla ulatwienia- maluszki sa w kolorach; caly rudy, szylkretka (z polowa glowy ruda, a polowa czarna), caly czarny wegielek oraz czarny z malymi bialymi dodatkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasza fundacja nie ma juz miejsc na maluchy, nie mamy jak im pomoc :( matke po zabiegu gdzies wcisniemy, ale nie moge jej teraz zabrac poki sa maluchy :(
matka tez jest kochana, kiedys byla czyjas... Wzielam ja normalnie na rece a ona sie wtulila...

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 13:12
przez Agn
no faktycznie - piekne są....

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 13:30
przez Jaaga
Niestety nie moge pomóc :( , jedynie podnieśc i trzymac kciuki za mamusię i koteczki.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 13:37
przez kotek72
Jak tylko wypali domek dla Ciumka to mogę dwa wziąć :) Na tymczas oczywiście :( Już Lidka o tym wie.w razie czego trafiłby do mnie czarny i czarno-biały,więc kto zdecyduje sie na kolorki?

Trzymajcie kciuki za Ciumka(i za mojego męża,żeby zawału nie dostał) :lol:

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 13:37
przez dorcia44
Sliczne ,moge tylko powiedziec że szkoda że takie juz duże ,bo mogłyby moje psiunki pokiereszować :cry: malutas nie zrobi krzywdy przy zetknięciu najwyżej sie wycofa ,a wiekszy .... przerabailam to z trzy i pół miesieczna koteczka ,horror :cry: tak do 6 tyg. to jeszcze dam rade ale dalej sie boje.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 14:21
przez lidiya
te maluchy maja ok 10 tyg jak na moje.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 15:16
przez Mysza
lidiya pisze:te maluchy maja ok 10 tyg jak na moje.

jesli są regularnie karmione to można by matkę na kilka dni juz zabrać.
Myśmy zabrały z Bazaru jak maluszki chyba dwóch miesięcy nie miały, miały schronienie, miały jedzenie, matka wróciła za 5 dni.

PostNapisane: Czw wrz 28, 2006 19:11
przez lidiya
ja nie wiem gdzie one sie chowaja... wiem ze nie ruszaja sie nigdy i nigdzie bez matki...

a jak sie cos kocicy stanie? albo rana sie zacznie paprac? Co wtedy z maluszkami zrobie?

PostNapisane: Pt wrz 29, 2006 9:54
przez lidiya
szukamy tymczasu dla świetliczkow ...

PostNapisane: Pt wrz 29, 2006 19:50
przez dorcia44
Lidiya czy ktroś już próbował oswoić maluszki :?: myśle o tej szylkreci ale przyznam się szczerze że robie w pory ze strachu :cry: za duże aby wziąść dwa :cry: No myśle ,narazie myśle ....

PostNapisane: Pt wrz 29, 2006 22:46
przez lidiya
maluchy ludzi znaja, podchodza ale ostroznie i do jedzenia. Dzieki temu zyja. Nikt jakos specjalnie ich nie oswajal :(

PostNapisane: Sob wrz 30, 2006 18:45
przez dorcia44
Myśle ciągle o nich :cry:

PostNapisane: Nie paź 01, 2006 15:06
przez dorcia44
I jak maluchy? Kotek 72 już wydałaś Ciumka :wink:

PostNapisane: Nie paź 01, 2006 18:05
przez dorcia44
czy tu nikt nie zagląda :?: :cry: a świetliczki czekają. :cry:

PostNapisane: Nie paź 01, 2006 19:16
przez kotek72
Ciumek,niestety wciąz u mnie :( Nikt o niego nie pyta :cry: Domek który najpierw go chciał,niestety nie odezwał się :( Tak więc kicie niestety nie mogą trafić do mnie.Przykro mi bardzo,ale mam za dużo kotów żeby móc wziąc kolejne dwa.Może znajdzie się ktoś kto przygarnie koteczki :?: